Należała do świadków Jehowy. Tak wspomina dzieciństwo
Aleksandra Żuraw, uczestniczka jednej z polskich edycji "Top Model", wróciła pamięcią do czasów swojego dzieciństwa. Celebrytka była wychowywana wśród świadków Jehowy. - Byłam wychowywana w strachu przed Armagedonem - wyjawiła.
Aleksandra Żuraw zdobyła popularność, pojawiając się we czwartej edycji "Top Model". Później, po zakończeniu programu, zaczęła działać w mediach społecznościowych, zostając influencerką.
Żuraw od czasu do czasu dzieli się trudniejszymi historiami dotyczącymi swojego życia. Niedawno wróciła pamięcią do swojego dzieciństwa. Celebrytka należała wówczas do świadków Jehowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Należała do świadków Jehowy. Mówi wprost o sekcie
Aleksandra Żuraw obecnie jest katoliczką. Publicznie jednak przyznała, że jako dziecko, tak jak jej rodzice, należała do Chrześcijańskiego Zboru Świadków Jehowy.
- Chyba jestem największym twórcą internetowym, który może powiedzieć, że należał do tej organizacji, czy też należał do tej sekty, jak mówi większość osób, która opuszcza zbory świadków Jehowy. Wiem, że to jest wbicie kija w mrowisko, ale skoro to jest część mojej historii, to myślę, że warto ją tutaj poruszyć - wspomniała.
Jak dodała, jej bracia pamiętają jeszcze realia, jak wyglądało życie bliskich, zanim rodzice dołączyli do organizacji. Co zaś pamięta sama Aleksandra?
- Myślę, że na wielu zawsze robiło to wrażenie, że ja nigdy nie miałam urodzin. Nigdy w moim domu z okazji moich urodzin nie było tortu, nie było zaproszonych dzieci, nie dostawaliśmy prezentów na urodziny i nie świętowaliśmy w żaden sposób tego, że urodziliśmy się danego dnia. Jest to zakazane wśród świadków Jehowy - tłumaczyła na Instagramie.
"Byłam wychowywana w strachu"
Najgorsze wspomnienie Aleksandry Żuraw, dotyczące Jehowy, dotyczy wychowywania w poczuciu lęku. Od dziecka bowiem celebrytka była straszona, że jeżeli nie będzie właściwie się zachowywać, po śmierci czeka ją kara.
- Byłam wychowywana w strachu przed Armagedonem, czyli przed końcem świata. Każde moje złe zachowanie lub ostrzeganie mnie, że w taki sposób nie można robić, było zawsze tłumaczone tym, że nie pójdę do nieba z moimi rodzicami, z moją rodziną, ze względu, że zachowuję się w taki czy inny sposób, który obraża Jehowę - wyznała.
Żuraw wspomniała też, że świadkowie Jehowy rzeczywiście nie godzą się na transfuzję, nawet jeżeli od tego zależy czyjeś życie. Przyznała, że wielu świadków zrywa kontakt z osobami, które podejmują decyzję o odejściu ze zboru. - Nie każdy świadek Jehowy tak robi (...). ale w przypadkach, które ja obserwowałam, kontakty był urywane całkowicie - podkreśliła.
Na koniec dodała jednak, że nie ma jedynie złych wspomnień związanych ze zborem. -Jest też wiele cech, które w sobie bardzo cenię, które właśnie ukształtowały się przez to, że należałam do świadków Jehowy - podkreśliła.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl