Medycy mierzą się z hejtem. Dostają okropne wiadomości
Pracownicy opieki zdrowotnej muszą mierzyć się z hejtem. Wielu ludzi obwinia ich za rozwój pandemii. – Groźby są przeróżne. Gdy udostępniłam zdjęcie ze szczepienia, ktoś napisał mi "Mam nadzieję, że zaraz się przekręcisz". (...) To nie my jesteśmy odpowiedzialni za to, że tsunami pandemii przetacza się przez Polskę. To nie jest wina medyków, że wirus przyszedł do nas i jest jaki jest" – powiedziała w programie "Newsroom" dr Matylda Kłudkowska, wiceprezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych.
Hejt na pracowników służb medyczny… Rozwiń
Transkrypcja:
Hejt na pracowników służb medycznych, także na diagnostów. W jednej z wypowiedzi medialnych powiedziała
pani: "Nie wiem czy określenie hejt jest poprawne w sytuacji, gdy otrzymuje się groźby ucięcia głowy". Rzeczywiście
dostawała pani czy pani znajomi, koledzy takie groźby? Jakie to są groźby?
No groźby są, pani redaktor, przeróżne. Tutaj mówiliśmy o jakiejś
humanitarnej dekapitacji jakąś metodą, nawet nie pamiętam, czy
wiadomości na Messengerze, czy komentarze pod postami, które były publiczne,
mimo że mój profil jest prywatny. Natomiast pod publicznym postem na Facebooku dostawałam tego typu
komentarze. Na Twitterze komentarz po tym, jak udostępniłam zdjęcie ze szczepienia - "Mam nadzieję, że
za chwilę zaraz się przekręcisz". Szanowni państwo, nie wiem po co tracicie swoją energię i swój czas na to,
żeby wylewać na nas ten hejt. My nie jesteśmy winni temu, że w Polsce mamy to, co mamy.
To niestety to nie my jesteśmy odpowiedzialni za to, że faktycznie te fale,
to tsunami w tym momencie przez Polskę się przetacza. Tak że ja rozumiem frustracje,
bo zdaję sobie sprawę z tego, że są branże, które są w tym momencie bardzo mocno dotknięte obostrzeniami.
Ale to nie jest wina medyków, że ten wirus tutaj,
po pierwsze, przyszedł, po drugie jest taki, jaki jest. I w tym momencie sobie trochę z nim nie radzimy.
Pani doktor, zatem po prostu namawiajmy
do szacunku dla drugiego człowieka, niezależnie od tego, czy to jest pracownik służby zdrowia, czy ktoś inny, bo takie rzeczy nie powinny
pojawiać się w przestrzeni publicznej i tutaj stawiamy kropkę.