Konflikt małżeński z teściami w tle
Konflikty małżeńskie często są wynikiem i eskalują z powodu braku lub złej komunikacji między członkami rodziny. Są częścią naszego życia i nie można ich uniknąć, więc warto być ich świadomym, kontrolować je i zarządzać nimi tak, aby możliwe było ich rozwiązywanie.
18.03.2011 | aktual.: 18.03.2011 11:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Konflikty małżeńskie często są wynikiem i eskalują z powodu braku lub złej komunikacji między członkami rodziny. Są częścią naszego życia i nie można ich uniknąć, więc warto być ich świadomym, kontrolować je i zarządzać nimi tak, aby możliwe było ich rozwiązywanie.
Leszek i Ola są udanym małżeństwem. Na ogół dotąd nie mieli problemów z rozwiązywaniem konfliktów, a nawet uważali, że są niekonfliktowi. Jednak od pewnego czasu sytuacja w domu stała się bardzo napięta, a szczególnie po wizytach rodziców z jednej i drugiej strony. Gdy przychodzą rodzice Leszka, zarządza on w domu generalne porządki. Ola musi wtedy znaleźć dla nich czas, być uśmiechnięta, miła i zabawiać ich rozmową.
Trochę inaczej wygląda sytuacja, gdy przychodzą rodzice Oli. Wtedy zajmuje się nimi wyłącznie ona, a Leszek zajęty jest swoimi sprawami. W czasie wizyt Leszek siedzi przed komputerem, albo ogląda telewizję. Ola odbiera to jako lekceważenie jej rodziców. Takie zachowanie jest dla niej nie do przyjęcia.
W czasie ostatniej wizyty rodziców Leszka, Ola postanowiła zająć się sobą, gdyż była już od dłuższego czasu poirytowana wyraźną nierównowagą w odbywaniu rodzinnych spotkań. Przeprosiła teściów, powiedziała, że ma pilną pracę do skończenia i usiadła przed komputerem.
Rodzice Leszka po wypiciu herbaty wyszli, wyraźnie obrażeni. Leszek zrobił Oli awanturę, zarzucając jej, że okazuje wyraźną niechęć i brak szacunku jego rodzicom. Ola, zdenerwowana takimi mocnymi zarzutami, rozżalona i zaskoczona, że mąż nie docenia jej starań oraz nie widzi, w jaki sposób sam traktuje jej rodziców, zarzuciła mu, że jest hipokrytą i egoistą. Leszek stwierdził, że może to samo powiedzieć o niej.
Jak w każdej sytuacji konfliktowej, pojawiły się silne emocje, które uniemożliwiły małżonkom konstruktywną rozmowę. Przez najbliższy tydzień, Ola i Leszek omijali siebie z daleka i nie odzywali się do siebie. Emocje związane z sytuacją sporną – wizytami teściów – nie minęły, a wprost przeciwnie – nasilały się.
Dopóki dominowały złość, bezradność, smutek żal, rozgoryczenie, zniechęcenie itp., małżonkowie nie mogli myśleć racjonalnie. Prowadziło to do nieporozumień, wzajemnych oskarżeń i frustracji. Brak było gotowości na wyjaśnienie w spokoju tego, co się stało. Nawet jeśli dochodziło do rozmów, to w silnych emocjach zarówno Ola, jak i Leszek przedstawiali argumenty uzasadniające winę partnera, usiłując skłonić go do zmian złych zachowań. Jak dalej może eskalować taki konflikt?
Wzajemne oskarżenia, pretensje, „ciche dni” są wciąż podsycaniem tych samych niewygodnych emocji i oddalaniem się od możliwości znalezienia porozumienia. Trudnych sytuacji, docinków, kłótni, oporu i ataku na przemian, pojawia się w rezultacie coraz więcej. Im dłużej trwać będzie taki stan, tym trudniej jest małżonkom zobaczyć, o co im tak naprawdę chodzi. Do tych nieporozumień dołączyć mogą się rodzice, stając po stronie swojego dziecka, a przeciwko synowej czy zięciowi, na którego są obrażeni.
Konflikt małżeński przeradza się wtedy w gigantyczny konflikt rodzinny. W ostateczności może to doprowadzić do tak dużej obcości, niechęci, rozgoryczenia i rozczarowania, że poza rozstaniem, separacją czy rozwodem Ola i Leszek nie będą w stanie zobaczyć już innego wyjścia z sytuacji. Nastąpi w ten sposób zrywanie kolejnych więzi, w ostatniej fazie też formalnych. A co wtedy z konfliktami? Nadal niestety pozostaną nierozwiązane.
Gdy wrócimy do pierwotnej przyczyny konfliktu Oli i Leszka, okazuje się, że były nią głównie niedomówienia, brak informacji o tym, jak każde z małżonków czuło się podczas wizyt rodziców. Ani Ola, ani Leszek nie nazywali swoich uczuć i potrzeb związanych z ich przebiegiem. Nie ustalili wspólnie tego, jak mają one wyglądać, jak podzielą się obowiązkami. Rozwiązanie takiego konfliktu było możliwe na jego wstępnym etapie, ale wymagało to od małżonków szczerej, spokojnej rozmowy, której nie potrafili przeprowadzić.
Każde z nich samo w sobie więc rozważało swoje własne rozżalenie, złość, poczucie krzywdy i nierównowagi oraz zbierało argumenty przeciwko drugiej stronie. Co robić w takich sytuacjach? Istotne jest zdefiniowanie tego, że małżonkowie mają wspólny problem do rozwiązania – w tym przypadku była to organizacja rodzinnych spotkań u nich w domu.
Ważne jest to, aby zacząć rozmowy, gdy silne emocje opadną i znaleźć w sobie gotowość na wysłuchanie się nawzajem. Możliwe wtedy staje się usłyszenie, jak każde z nich widziało i przeżywało dotąd spotkania z teściami. Takie rozmowy, przy dobrej woli obydwu stron, mogą przynieść uzdrowienie całej sytuacji, dzięki zrozumieniu partnera, zobaczeniu sytuacji „jego oczyma”. Umożliwia to dotarcie do tego, o czym wcześniej nie rozmawiali – sprecyzowanie, czego każde z małżonków potrzebuje, aby w momencie wizyt teściów wszyscy czuli się komfortowo. Gdy potrzeby są ujawnione, znane, a małżonkowie okazują sobie wzajemnie empatię, rozwiązanie konfliktu - czyli uzgodnienie rytuałów rodzinnych spotkań - nie stanowi już żadnego problemu.
Alicja Krata Alicja Krata– mediator; trener, coach; prezes Zarządu Fundacji Mediare: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości, w ramach której prowadzi treningi indywidualne oraz warsztaty dla osób i par, które chcą budować dobre relacje, dialog i współpracę, tworzyć szczęśliwe związki.
(akr/bb)