Ma 26 lat i czuje się jak dziewica. Wszystko przez męża
Współczesne kobiety coraz częściej upominają się o seks, ale nie zawsze dostają go w związku tyle, ile by chciały. Są sfrustrowane, a mit o mężczyźnie, który może zawsze i o każdej porze, nie tylko nie pomaga, ale wręcz jest szkodliwy. - Problem nasilił się na przestrzeni ostatnich kilku lat - mówi seksuolożka Agnieszka Chochoł.
30.01.2024 | aktual.: 07.03.2024 10:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Mąż prawie wcale nie chce seksu, a gdy już go mamy, trwa przeważnie dwie minuty. Kochamy się może raz na miesiąc. Wiem, że mnie nie zdradza, bo prosto po pracy wraca do domu i cały czas jesteśmy razem. Widać, że nie ma potrzeb takich jak ja. Dla mnie to jest krzywdzące. Jestem temperamentną dziewczyną, więc frustracja rośnie. Dałam mu szansę - miał iść do seksuologa. Nie poszedł. Zaproponowałam nawet klub swingersów. Stanowczo odmówił i zagroził rozwodem. Już nie wiem, co myśleć. Mam 26 lat i żyję jak dziewica".
To post, który swojego czasu pojawił się kilkukrotnie na różnych facebookowych grupach dla kobiet, za każdym razem wywołując zagorzałą dyskusję. Konkretnych propozycji rozwiązania problemu w komentarzach ze świecą szukać, pojawiło się za to wiele głosów kobiet mierzących się z obniżonym libido swoich partnerów.
Badania potwierdzają, że nie są to odosobnione przypadki. Wg statystyk zebranych przez General Social Survey (GSS) niecałe trzy lata temu, młodzi mężczyźni uprawiają zdecydowanie mniej seksu niż kiedyś. Raport opracowany przez badaczy z The University of Chicago pokazuje, że 23 proc. dorosłych Amerykanów w ogóle nie uprawiało seksu w ciągu ostatniego roku. Szczególnie niepokojąca jest dysproporcja między kobietami (18 proc.) i mężczyznami (aż 29 proc.). Dotyczy to również młodych ludzi. "Jeszcze nigdy nie byliśmy tak wstrzemięźliwi" - podsumowują naukowcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wykręcał się zmęczeniem"
- W okresie narzeczeństwa i mniej więcej rok po ślubie kochaliśmy się niemal codziennie. Później to zaczęło zmieniać się błyskawicznie. Mąż przestał inicjować stosunki, siedział do późna przed komputerem, czekając aż zasnę. Kiedy ja próbowałam przejąć inicjatywę, wykręcał się zmęczeniem - opowiada 34-letnia Basia i podkreśla, że nie był to wynik jakichś wyjątkowo stresujących wydarzeń.
- Normalnie razem gotowaliśmy, oglądaliśmy filmy, spotykaliśmy się ze znajomymi. Zabrakło tylko, a z mojej perspektywy "aż", seksu. Co ciekawe, po kilkunastu miesiącach udało nam się wyjść z tego impasu bez pomocy specjalisty. Pomogły długie, spokojne rozmowy i wyjazdy tylko we dwoje. W ich wyniku mąż ograniczył siłownię z pięciu do trzech razy w tygodniu. Narzucił też sobie limit na social media, seriale. Gdy miał wolniejszą głowę i więcej czasu, zainteresowanie seksem wróciło - dodaje.
"Coraz częściej to mężczyzn boli głowa"
Seksuolożka Agnieszka Chochoł, założycielka Kliniki Relacji, która pracuje głównie z mężczyznami i parami, zauważa, że problem ten nasilił się na przestrzeni ostatnich kilku lat. Dotyczy zarówno związków, jak i singli stroniących od wchodzenia w relacje.
- Żyjemy w pośpiechu. Zarabiamy, kupujemy, podróżujemy. Zawsze w biegu. Mamy prace, które są dla nas ważne, w których się rozwijamy, realizujemy. Coraz trudniej połączyć osobiste i zawodowe dążenia. Wiele związków przypomina prężnie działająca firmę opartą na ustaleniach, kto kogo gdzie zawozi, kto robi zakupy, czyja kolej na wyprowadzenie psa. Wieczorem lampka wina lub whisky, do tego film na Netfliksie. Tylko seksu i bliskości coraz mniej - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.- I co ciekawe, coraz częściej to mężczyzn "boli głowa", czyli odmawiają lub unikają zbliżeń. Niepokojące, że problem dotyczy najczęściej relatywnie młodych mężczyzn i par z kilkuletnim stażem związku - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Kiedy pytam pary: "Jak często się kochacie?", słyszę zazwyczaj: "Raz w tygodniu - najczęściej w sobotę lub niedzielę". Jednak jest coraz większa liczba par, gdzie seksu nie ma kilka, czasami kilkanaście miesięcy - zdradza.
Powodów jest wiele
Seksuolożka potwierdza, że problemy z seksualnością najczęściej jako pierwsze wyłapują kobiety. Zanim podejmą rozmowę z partnerem, próbują znaleźć przyczyny na własną rękę. Analizują, rozmyślają i dochodzą do - niestety z reguły błędnych - wniosków.
Większość kobiet, myśli: "Nie chce się kochać, bo przestałam być dla niego atrakcyjna, już mu się nie podobam". Kolejnym domniemanym powodem jest zdrada. W następnej kolejności pojawia się też myśl: "Może coś się dzieje z jego zdrowiem? Może ma depresję?". Czasami zdarzają się przypuszczenia: "A może on jest gejem?".
Tymczasem - jak przekonuje Chochoł - zmiana w wyglądzie partnerki, np. po ciąży, jest powodem braku seksu u marginalnej liczby par. Zazwyczaj brak seksu lub znaczne go ograniczenie nie ma nic wspólnego z atrakcyjnością kobiety. Kluczowe są inne czynniki. Wśród nich Chochoł wymienia: stres, przeciążenie, przemęczenie; pornografię; alkohol; presję związaną z coraz większymi wymaganiami kobiet, które mężczyźni - i tutaj akurat nic się nie zmienia - chcą spełniać; problemy ze sprawnością seksualną; problemy ze snem; wygodę oraz fakt, że coraz więcej mężczyzn ma depresję.
Chochoł zauważa, że jest też grupa mężczyzn, która seksu unika, gdy w związku pojawiają się konflikty. Poczucie złości czy żalu w ich przypadku wyklucza stosunek.