Pocałunek – skąd to się wzięło?
Tyle jest rodzajów pocałunków, ilu kochanków – każdy z nas całuje inaczej. Gest ten wykonujemy w sytuacji bliskości z drugą osobą i niesie on ze sobą wiele informacji. To, jak się całujemy, wynika nie tylko z naszych preferencji, ale także z tego, w jakim kręgu kulturowym żyjemy. Całus jest bowiem nośnikiem wielu symboli, jego historia zaś jest bardzo ciekawa.
07.05.2013 | aktual.: 07.05.2013 10:00
Tyle jest rodzajów pocałunków, ilu kochanków – każdy z nas całuje inaczej. Całujemy się zazwyczaj z tymi osobami, które bardzo się nam podobają bądź z którymi jesteśmy blisko związani. Pierwszy pocałunek jest znakiem, że ludzie się sobie podobają i chcą się do siebie zbliżyć. Gest ten wykonujemy w sytuacji bliskości z drugą osobą i niesie on ze sobą wiele informacji. To, jak się całujemy, wynika nie tylko z naszych preferencji, ale także z tego, w jakim kręgu kulturowym żyjemy. Całus jest bowiem nośnikiem wielu symboli, jego historia zaś jest bardzo ciekawa.
Pocałunkowi towarzyszy często podniecenie erotyczne, a całowanie się jest chyba najbardziej lubianą przez nas czynnością. Bo o ile niektórzy z nas wspominają swój pierwszy kontakt seksualny niezbyt przyjemnie, o tyle chyba wszyscy mają w najlepszej pamięci swój pierwszy pocałunek. W historii pocałunek nie zawsze był jednak związany z erotyką.
Historia pocałunku
Dziś pocałunki są znakiem bliskości między ludźmi. Całujemy swoich partnerów, ale także inne osoby, które kochamy – rodziców, dzieci, dziadków. Po prostu w każdej sytuacji całujemy w inny sposób. Całusy w usta i szyję oraz inne części ciała rezerwujemy z reguły dla naszych partnerów, podczas gdy dzieci i inne bliskie osoby całujemy w policzek, czoło, głowę. Kiedyś jednak pocałunki oznaczały coś innego.
Skąd na przykład wziął się pomysł całowania się w usta? Niektórzy antropolodzy twierdzą, że gest ten pochodzi już z czasów prehistorycznych. Z tą różnicą, że jaskiniowcy nie wymieniali całusów ze swoimi kobietami. Był to raczej gest wykonywany przez matkę w stosunku do jej dziecka i nie miał żadnego podtekstu seksualnego. Związany był raczej z… karmieniem. Karmiąc swoje małe dzieci mięsem, matka sama brała najpierw kawałek do ust i starannie go przeżuwała, tak, aby dzieci z niewykształconymi jeszcze do końca zębami nie udławiły się pokarmem. Następnie, bez użycia rąk, podawała pokarm dzieciom – stykając swoje usta z ich buziami.
Pierwsze zapisy dotyczące pocałunku znamy już z Biblii oraz z tekstów antycznych. Stąd wiemy, że ludzie całowali się już w starożytności. Pocałunki miały jednak wówczas zupełnie inne znaczenie – oznaczały nie tyle miłość, ile równy status społeczny – całowali się między sobą ludzie będący na tym samym szczeblu drabiny społecznej. Nigdy natomiast nie wymieniali całusów osoby z wyższych sfer z tymi z niższych. Kiedy więc całus zaczął być znakiem miłości? Podobno dopiero w czasach renesansu przyjęło się wymienianie pocałunków między kochankami i dopiero wówczas gest ten nabrał znaczenia, które ma do dzisiaj – jako symbol miłości.
Po co się całujemy?
Opinie na ten temat są różne. Niektórzy twierdzą, że to właśnie ta czynność odróżnia nasze zachowania seksualne od zachowań seksualnych zwierząt. Potocznie uważa się, że cechą zwierząt jest dążenie do odbycia kopulacji w celach rozmnażania się i to właśnie miało być dowodem na różnicę w podejściu do seksu pomiędzy zwierzętami a ludźmi. Zoologowie zaobserwowali jednak, że taki obraz nie jest do końca prawdą – wiele ssaków uprawia miłość także dla zabawy. Co więc nas różni od zwierząt w podejściu do seksu? Właśnie pocałunki i inne pieszczoty. W tym miejscu warto jednak powiedzieć, że wszystkie ssaki naczelne się całują. O ile więc nasze zachowania seksualne różnią się od zachowań psa czy słonia, o tyle na przykład szympansy są już do nas o wiele bardziej podobne pod tym względem.
Po co jednak się całujemy? Czy chodzi tylko o przyjemność? Specjaliści uważają, że pocałunek spełnia także inną funkcję. Zbliżenie ustami pozwala na zbadanie językiem ust partnera. Ponadto w tym momencie występuje wymiana informacji: kontakt ze śliną i oddechem partnera. Dodatkowo hormony produkowane w tym momencie pozwalają na wytworzenie się więzi z partnerem i wywołują podniecenie.
Pocałunki i kultura
Co byśmy jednak nie mówili o chemii i hormonach, musimy zauważyć, że na częstotliwość i sposób całowania się ma wpływ przede wszystkim kultura, w jakiej się wychowaliśmy. W Polsce, czy ogólnie w Europie, ludzie całują się przecież nieco inaczej niż na przykład w Afryce. I są to różnice nie tyle „techniczne”, ile kulturowe – w różnych zakątkach świata całus oznacza co innego.
Na przykład w Chinach i Japonii pocałunki związane są ściśle ze stosunkiem seksualnym, dlatego nigdy nie wymienia się ich w miejscach publicznych – tak samo, jak my nie kochamy się w tramwaju. Podobna sytuacja panuje w Indiach, gdzie pokazywanie pocałunków było przez bardzo długi czas zakazane w produkcjach Bollywood – ujęcia, na których aktorzy się całowali były traktowane jako sceny erotyczne. W krajach muzułmańskich podejście do pocałunków też jest dość restrykcyjne i nierzadko wymiana buziaków możliwa jest tylko między małżonkami.
Znany jest przypadek angielskiej pary turystów, która pocałowała się w restauracji w Dubaju. Policja, wezwana na miejsce „wypadku”, ustaliła, że Anglicy nie są małżeństwem i… osadzono ich na miesiąc w więzieniu… Także w Afryce pocałunki nie wszędzie są dozwolone – w zależności od zwyczajów panujących w danym plemieniu. Tam, gdzie wierzy się, że dusza człowieka mieszka w oddechu, unika się pocałunków, aby nie oddać nikomu swojego ducha ani żeby nie posiąść duszy innej osoby. W Europie podejście do pocałunków ludzi zakochanych jest dość liberalne – dozwolone są one w miejscach publicznych. Choć i u nas panują pod tym względem restrykcje – na przykład w Holandii wymuszenie pocałunku francuskiego rozpatrywane jest w kategorii gwałtu i jest karane.
Źródło: Marie Claire (al/mtr), kobieta.wp.pl