Maja Bohosiewicz Zacytowała bulwersujące słowa księdza. Powiedział to na spowiedzi

Maja Bohosiewicz nie uważa się za katoliczkę. Celebrytka uczęszczała jednak do katolickiej szkoły, z którą wiąże wiele wspomnień. Po przeczytaniu szokującej relacji Marty Śliwickiej Bohosiewicz zabrała głos. Ta kwestia poruszyła aktorkę najbardziej.

Maja Bohosiewicz zacytowała duchownego
Maja Bohosiewicz zacytowała duchownego
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA

Maja Bohosiewicz już wiele razy podkreślała, że nie jest jej po drodze z Kościołem katolickim. Celebrytka szanuje jednak każde wyznanie, w tym religię chrześcijańską, m.in. ze względu na swoich bliskich. Jako dziecko Bohosiewicz uczęszczała do katolickiej szkoły. Maja przeczytała wpis kulinarnej blogerki na temat tego, co działo się w podobnej placówce, do której jego autorka uczęszczała. Bohosiewicz nie wytrzymała i odniosła się do tej sprawy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Szokująca relacja Marty Śliwickiej. "Miałam 15 lat, byłam świadomą, pewną siebie osobą"

Blogerka przywołała sytuację sprzed lat, kiedy uczęszczała jeszcze do szkoły. Wówczas, jako nastolatka, dowiedziała się, że ksiądz, który był dyrektorem placówki, miał w trakcie pobytu w Kopenhadze podglądać i fotografować, a także dotykać młode dziewczęta. Śliwicka napomknęła też o własnych przeżyciach dotyczących spowiedzi u księdza Michała Gutkowskiego.

"'A jak tam twoje stosunki z chłopcami Marta?', odpowiedziałam: 'Dobrze, dziękuję'. On: 'Ale nie rozumiesz... Jak tam twoje STOSUNKI z chłopcami!'" - wyznała Śliwicka.

Marta przyznała, że gdyby usłyszała podobne słowa w młodszym wieku, rozmowa z księdzem potoczyłaby się inaczej. Kiedy odbyła powyższą spowiedź, miała 15 lat i po fakcie jedynie śmiała się z całej sytuacji, opowiadając ją koleżankom.

"Wypowiedź Marty daje mi tylko czerwoną lampkę"

Bohosiewicz przytoczyła też dalsze wypowiedzi blogerki, która zwróciła uwagę, że nie rozumie, dlaczego, abstrahując od religii, rodzice godzą się, by obce osoby wypytywały ich kilkuletnie dzieci o największe tajemnice.

"Do tego wmawiane jest im, że mają obowiązek pokuty w postaci zrobienia wszystkiego, co ten obcy typ im powie i jeszcze w atmosferze tajemnicy przed rodzicami? Czy tylko mi się wydaje chore?" - pytała internautów kulinarna blogerka.

Bohosiewicz przyznała, że sama ma dobre wspomnienia z katolicką szkołą. Podkreśliła jednak, że zdaje sobie sprawę z tego, że uogólnienia są krzywdzące, a relacja Śliwickiej skłania do refleksji.

"Wiem, że na świecie są i dobrzy i źli; zawsze i wszędzie. Wypowiedź Marty daje mi tylko czerwoną lampkę, żeby odbyć rozmowy z dziećmi, żeby powtarzać, że ksiądz to tylko człowiek, a nie istota boska, że nie może przekraczać naszych granic. Co najważniejsze: mówić dzieciom, gdzie powinny być ich granice, których nikt nie może przekraczać!" - napisała, przy okazji apelując do innych rodziców, aby zachowali ostrożność.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
maja bohosiewiczkościół katolickispowiedź

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (96)