Blisko ludziPowrót do pracy

Powrót do pracy

05.09.2011 15:59, aktualizacja: 06.09.2011 10:19

Powrót do pracy czy szkoły po udanych wakacjach bywa tak podły, że często żałuję, że w ogóle robiłam sobie przerwę. Teraz przez długie miesiące będzie trzeba żyć miłymi wspomnieniami z wakacji. Może na desktopie zawieszę sobie jezioro na Kaszubach, nad które jeździłyśmy w te wakacje kąpać się z przyjaciółką? Rowerem przez pola, las i wieś. Z przystankiem na zimne piwko. Pomimo deszczu.

Powrót do pracy czy szkoły po udanych wakacjach bywa tak podły, że często żałuję, że w ogóle robiłam sobie przerwę. Teraz przez długie miesiące będzie trzeba żyć miłymi wspomnieniami z wakacji. Może na desktopie zawieszę sobie jezioro na Kaszubach, nad które jeździłyśmy w te wakacje kąpać się z przyjaciółką? Rowerem przez pola, las i wieś. Z przystankiem na zimne piwko. Pomimo deszczu.

Obok, na rzece Słupia, mijali nas uczestnicy spływów kajakowych. Czy codzienne odpalanie kompa w pracy i patrzenie z utęsknieniem na dziką przyrodę nie powoduje frustracji w pracy - tęsknoty za ucieczką? Trzeba zmienić myślenie. Wakacje nie mogą być ucieczką od trudów codzienności; na pewno mądrzy specjaliści każą nam dopatrywać się drobnych przyjemności na co dzień.

Eskapizm wypala psychicznie. Mamy cieszyć się byciem tu i teraz. Ha, ha. Mnie się to nigdy nie udało. Szkoły nie cierpiałam. Siedząc w „budzie“ (tak się mówiło w latach 80.) gapiłam się tęsknym wzrokiem na kolorowe liście za oknem, odliczając minuty do końca lekcji. Nauczycielka tłumaczyła nam tabliczkę mnożenia, a ja marzyłam o tym, żeby być już na szczycie parkowej górki i rzucać śnieżkami w kolegów na dole.

Ostatnie wakacje spędziłam, jak Państwo wiedzą, w domkach kempingowych na Kaszubach ze szkolną przyjaciółką i dziećmi. Ten wyjazd narodził się z buntu. Na co dzień nie mamy czasu widywać się z przyjaciółkami, bo zawsze ważniejszy od ciebie jest jej facet, dzieci, praca, teściowa. To normalne. Ja też nie stosuję na co dzień parytetu.

Przyjaciółki nie mają pierwszeństwa. Postanowiłyśmy to zmienić. Bałam się jak to będzie - nagle dwa tygodnie od rana do wieczora razem. Tymczasem było tak, jakby czas nie minął. Układ między nami nie zmienił się, pomimo że ona ma trójkę grzecznych dziewczynek, a ja jednego niesubordynowanego synka. Ona nadal jest wyższa, bardziej zorganizowana i wszelkie gry logiczne chwyta w lot. Zawsze dobierałam sobie przyjaciółki mądrzejsze ode mnie - lubię równać w górę.

Cieszę się z minionych wakacji, bo ze szkolnymi przyjaciółkami bywa różnie… Niektóre popadły w dragi, jedna zmarła na anoreksję, a jedna, delikatnie mówiąc, zmieniła tożsamość. Odkryła swoje drugie ja, zmieniła imię i choć poznaje mnie na ulicy, to ja w jej nowym życiu nie mogę czuć się wygodnie.

Poszukam dobrego zdjęcia Kaszub i wrzucę na desktopa. Będę marzyć o jeziorach i wycieczkach z przyjaciółką zamiast skupiać się na pracy. Chyba wszyscy tak robią, dzięki temu nikt do nikogo nie ma pretensji.

agp/(kg)

Źródło artykułu:WP Kobieta