Para z Nowej Zelandii postawiła na swoim. Nazwali syna Lucyfer
Dan i Mandy Sheldon pojechali do urzędu, by zarejestrować swojego syna. Kiedy powiedzieli urzędniczce imię, które wybrali, ta zamarła. Po kilkunastu minutach kłótni postawili na swoim. Ich syna ma na imię Lucyfer.
22.07.2020 14:01
Dan Sheldon, świeżo upieczony tata, nie rozumiał zdziwienia urzędniczki, która nie chciała zarejestrować ich syna pod imieniem Lucyfer. 32-latek chciał za wszelką cenę postawić na swoim. Wdał się w kłótnię z pracownicą urzędu. Zaczął tłumaczyć, że oboje z żoną są niewierzący, a to unikalne imię zdecydowali się wybrać dlatego, że z greckiego oznacza poranek. "Zachowywała się jak wariatka" - komentował w rozmowie z portalem "The sun".
Młode małżeństwo nazwało swojego syna Lucyfer
Urzędniczka chciała wytłumaczyć młodym rodzicom, że takie imię może przysporzyć chłopcu problemów w szkole, czy w przyszłości w znalezieniu pracy. Powoływała się na prawo obowiązujące w nowej Zelandii, jednak małżonkowie byli nieugięci.
Po kilkunastominutowej kłótni zostali wyproszeni z pokoju, a po kilkudziesięciu minutach oczekiwania dowiedzieli się, że postawili na swoim. Urzędnicy sprawdzili, czy diabelskie imię będzie respektowane w ich państwie. Rada hrabstwa Derbyshire przeprosiła rodziców za zaistniałą sytuację. Tłumaczyli, że urzędniczka wykonywała tylko swoją pracę, a do jej obowiązku należy doradzanie, ponieważ wielu ludzi nie jest świadomych wagi niektórych imion.
Źródło: The Sun