Posłanki przekazały sobie tabletki poronne. Wszystko nagrano
Nie milkną echa po zapadnięciu wyroku w sprawie Justyny Wydrzyńskiej z Aborcyjnego Dream Teamu. Posłanki Lewicy, tuż przed ogłoszeniem sądu, zabrały głos przed kamerami. Chwilę później Wydrzyńska została skazana na osiem miesięcy ograniczenia wolności - 30 godzin prac społecznych w miesiącu.
15.03.2023 | aktual.: 15.03.2023 18:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Winna udzielenia pomocy w poronieniu. Takie słowa w sądzie usłyszała członkini Aborcyjnego Dream Teamu. Justyna Wydrzyńska w 2020 roku wysłała paczkomatem tabletkę poronną do kobiety w 12. tygodniu ciąży, która zgłosiła się po pomoc. O całej akcji dowiedział się mąż ciężarnej i zgłosił sprawę na policję.
Justyna wciąż może liczyć na wsparcie współdziałaczek Aborcyjnego Dream Teamu, posłanek z różnych partii, a także tysiąca innych kobiet, które nie kryją oburzenia całą sytuacją. Tuż przed ogłoszeniem wyroku głos w sprawie zabrały aktywistki oraz posłanki Lewicy. Nagranie rozniosło się po sieci.
Zobacz też: Justyna Wydrzyńska usłyszała wyrok za pomoc w aborcji. To pierwszy taki przypadek w Europie
"Pomagam w aborcjach jak Justyna"
Na wideo, które pojawiło się na Twitterze OKO.Press, zobaczymy m.in. Katarzynę Kotulę, Katarzynę Ueberhan oraz Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk. Działaczki postanowiły przeprowadzić krótką akcję, wspierając tym samym Justynę oraz kobiety, które znalazły się w podobnej sytuacji, co Anna, której Justyna próbowała pomóc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Chcę zrobić teraz dokładnie to samo, co zrobiła Justyna. Ten zwykły, codzienny, zwyczajny i bardzo normalny gest pomocy i przekazania tabletek do aborcji innej osobie. Pomagam w aborcjach jak Justyna. To nie jest przestępstwo - słyszymy wypowiedź jednej z działaczek Lewicy, która przekazała w międzyczasie listek z tabletkami do Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.
Tabletki były przekazywane z ręki do ręki kolejnej kobiety. Każda z nich powtarzała hasło "Pomagam w aborcjach jak Justyna. To nie jest przestępstwo". Słyszymy to zdanie wypowiadane zarówno po polsku, jak i w języku angielskim.
Wyrok w sprawie Justyny Wydrzyńskiej to nie koniec
Działaczki Lewicy podkreśliły, że ciąganie po sądach i zastraszanie Polek nie jest skuteczną metodą. Kobiety nadal będą walczyć o swoje prawa.
- My będziemy to robić, dlatego że żyjemy w kraju, w którym po prostu tak się robi. Do tego nas przyzwyczaiła władza, ale my też chcemy to robić, bo nam też kiedyś ktoś pomógł. My też kiedyś dostałyśmy od kogoś właśnie dokładnie tę małą rzecz, która uratowała nam życie, uwolniła od niechcianej ciąży - powiedziała działaczka Lewicy.
Wszystkie kobiety, które tego dnia wspierały Justynę Wydrzyńską, mają nadzieję, że podobne działania w końcu przyniosą rezultat i obecnie obowiązujące w Polsce prawo aborcyjne ulegnie zmianie.
Zobacz także
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl