Odzywać się czy nie – oto jest pytanie…
Kilka tygodni temu poznałaś fantastycznego faceta. Jest interesujący, miły, zabawny i przystojny. Spędziłaś z nim wiele ciekawych wieczorów i upojnych nocy. Kim dla siebie jesteście? Kochankami, znajomymi, a może to coś więcej?
19.07.2012 11:49
Kilka tygodni temu poznałaś fantastycznego faceta. Jest interesujący, miły, zabawny i przystojny. Spędziłaś z nim wiele ciekawych wieczorów i upojnych nocy. Kim dla siebie jesteście? Kochankami, znajomymi, a może to coś więcej? Tego jeszcze nie wiadomo, do tej pory nie padły żadne deklaracje. To nie ma w tej chwili znaczenia, bo i tak jesteś szczęśliwa. Jednak wszystko się zmienia, gdy on raptem zaczyna milczeć. Mija kilka dni, a ty nie śpisz, nie jesz i co kilka minut nerwowo sprawdzasz telefon. Dzwonić czy nie? Co robić, gdy zasady gry nie zostały jeszcze ustalone, a on się wycofuje?
- Nie odzywaj się. Jeżeli mężczyzna jest zainteresowany kobietą, to sam to zrobi. Żaden facet nie odpuści, jeśli to dla niego coś znaczy – słyszymy i siłą powstrzymujemy się od tego, by do niego napisać czy zadzwonić. – Czasem męczy mnie to tak bardzo, że wyłączam na kilka minut telefon. Nie chcę co chwila gapić się w wyświetlacz – mówi 26-letnia Anka. Czy warto tak się męczyć i czekać, aż to facet zrobi pierwszy krok?
Dlaczego milczy? Mężczyźni odpowiadają
33-letni Bartek twierdzi, że brak sygnału nie zawsze łączy się z brakiem zainteresowania i inicjatywa ze strony kobiety może być mile widziana:
- Jeśli facet się nie odzywa, to wcale nie oznacza, że nie chce. Jest kilka możliwości: może czeka na znak, sygnał od kobiety. Tak się zdarza w sytuacji, kiedy sam nie jest pewien tego, że jej również zależy na tej relacji. Tak jak kobiety lubią być adorowane i czuć, że mężczyźnie zależy, tak i my chcemy wiedzieć, że się podobamy i czekamy na potwierdzenie – mówi Bartek.
Powody milczenia mogą być dużo bardziej prozaiczne. – Wstyd się przyznać, ale czasami facet nie dzwoni, gdyż coś się stało – tłumaczy Bartek. - Źle się czuje, bo napił się z kolegami. Ma problemy rodzinne, zachorował. To brzmi jak głupia wymówka, ale przecież każdemu z nas zdarzają się takie rzeczy. Kiedy facet jest chory czy źle się czuje, a jeszcze mało zna dziewczynę, to woli się nie przyznawać. Gdy ma dużego kaca, to w ogóle nie myśli.
- Pamiętam, jak kiedyś z tego powodu obraziła się na mnie moja była dziewczyna. Spotkałem kumpla z liceum i spontanicznie skoczyliśmy na piwo. Łatwo się domyślać, że na jednym się nie skończyło. Cały następny dzień spędziłem w łóżku i w łazience. Nie miałem nawet siły na to, żeby zejść do sklepu po coś do jedzenia. Nie byłem w stanie rozmawiać przez telefon czy smsować. Odezwałem się dopiero 2 dni po „imprezie”, kiedy już całkiem doszedłem do siebie – mówi Bartek. Sam przyznaje jednak, że to są rzadkie sytuacje i zazwyczaj zabiega o stały kontakt z kimś, na kim mu zależy.
- Moim zdaniem, jeśli wszystko jest w porządku między dwojgiem ludzi, to nie czekają. Ja wychodzę z założenia, że szkoda czasu na fochy, ciche dni, itd.
Nie popadajmy w paranoję
Wszystkie dobrze znamy zasady typu: „Pierwszy musi odezwać się mężczyzna”, „Odczekaj kilka dni”, „Nie odbieraj za pierwszym razem”, „Nie narzucaj się, bo się szybko znudzi”. Prawda jest jednak taka, że jeśli ciągle będziemy się zastanawiać nad tym, czy wypada, czy nie wypada, to nie dość, że ominie nas wiele ciekawych rzeczy (bo piękna pogoda jest akurat dzisiaj i spontaniczny piknik w parku mógłby być świetnym rozwiązaniem), to odbierzemy sobie całą przyjemność, którą można czerpać z pierwszych randek. Dlatego czasem warto przestać się zadręczać, uparcie czekać na jego telefon i wziąć sprawy w swoje ręce. Tylko wszystko z wyczuciem – jak twierdzi 27-letnia Magda:
- Kobiety mimo wszystko powinny dać sygnał mężczyźnie i pokazać, że są zainteresowane. To, że facet milczy, nie oznacza, że mu nie zależy. Zazwyczaj relacje na tym etapie nie mają jasnej ścieżki i każdy żyje swoim życiem. Nie ma w tym nic dziwnego, że kobieta proponuje spotkanie, o ile propozycja jest na luzie. Trzeba jednak pamiętać, by nie popaść w paranoiczne wyliczanie typu: "Odezwę się po 2 dniach" albo "Ostatnio ja się odezwałam, to teraz jego kolej". Trzeba wyczuć moment, zachowując przestrzeń dla mężczyzny, w której będzie gonił przysłowiowego królika. Jeżeli facet milczy po telefonie czy smsie, wtedy powinna sobie dać z takim spokój. Nic na siłę – mówi Magda.
Po co się dręczyć?
Rzeczywiście, nic na siłę. Jeśli jednak nie podejmiemy żadnej inicjatywy, a on przez kilka dni milczy, możemy sobie zrobić jeszcze większą krzywdę niż wyrządziłaby nam świadomość, że nic z tego nie będzie.
- Scenariusze, które wtedy tworzę w swojej głowie, przechodzą ludzkie pojęcie. Wręcz wstyd byłoby mi o tym opowiadać – mówi 29-letnia Iza. – Dlatego teraz wolę tak po prostu zaczepić na zasadzie: „Idziemy do kina?” i wiedzieć, czy jest zainteresowany, czy nie, niż całymi dniami sprawdzać telefon i czekać na wiadomość. Nie odezwie się? Trudno. Będzie mi przykro i źle, ale przynajmniej będę miała pewność, że szkoda czasu na to, by zawracać sobie nim głowę – dodaje.
Ania jest tego samego zdania:
- Takie odezwanie się na zasadzie "Co słychać?”, jakby nigdy nic, jak najbardziej wchodzi w grę. Chodzi o to, żeby rozeznać się w sytuacji. Można zaproponować jakieś fajne wyjście, poinformować, że mamy plan na wieczór. Jeśli dajesz znać, że robisz coś i pomyślałaś o tej osobie jak o miłym towarzystwie, to raczej nic natrętnego. Ważne jest to, by naprawdę zrobić to radośnie, na luzie, bez focha i niepotrzebnych wyrzutów, a tym bardziej nie można od razu wypytywać i chcieć ustalić, na jakim etapie jesteśmy, co się między nami dzieje. Pytania typu: „czy ty mnie traktujesz poważnie?” mogą przestraszyć nawet najbardziej chętnego faceta. To się powinno samo dziać – wyjaśnia.
Czyli odzywać się czy nie? Jeśli raz na jakiś czas to my wykażemy inicjatywę i zaproponujemy wyjście, nic wielkiego się nie stanie. Mężczyzna, który i tak jest nami zainteresowany, nie zrazi się ani nie odczuje presji. Jeśli jednak odnosimy wrażenie, że spotkania zazwyczaj mają miejsce ze względu na naszą inicjatywę, a często przez kilka dni musimy czekać na kontakt, to może jednak warto zastanowić się nad tym, czy nie lepiej byłoby umawiać się z kimś, kto da nam poczucie bezpieczeństwa i doceni nasze towarzystwo.
(asz/sr)