Pechowa Wielkanoc mamy pięcioraczków. "Łzy poleciały mi po policzkach"

Pechowa Wielkanoc mamy pięcioraczków. "Łzy poleciały mi po policzkach"

Mama pięcioraczków miała dwa drobne wypadki
Mama pięcioraczków miała dwa drobne wypadki
Źródło zdjęć: © East News | East News
11.04.2023 15:24, aktualizacja: 11.04.2023 16:53

Pani Dominika podzieliła się z internautami słodko-gorzką opowieścią o tym, w jaki sposób spędziła Wielkanoc. Radosne momenty z rodziną zostały zakłócone przez dwa nieszczęśliwe zdarzenia.

O polsko-brytyjskiej rodzinie Clarków z miejscowości Puchacze na Podkarpaciu (gmina Horyniec-Zdrój) zrobiło się głośno, gdy na świat przyszły ich najmłodsze pociechy. Małżeństwo miało siedmioro dzieci, ale chcieli postarać się o kolejne. Tymczasem los spłatał im figla i na świat przyszły pięcioraczki, a rodzina tym samym znacznie się powiększyła. Niestety, jeden z chłopców zmarł po zaledwie trzech dniach. Starsze rodzeństwo pożegnało zmarłego brata we wzruszający sposób.

Tuż przed Wielkanocą pani Dominika nie kryła radości - czworo maluchów, które wciąż są pod opieką specjalistów, zbiera siły i rozwija się prawidłowo. Przyznała, że jedno z najmłodszych dzieci prawdopodobnie spędzi swoje pierwsze święta w domu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rodzinna Wielkanoc Clarków. Mama pięcioraczków miała dwa wypadki

Mnoga ciąża była dla organizmu pani Dominiki sporym obciążeniem. W konsekwencji po porodzie konieczna była operacja kolana, a kobieta wylądowała na wózku inwalidzkim. Obecnie czeka na kolejny zabieg, dlatego odpuściła sobie świąteczną krzątaninę. Niestety, nie obyło się bez pewnych problemów.

Pani Dominika przyznała, że o kulach postanowiła udać się na piętro domu, aby przygotować świąteczne ubrania dzieciom i mężowi. Kolana odmówiły jej jednak posłuszeństwa.

"Już na pierwszym stopniu kolana i kule nie wytrzymały, i upadłam, wybijając sobie łokieć. No, na szczęście daleko do podłogi nie miałam, ale łzy poleciały mi po policzkach, nie z bólu (choć bardzo bolało), ale że będę musiała męża poinstruować, co gdzie jest, a to zawsze kończy się tak samo... (...) Tym razem nie mogę pójść sprawdzić i to jest najgorsze" - przeczytaliśmy w najnowszym wpisie mamy pięcioraczków, który pojawił się na Facebooku.

Niestety, to nie koniec wielkanocnych przygód kobiety. Kolejny upadek pani Dominika zaliczyła podczas tradycyjnego ukrywania fantów w ogrodzie.

"Czego się nie robi dla dzieci"

Pani Dominika przyznała, że wzięła ze sobą plecak i, poruszając się o kulach, poszła do ogrodu, by schować niespodzianki dla dzieci. Aby rodzinnej tradycji stało się zadość.

"Jestem jakieś 30 m od domu, fajne miejsce na jajeczka od zajączka, i nadchodzi 50 proc. szansy na deszcz (...). Próbuję zawrócić do domu i upadam... I siedzę na tej mokrej ziemi, otoczona jajeczkami od zajączka, i wstać nie mogę. Pozostaje mi tylko zadzwonić po męża, by poszukał mnie w trawie. Mój rycerz w białej koszuli przyciągnął moją karetę, ale też nie mógł mnie podnieść, bo kolana bolą, ręce bolą (po operacji cieśni nadgarstka) i tak stoi nade mną w tym deszczu i zastanawiamy się, czy wezwać dźwig, czy karetkę" - relacjonowała kobieta, której nie brak dystansu do siebie.

Opowieść oraz uparte dążenie do zrealizowania wielkanocnego planu przez mamę pięcioraczków rozczuliło internautów. "Ty masz w sobie tyle siły" - napisali fani w komentarzach pod wspomnianą historią.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta