Na dojrzałe kobiety spada opieka nad rodzicami i mężami. Przez to zaniedbują swoje zdrowie
– Koleżanka zwierzyła mi się, że jej mama, opiekująca się swoją niedołężną matką, nie ma czasu pomyśleć o sobie, więc przestała się badać. Pomyślałam wtedy: "O kurczę, z moją mamą jest tak samo!" – opowiada Paulina. Eksperci biją na alarm – jeśli zlekceważymy profilaktykę, na leczenie może być za późno.
30.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie ma wątpliwości, że obowiązki opiekuńczo-wychowawcze wciąż są domeną kobiet. Potwierdzają to badania CBOS-u "Kobiety i mężczyźni w domu" (wrzesień 2018). "W dłuższej perspektywie można zauważyć, że mężczyznom nie przybywa obowiązków związanych z opieką nad innymi, które należałyby wyłącznie do nich" – zauważają autorzy raportu.
Podobne wnioski płyną z analizy "Praca a obowiązki rodzinne 2018" GUS-u. Osobami dorosłymi i starszymi w rodzinie opiekuje się 1,5 mln Polaków, a opiekunkami są zwykle kobiety, które bardzo często zajmują się i starszym, i młodszym pokoleniem równocześnie.
Co więcej, na kobiety najczęściej spada opieka nad teściami. I nad własnymi mężami.
Nie myślą o sobie
Babcia Pauliny ma ponad 80 lat, przeszła kilka operacji, niedowidzi, głuchnie. Przez dwadzieścia cztery godziny na dobę zajmuje się nią jej córka, mama Pauliny. – Ja mieszkam w innym mieście i nie ma mnie tam na co dzień. Nie mam też rodzeństwa, a ciocia, to znaczy siostra mojej mamy, mieszka za granicą. Moja mama jest więc właściwie sama z babcią, bo tata pracuje i w ciągu dnia nie może jej pomóc ani tym bardziej zastąpić – opowiada Paulina.
– Z babcią to czasem bywa, niestety, gorzej niż z dzieckiem – dodaje Paulina. – Demencja robi swoje. Babcia nie dopuszcza do siebie nikogo oprócz mojej mamy, chociaż bywa dla niej przykra, potrafi nie odzywać się przez cały dzień czy bez powodu na nią nakrzyczeć.
W Niemczech normą jest, że opiekę nad osobami starszymi sprawują opiekunowie zawodowi, którzy ze swoimi podopiecznymi nie są spokrewnieni. U nas to czterdziesto-, pięćdziesięcio-, a bywa i sześćdziesięcioletnie (czy wręcz starsze) córki, żony oraz synowe pełnią funkcje opiekuńcze względem seniorów. Robią to bardzo często własnym kosztem.
– Koleżanka zwierzyła mi się, że jej mama, opiekująca się swoją niedołężną matką, nie ma czasu pomyśleć o sobie, więc przestała się badać. Pomyślałam wtedy: "O kurczę, z moją mamą jest tak samo!" – opowiada Paulina.
Po rozmowie z koleżanką zadzwoniła do mamy i zapytała, kiedy ostatnio była u lekarza albo robiła podstawowe badania. Usłyszała, że mama nie ma na to czasu, poza tym nie może zostawić babci samej. Ale na pewno było to dawno. Teraz doszedł jeszcze jeden argument: wirus.
Są zdrowe. Do czasu
Bogna ma mamę po sześćdziesiątce. Dziadkowie nie żyją. Tata Bogny choruje na nowotwór i cukrzycę, ma nadciśnienie. – Opieka przy nim jest właściwie całodobowa i wszystko robi moja mama. Pomagam jej, jak mogę, ale mam dwójkę dzieci i absorbującą pracę. Najgorsze jest to, że moja mama nie myśli o sobie. Dostała ostatnio wezwanie na mammografię. Miała pójść. Nie poszła. Tata jest przy niej jak pączek w maśle – i dobrze, bo ciężko choruje. Mama pilnuje jego recept, badań, wizyt, szczepień, a już teraz to w ogóle nie pozwala mu wychodzić z domu. Sama natomiast ma się za nieśmiertelną – mówi Bogna.
Dr n med. Michał Chudzik, internista i kardiolog Medicover Polska przyznaje, że kiedy pochłaniają nas codzienne obowiązki, często zapominamy o rzeczy najważniejszej, jaką jest własne zdrowie. U kobiet zaniedbywanie profilaktyki jest o tyle ryzykowne, że biologicznie, z powodu hormonów, mają one dłuższy okres ochronny od mężczyzn. Rzadziej przez to zapadają np. na choroby cywilizacyjne. Sprzyja im też specyficzna budowa ciała, ponieważ najgroźniejsze dla zdrowia są otłuszczone narządy wewnętrzne, czyli nadmiar tkanki tłuszczowej na brzuchu. – Ale w medycynie wszystko jest do czasu – nie kryje dr Chudzik.
Nagle zdrowie kobiety zaczyna się sypać. – Potem trudno naprawić lata zaniedbań. Zaczynamy leczyć się objawowo, ale nie usuwamy przyczyny wywołującej chorobę i problem pozostaje czy wręcz narasta. Dlatego profilaktyka jest tak ważna – zaznacza specjalista.
Polki się nie badają
Badacze społeczni nieraz zwracali uwagę na niepokojące zjawisko: Polki nie chcą się badać, mimo iż realizowanych jest kilka programów profilaktycznych z zakresu ochrony zdrowia. Przykładowo: badanie TNS Polska z 2014 roku wykazało, że 41 proc. Polek w wieku 40–65 lat nigdy nie poddało się badaniu mammograficznemu (pozwalającemu wykryć raka piersi we wczesnym stadium). Że Polki nie korzystają z badań – również refundowanych – od lat alarmuje NFZ.
W 2019 roku w Polsce wśród kobiet odnotowano ponad 18 tys. zachorowań na raka piersi, z czego ponad 5 tys. kobiet zmarło z powodu zbyt późnego wykrycia choroby. – Wiek stanowi znaczący czynnik ryzyka zachorowalności na raka piersi. Dziewięć na dziesięć przypadków zachorowań występuje w wyniku zużycia komórek, czyli procesu starzenia się. Im dłużej żyjesz, tym większe zużycie – tłumaczy Izabela Sakutova, inicjatorka i organizatorka kampanii "Dotykam=Wygrywam", autorka charytatywnej książki "Pokochaj swoje piersi. Biustopozytywny poradnik dla dziewcząt i ich mam", która promuje samobadanie jako wczesną profilaktykę raka piersi.
– Samobadanie nie spowoduje, że nie zachorujemy na raka piersi, ale zwiększy nasze szanse na szybkie wykrycie ewentualnych zmian i natychmiastową reakcję – podkreśla Sakutova. – Rak piersi wcześnie wykryty jest uleczalny niemalże w 100 procentach. Dlatego jest tak ważne, aby pomiędzy obligatoryjnymi badaniami cyklicznymi, takimi jak wykonywanie mammografii co dwa lata, samobadać piersi raz na miesiąc, gdyż w tak długiej przerwie istnieje ryzyko, zwiększające się wraz z wiekiem, na powstanie zmian nowotworowych.
Inicjatorka kampanii "Dotykam=Wygrywam" tłumaczy, że samobadanie zajmie nam ok. 5 minut. W miesiącu! Izabela Sakutova: – Kobiety dość często tłumaczą się, że nie mają czasu na profilaktykę, że są zabiegane i mają za dużo na głowie. Mimo wszystko należy sobie zdać sprawę, że jeśli my same o siebie nie zadbamy i zbagatelizujemy swoje zdrowie, to kto zadba o naszych najbliższych, gdy nas zabraknie?
Czytaj też: Czerwona błyskawica w nieoczywistych miejscach. Polacy pokazują wsparcie w swoich miejscach pracy
Zgadza się z tym dr Michał Chudzik: – Opieka będzie skuteczna, kiedy będzie najdłuższa – mówi. – A jeśli nasi rodzice czy inni nasi bliscy będą coraz starsi, to i coraz bardziej będą nas potrzebować: zdrowych. Dbając o siebie, dbamy więc również o nich.