Blisko ludziPandemia koronawirusa a branża beauty

Pandemia koronawirusa a branża beauty

Pandemia koronawirusa a branża beauty
Źródło zdjęć: © materiały partnera
05.02.2021 14:35

Pandemia koronawirusa w istotny sposób wpłynęła na gospodarkę w całej Polsce. Branża beauty jest szczególnie narażona na negatywne wpływy lockdownu, a jednocześnie musi znajdywać nowe rozwiązania, które pozwolą jej przetrwać trudną sytuację.

O współczesnych trendach opowiadają nam Panowie Paweł i Karol Wojciechowscy, założyciele marki NobleLashes.

Oferują Panowie akcesoria do przedłużania rzęs. Skąd zaczerpnęli Panowie pomysł na otwarcie firmy o takiej specjalizacji?

Wszystko zaczęło się około dziesięciu lat temu, kiedy dostrzegliśmy potencjał branży przedłużania rzęs. Widzieliśmy zainteresowanie klientek tym tematem, a także ich zadowolenie i wzrastającą pewność siebie, kiedy wychodziły z salonu z nowymi, długimi i gęstymi rzęsami. Udało nam się wyczuć, że ten biznes zrobi furorę, dlatego skoncentrowaliśmy się na jego rozwoju.

Czy początki w branży beauty były dla Panów trudne?

Na początku musieliśmy przede wszystkim uczyć się wszystkiego od zera, ale dawało nam to wiele satysfakcji. Staraliśmy się konkurować ceną i zaczynaliśmy od sprzedaży bezpośredniej w salonach, ale niestety nie przyniosło to najlepszych rezultatów.

Dlatego postanowiliśmy zmienić strategię i postawić na rozwój sprzedaży internetowej. Naszym celem stała się najwyższa jakość i innowacyjność produktów. Jednocześnie inwestowaliśmy w reklamę, a zadowolone klientki zaczęły polecać nasze produkty dalej. Ta strategia okazała się skuteczna i w ciągu pierwszych trzech lat odnotowaliśmy trzycyfrowe tempo wzrostu.

Jak sytuacja w firmie Panów wygląda obecnie, podczas pandemii?

Koronawirus przyniósł sporo zmian w całej branży usługowej. Dla nas jest to również odczuwalne, ponieważ wiele klientek odwołuje zabiegi w salonach kosmetycznych, co przekłada się na mniejsze zainteresowanie także naszymi produktami. Lawina odwołanych zabiegów owocuje dla nas spadkiem sprzedaży.

Jednocześnie zaobserwowaliśmy wzrost zainteresowania produktami umożliwiającymi samodzielną aplikację w domu, a także zestawami treningowymi. Zmieniły się także preferowane sposoby dostawy. 37% więcej klientek chętnie wybiera dostawy do paczkomatu, a 21% z nich częściej decyduje się na wykonywanie płatności online lub PayPalem niż za pobraniem.

Warto wspomnieć, że nasze klientki chętnie kupują także rękawiczki, maseczki i środki dezynfekujące.

Do tej pory Panów firma prowadziła także liczne szkolenia. Jak radzą sobie Panowie w tym momencie z tym zagadnieniem?

Nie zrezygnowaliśmy ze szkoleń. Wraz z naszymi instruktorami zdecydowaliśmy się na przygotowanie dwóch kursów online, dedykowanych stylistkom oraz osobom, które chciałyby rozpocząć swoją karierę w branży beauty. Dzięki nim jesteśmy w stanie pozostać w stałym kontakcie z klientkami nawet podczas kwarantanny.

Kontakt z nimi utrzymujemy także na mediach społecznościowych, zachęcając do wspólnych treningów i przygotowania się do pracy. Okres przymusowego lockdownu można wykorzystać na rozwijanie swoich umiejętności, co na pewno zaowocuje w przyszłości.

Czy mają Panowie na koniec jakieś przesłanie, które chcieliby przekazać innym przedsiębiorcom z branży beauty?

Przede wszystkim okres pandemii to czas podejmowania nowych i często trudnych wyborów. W tym okresie warto postawić przede wszystkim na podejmowanie rentownych decyzji oraz skoncentrować się na celu firmy. Doradzamy także otwartość na nowe trendy i pomysły. Wykorzystanie social mediów, inwestycja we własną stronę internetową czy prowadzenie kursów online mogą być ciekawymi rozwiązaniami, które pozwolą utrzymać dobre relacje z klientkami i w przyszłości zaowocują dalszym rozwojem firmy.