Dała się namówić na ablację. "Zwlekałam prawie 2 lata"
Dorota Wellman borykała się z migotaniem przedsionków. - Wydawało mi się, że tabletka jest lepsza niż wszystko inne, dopóki moje ataki nie trwały po 20-parę godzin. (...) Zwlekałam prawie 2 lata - wyznała w wywiadzie udzielonym "Dzień Dobry TVN"
Choroby układu sercowo-naczyniowego to jedna z najczęstszych przyczyn zgonów w Polsce i na świecie. "Prawie 2 miliony Polaków ma rozpoznaną chorobę niedokrwienną serca w różnych postaciach, w tym ponad 1,2 miliona ma stabilną dusznicę. Około 1,2 mln ma niewydolność serca. 600-800 tysięcy osób ma migotanie przedsionków" - tłumaczył prof. Piotr Jankowski, kardiolog, w rozmowie z serwisem Polityka Zdrowotna.
Dorota Wellman przekonuje, że nie powinniśmy bać się badań. Dziennikarka cierpiała na migotanie przedsionków. W rozmowie z "Dzień Dobry TVN" wyznała, że zanim zdecydowała się na specjalistyczny zabieg, brała leki przez dwa lata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorota Wellman odsłania kulisy nowego programu. "Nigdy wcześniej tego nie robiłam"
Dorota Wellman o problemach z sercem
Dorota Wellman jest cenioną dziennikarką i prowadzącą "Dzień Dobry TVN". Tym razem pojawiła się w roli gościa. Opowiedziała o swoich problemach z sercem.
- Miałam serce jak dzwon do czasów Covidu. Zachorowałam w tym pierwszym okresie, kiedy było dużo ciężkich zachorowań. Wydawało mi się, że wyszłam z tego bez szwanku. Po 1,5 miesiąca pojawiło się migotanie przedsionków. Nie ma nad tym możliwości zapanowania - mówiła.
Początkowo zażywała jedynie leki, jednak gdy problem narastał, zdecydowała się na ablację.
- Wydawało mi się, że tabletka jest lepsza niż wszystko inne, dopóki moje ataki nie trwały po 20-parę godzin. Wtedy trafiłam na osobę, która namówiła mnie na ablację. Zwlekałam prawie 2 lata - dodała.
Zgłosiła się do szpitala. "Jestem nowym człowiekiem"
Ablacja to mało inwazyjny zabieg, polegający na zniszczeniu tkanki w sercu, która odpowiada za arytmię. Wykonuje się go podskórnie poprzez wprowadzenie elektrody bezpośrednio do serca, najczęściej przez tętnicę udową.
- To jest mało inwazyjny zabieg, który odbywa się przy pełnej świadomości. Albo się mrozi, albo się podgrzewa, na miejscu, gdzie impuls źle działał, robi się blizna i powoduje, że nie ma już migotania przedsionków. Ja jestem nowym człowiekiem. Wróciłam do wszystkich sprawności i nie mam tego poczucia ciągłego słuchania własnego serca – opowiadała dziennikarka.
Źródło: Dzień Dobry TVN
Czytaj także: Tak wyglądała 20 lat temu. Ogromna zmiana
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.