Mój pierwszy nagi tors, czyli tyle słońca w całym mieście
Z lekko siwiejący włosem na gołej klacie i brzuchem uwolnionym ponad gumką od slipek, był zwiastunem lata. W słońcu pobłyskiwał mu spocony tors, pot spływał po czerwonej szyi. Później przysiadł w przystankowej wiacie. Tam się troszkę rumienił jeszcze, podgrzewał...
01.06.2018 | aktual.: 03.06.2018 09:46
Spotkałam go na rogu Karolkowej. Nie wyglądał jak młody bóg, chociaż Marian Glinka już w 1965 roku pokazał, jak nosić (i obnosić) goły tors. To właśnie wtedy, w książce "ABC młodego siłacza", ukazało się czarno-białe zdjęcie. Klimat: golas i morze. Zgadza się, tam może! Na tle wody pręży się przyszły aktor i jednocześnie jakby nad czymś myśli głęboko, i patrzy w dal. Doskonałość.
I umie tak wciągnąć brzuch, żeby go prawie przykleić do żeber i jednocześnie oddychać. Więc Marian Glinka w czerwcu 1965 roku mógłby minąć mnie w samych slipkach na plaży w Mielnie, bo tu i miejsce jest odpowiednie, i sam Marian - ale tamten golas na skrzyżowaniu przy ul. Karolkowej nie mógł.
Mój golas był typowym zwiastunem lata w mieście: lekko już siwiejący włos na gołej klacie, sflaczały brzuch uwolniony ponad gumką od slipek, na ramionach powiewa mu rozpięta koszula w pastelową kratkę. A wiadomo, że i tak miałam szczęście, bo mógł tę koszulę całkiem zdjąć, ale jeszcze nie. Jeszcze buduje napięcie, trzyma plecy w tajemnicy. I idzie przez te pasy. I dumny z siebie, a w słońcu pobłyskuje mu spocony tors, pot płynie po czerwonej szyi, cieknie strużką z czerwonego lica. Później przysiada, golas rozkraczony w wiacie przystankowej, tam się troszkę rumieni jeszcze, podgrzewa, autobus podjeżdża - więc do niego wsiada i dalszych jego losów na szczęście nie znam.
To był mój pierwszy golas w tym roku, wiem, że nie ostatni. Dlatego chciałabym zaapelować do miejskich golasów: nie idźcie tą drogą, na innych mężczyzn taki widok nie działa pozytywnie, na kobiety również. Wszyscy natomiast patrzą życzliwie, gdy latem (i w inne pory roku) człowiek się myje oraz użyje dezodorantu, najlepiej bezzapachowego. Uwaga, używanie dezodorantu w zastępstwie prysznica też nie przyniesie pożądanych rezultatów.
Reasumując: wpierw toaleta, a później trzeba się ubrać. I nie ma większego znaczenia, czy swoim torsem i przykrótkimi gaciami zamierzasz błysnąć ty, młody mężczyzno, czy ty mężczyzno w wieku średnim lub dojrzałym. Bo to miasto, czyli przestrzeń publiczna, a nie radosny wypas krów na polu za oborą.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl