Weronika Rosati w wywiadzie z Wirtualną Polską odniosła się do rozbieranych scen, jakie nakręciła na początku kariery. Dziennikarz zauważył, że aktorka po latach "ma nie do końca dobry stosunek do tych kilku, na które się zdecydowała". - Powiedziałeś: "zdecydowałaś". Te sceny były nagrywane w czasach przed "MeToo". To było w czasach, kiedy aktorka nie miała tak dużo do powiedzenia i nie było koordynatorów intymności - podkreśliła Rosati. - To nie jest tak, że ja się decydowałam: "tak, już proszę, rozbieram się", tylko były różne presje i naciski. To nie było do końca tak, że ja wiedziałam, na co się piszę. Gdy miałam scenę miłosną u Małgośki Szumowskiej, to Małgośka mi wszystko powiedziała, co i jak robimy. To był bezpieczny plan - wspominała. Zaznaczyła też, że gdy scena rozbierana jest ważna dla scenariusza, to ona to rozumie. Jednocześnie podkreśliła, że razi ją to, że rozbierane ujęcia były później wyciągane do artykułów na jej temat. - Pisano, że ja gram tylko to w danym projekcie - podkreśliła. Cały wywiad można obejrzeć na kanale You Tube WP Lifestyle.