Od sześciu lat pracuje jako pokojówka. Opowiada o kulisach swojej pracy
Anna Korzeniowska pracuje jako pokojówka w najdroższym regionie Austrii - Vorarlbergu. Przez dwa lata pracowała w pięciogwiazdkowym hotelu, w którym za dobę trzeba słono zapłacić - od 900 do 1600 euro. Cztery lata temu podjęła pracę w pensjonacie, gdzie awansowała i pokoje sprząta jedynie latem, a zimą, w szczycie sezonu narciarskiego, przenosi się na recepcję. W rozmowie z WP Kobieta opowiada, jak wygląda jej praca.
Oto #HIT2021. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.
Praca pokojówki nie jest dla każdego. To często kilkanaście godzin ciężkiej fizycznej pracy, w której nie ma miejsca na obrzydzenie. Jest za to walka z czasem, bo standardowo na posprzątanie jednego pokoju jest około 15 minut. No i oczywiście trzeba być uprzejmym dla gości. Dobrze jest spełniać jeszcze jeden warunek.
- Przede wszystkim trzeba lubić sprzątanie. Ja jestem bardzo pedantyczna i źle się czuję, kiedy wokół jest bałagan - przyznaje Anna Korzeniowska. - Lubię sobie włączyć muzykę i sprzątać. To mnie odstresowuje.
Praca pokojówki - ciężki kawałek chleba
Doba pokojówki najlepiej, żeby była z gumy. Anna zaczyna swój dzień o 6 rano, kiedy wstaje, a kończy nawet o godzinie 23. Zdarzało jej się być tak zmęczoną, że popołudniową przerwę przeznaczała na krótką drzemkę - inaczej nie dałaby rady.
- W hotelu na dwie pokojówki przypadało 16 pokoi. Musiałyśmy je sprzątać dwa razy dziennie, rano i wieczorem – opowiada. - W tej pracy trzeba mieć motorek - wiadomo gdzie, żeby ze wszystkim zdążyć i nie robić nadgodzin.
Mimo że sprząta w rękawiczkach, to praca bardzo zniszczyła jej dłonie, a od ścielenia tysięcy łóżek, zaczyna siadać kręgosłup. Wykrochmalona pościel lubi przeciąć skórę. Bywało, że nie zauważyła rany, a potem musiała zmieniać zakrwawione poszewki. Podczas pracy w hotelu wylała też sporo łez.
- Zdarzało się, że w ciągu dnia dużo płakałam. Głównie z wyczerpania, ale winna też była tęsknota za rodziną. Niefajnie jest spędzać święta i sylwestra na sprzątaniu, z daleka od domu – przyznaje Anna.
W hotelu pokojówki obowiązywał określony strój - inny rano, a inny popołudniu. Wszystkie kobiety na tym stanowisku musiały być tak samo ubrane, by goście mogli je odróżnić od reszty personelu.
- Na poranny uniform składała się bluzka zapinana na guziczki oraz getry lub spodnie. Danego dnia wszystkie pokojówki musiały mieć strój w takim samym kolorze. Wieczorem zakładałyśmy czarne sukienki z białym fartuszkiem. I choć wyglądały bardzo elegancko, to mnie drażniły, bo były kompletnie niepraktyczne. Niewygodnie się w nich sprzątało - relacjonuje.
Najdziwniejsze prośby gości
Goście hotelowi, zwłaszcza ci bogatsi, miewają różne zachcianki i oczekiwania. Jeden z nich dopiero o 2 w nocy przypomniał sobie, że przydałaby mu się dodatkowa poduszka, a ponieważ hotel wymagał, by pokojówki były dostępne pod telefonem również w nocy, Anna musiała spełnić jego prośbę.
- Bardzo mi się to nie podobało, ponieważ w nocy czuwał portier, który powinien reagować na takie sytuacje, kiedy my odpoczywamy po całym dniu – nie kryje oburzenia Anna Korzeniowska. - Nocne telefony odebrałam łącznie dwa razy, bo przy trzecim po prostu wyłączyłam aparat.
Inna niecodzienna prośba padła ze strony Niemki, która pojawiła się w hotelu z całym naręczem toreb i zażyczyła sobie, by wszystkie ubrania z nich wyciągnąć i rozwiesić na wieszakach. Pewna para Amerykanów zamówiła w okresie świątecznym żywą choinkę, którą Anna z koleżanką musiały ozdobić. Nie był to tani zakup, a małżeństwo na drugi dzień wyjechało.
- W pensjonacie zdarzyło się, że kobieta z Dubaju wręczyła mi na recepcji woreczek z wymiocinami syna, prosząc, by coś z nimi zrobić, bo ona nie miała gdzie tego wyrzucić - wspomina Anna.
Istnieje jeszcze jeden typ gości, takich, którzy przyjeżdżają do pensjonatu od 20 lat. Potrafią się nawet obrazić, kiedy ich ulubione miejsce przy stole zajmą inni goście. Wtedy trzeba ich przepraszać i przesadzać. Wielu z nich oczekuje, że Anna będzie pamiętała o tym, że oni zawsze pili ciepłe mleko. Mimo że ostatni raz widziała ich rok temu.
- Ale już się nauczyłam, gdzie ci ludzie lubią siadać i co piją - przyznaje ze śmiechem.
Niestosowane zachowania gości
Zapytaliśmy Annę, jakimi gośćmi są bogaci ludzie. Trzymają poziom w kontakcie z personelem, czy może wręcz przeciwnie?
- Ludzie są różni, tak jak wszędzie. Nie zdarzyło mi się jednak, żeby ktoś mnie źle potraktował jako pokojówkę, ale też miałam bardzo mało kontaktu z tymi ludźmi. Sprzątanie powinno się odbywać dyskretnie, dlatego w hotelu rzadko mijałam się z gośćmi - wyjaśnia, po czym przypomina jej się jedna nieprzyjemna sytuacja.
- Pewnego dnia do hotelu przyjechał mężczyzna, który był u nas już rok wcześniej. Wtedy widać się krępował, ale tym razem już nie i zaprosił mnie do swojego pokoju. Grzecznie odmówiłam, bo to nie moja bajka. Widać myślał, że skoro jest bogaty, to wszystko mu wolno. Było to dla mnie stresujące, bo nie wiedziałam, jak się zachować. Z jednej strony musiałam być uprzejma, a z drugiej dosadnie odmówić - wyznaje.
Ile zarabia pokojówka w Vorarlbergu?
Wynagrodzenie zależy od miejscowości i standardu hotelu, w którym się sprząta. Liczy się również staż pracy, liczba godzin i zakres obowiązków. W dobrym hotelu pokojówka może dostać na start 1700 euro miesięcznie. Wyżywienie i nocleg zapewnia pracodawca. Dodatkowym źródłem dochodu są napiwki, które zaczynają się od 5 euro.
- Nie oszukujmy się - do Austrii, zwłaszcza do tego regionu, przyjeżdża się po to, żeby zarobić dobre pieniądze. Bardzo lubię się uśmiechać i rozmawiać z ludźmi. A wiadomo, że im bardziej jest się miłym i uprzejmym, tym wyższe dostaje się napiwki - wyznaje Anna.
- Największy napiwek, jaki kiedykolwiek dostałam, to 60 euro. W zasadzie było to 120 euro, ale pracowałyśmy wtedy razem z koleżanką na jednym piętrze hotelu i nieuczciwe z mojej strony byłoby, gdybym się z nią nie podzieliła. To była nasza wspólna praca, choć to ja się więcej uśmiechałam (śmiech). W pensjonacie najwyższe napiwki, na jakie można liczyć, wynoszą około 30 euro - dodaje.
Na co uważać w hotelach?
Anna Korzeniowska przestrzega, by w hotelach unikać korzystania z pokojowych szklanek. Sama też nigdy z nich nie pije. Powód? Z braku czasu często nie są one znoszone do kuchni, by tam porządnie je umyć. Na szybko przepłukują je pokojówki.
Brakuje też czasu na częstą wymianę szmatki, więc z pokoju do pokoju przechodzi się z tą samą. - Oczywiście pierze się je i wymienia po całej zmianie, niemniej wcześniej używa się ich kilka razy, co nie jest higieniczne - wyjaśnia Anna.
W wielu miejscach nie pierze się w ogóle firanek i zasłon. - W hotelu miałam spore nieprzyjemności, kiedy raz ściągnęłam i wyprałam zasłony. Rozpętała się prawdziwa awantura, bo tam się tego po prostu nie robi - opowiada.
W hotelu pokojówkom ciężko było się doprosić o środki czystości z prawdziwego zdarzenia. Dostępne były tylko produkty słabej jakości. W rezultacie często kończyło się to na używaniu samej wody.
- Teraz w pensjonacie mam na to większy wpływ. Kupuję środki, które lubię i z nich korzystam. A wtedy ja jestem zadowolona i właściciele są zadowoleni, bo jest naprawdę czysto – podsumowuje kobieta.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!