Niepełnosprawny w wielkim mieście. "3 km dla sprawnego pokonałyśmy, przemierzając 30 km"
14.01.2020 07:56, aktual.: 14.01.2020 15:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Z Torwaru do Saskiej jest niecałe 3 km. Dla sprawnego to lajtowy spacer. Niepełnosprawny jednak nie ma możliwości przedostania się na drugą stronę Wisły przez najbliższe trzy mosty" – podkreśla Karolina Zaremba, która asystuje swojej niepełnosprawnej koleżance.
Karolina opisała na swoim profilu na Facebooku powrót z koncertu z warszawskiego Torwaru na Saską Kępę. Trasę pokonała z niepełnosprawną znajomą. Mogła trwać kilka minut, ale dotarcie do domu zajęło im godzinę. Karolina i Gosia z Torwaru dostały się na przystanek Legia Stadion. Tam czekały kilkanaście minut na autobus przystosowany dla potrzeb osób niepełnosprawnych.
"Kierowca autobusu nr 141 nawet nie zwolnił, widząc grupę ludzi czekających na przystanku, a gdy odblokowywałam hamulce wózka, by nas poruszyć, autobusu już nie było. Kolejny, który wjechałby na most, miał być za 30 min" – wyjaśnia.
3 km dla sprawnego to 30 km dla niepełnosprawnego
Kobiety wsiadły do innego autobusu, w nadziei, że przy następnym moście będzie jakaś winda albo ścieżka, żeby przedostać się przez Wisłę z wózkiem inwalidzkim. – Gdy się już ulokowałyśmy, dostrzegłyśmy, że najbliższe 5 przystanków ma bariery architektoniczne – opowiada kobieta.
Zaryzykowały przy Centrum Nauki Kopernik. Znak informował, że bariera jest połowiczna, a im zależało na przedostaniu się na drugą stronę Wisły. – I tak oto w piąteczek o 23 utkwiłyśmy w tunelu, żadna winda nie działała, schody do nieba, Gocha latać nie umie, a ja nie jestem strongwomen, by samodzielnie wnieść po nich wózek inwalidzki z kobietą na pokładzie – denerwuje się Karolina.
– 3 km dla sprawnego – Torwar-Saska, pokonałyśmy przemierzając cztery dzielnice, czyli jakieś 30 km. Tylko dlatego, że nie ma windy/podjazdu/działającej windy na most – podkreśla.
Na pl. Wilsona, już w drugiej dzielnicy na trasie kobiet, pojawiły się kolejne problemy – tym razem z windą. – Jeżeli potrzebujecie przeżyć przygodę, brakuje wam adrenalinki, polecam asystować w Warszawie osobie niepełnosprawnej. To uczucie, kiedy ta śmierdząca winda jedzie, a nie piszczy, jest bezcenne – śmieje się Karolina.
– Jeżeli na przystanku oczekuje grupa osób, ale nikt nie sygnalizuje kierowcy, aby się zatrzymał, a osoba z niepełnosprawnością jest niewidoczna, to kierowca nie ma obowiązku się zatrzymać – mówi w rozmowie z WP Kobieta rzecznik ZTM Tomasz Kunert. Dodaje, że osoby z widoczną niepełnosprawnością powinny oczekiwać w przedniej części przystanku, umożliwiając bezpieczne zatrzymanie pojazdu na przystanku.
Podkreśla, że jeżeli osoba na wózku zasygnalizuje potrzebę rozłożenia podjazdu, to kierowca jest zobowiązany do rozłożenia go i pomocy, jeśli jest taka potrzeba.
Przy każdym wyjściu bariery nie do pokonania
Karolina chętnie pomaga swoim koleżankom i kolegom, którzy są niepełnosprawni i często im asystuje. Z podobnymi sytuacjami spotyka się bardzo często.
– Właściwie każde wyjście wiąże się z jakimiś utrudnieniami. Pierwszy raz były aż tak duże, gdy jechałyśmy z okolic Torwaru. Natomiast takie sytuacje, że na przykład kierowca nie wysiądzie, żeby opuścić rampę jest praktycznie notoryczna – mówi w rozmowie z WP Kobieta.
Rzecznik ZTM Tomasz Kunert podkreśla, że tego typu problemy z niedziałającym przyciskiem, sygnalizującym potrzebę rozłożenia podestu, zgłaszane są sporadycznie - kilka razy w roku. – Przewoźnicy zobowiązani są do utrzymywania pojazdów w nienagannym stanie technicznym i każda usterka usuwana jest przez mechaników przewoźnika – dodaje.
Problemów, z którymi zmagają się niepełnosprawni po wyjściu z domu, jest więcej. – Wciąż są wysokie krawężniki, w takich miejscach jak np. Saska Kępa. Często jest jeden schodek przed kawiarnią. Dla osoby zdrowej to nic, dla osoby na wózku inwalidzkim to już jest coś. Jeżeli chodzi o kina, też trzeba wybierać takie, które mają udogodnienia – podkreśla Karolina.
– Nie wymagam idealnego świata, w którym każde kino, każda instytucja będzie przystosowana do wózków. Bardziej chodzi mi o takie newralgiczne punkty, jak na przykład wejścia na most – dodaje.
Tłumaczy, że czasem nie ma innego wyjścia, niż kilometrowy spacer do kładki, która wcale nie musi koniecznie prowadzić do przystanku. – Nie wiem, jak radzą sobie ludzie bez asystenta, bo to jest dżungla. To jest po prostu walka. Osoby pełnosprawne nawet nie zdają sobie z tego sprawy – zaznacza.
Apel do władz dużych miast
– Panu prezydentowi Warszawy czy innym włodarzom miast, zamiast mówić o integracji z niepełnosprawnymi, proponowałabym zacząć naprawdę działać. Wtedy zacznie dochodzić do tej integracji – podkreśla Karolina. Dodaje, że wystarczą proste, ale kluczowe dla niepełnosprawnych udogodnienia – windy w ważnych punktach przesiadkowych, np. te na most.
Warszawski Zarząd Transportu Miejskiego przeprowadza od września 2019 roku kampanię społeczną, która ma na celu propagowanie zasad dobrego wychowania w komunikacji miejskiej. Między innymi namawia w niej do życzliwości wobec osób niepełnosprawnych. – Uprzejmość wynosi się z domu, żadna kampania tego nie zmieni. Potrzebne są realne działania – apeluje Karolina.
Zobacz także
Na jej apel odpowiedział Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie. – Realne działania już są, ale zgadzam się, my również byśmy chcieli, żeby tych działań było jeszcze więcej i żeby były jeszcze bardziej widoczne. Na wszystko są ograniczone środki finansowe i ograniczony czas. Nie jesteśmy w stanie zlikwidować czy zminimalizować wszystkich niedogodności w ciągu roku – podkreśla Karolina Gałecka z biura prasowego ZDM w rozmowie z WP Kobieta.
Przypomniała, że Warszawa od kilku lat prowadzi akcję usuwania barier architektonicznych. – Mówimy tutaj na przykład o obniżeniu krawężników - o małych, drobnych pracach, które mogą w bardzo duży sposób ułatwić poruszanie się osobom na wózkach. Co roku jest usuwanych około 2 tys. takich drobnych barier – tłumaczy. Do tego wylicza większe inwestycje: likwidacja kładek, budowa przejść naziemnych i wind.
Jednak na wjazd na most Łazienkowski, który jest jednym z najważniejszych punktów przesiadkowych, trzeba będzie jeszcze zaczekać. – Jeśli chodzi o most na trasie Łazienkowskiej, to tam jest pozostawiona rezerwa. Jeśli będą takie środki finansowe, to windy będą wybudowane. Natomiast na ten rok takimi środkami nie dysponujemy – mówi Gałecka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl