Prawicowe media piszą, że Donald Tusk uderzył psa. Z jego zdjęć wynika, że kocha zwierzęta
Krótkie nagranie, na którym widać, jak Donald Tusk bawi się z psem swojej córki, oburzyło prawicowe media. Ich zdaniem szef Rady Europejskiej uderzył pupila. Portal wpolityce.pl nazywa psa "ofiarą futbolowych sztuczek" Tuska i pyta: "co na to obrońcy zwierząt?". Czy to nie absurd, by w niewinnym filmiku doszukiwać się naruszeń? Donald Tusk to ogromny miłośnik zwierząt, o czym mogliśmy przekonać się nie raz.
06.01.2018 | aktual.: 06.01.2018 17:26
- Nie martwcie się kontuzją Roberta Lewandowskiego. Są alternatywy... - napisał Donald Tusk, prezentując swoje piłkarskie zdolności na parusekundowym nagraniu. Film, który opublikował na Twitterze, ma ponad 70 tys. wyświetleń i 5,1 tys. polubień. Widać na nim, jak Szef Rady Europejskiej żongluje piłką nożną, czemu bacznie przygląda się Portos, pies jego córki. Pupil wyraźnie zachęcony zabawą podbiega i próbuje chwycić piłkę. Nie udaje mu się, więc odbiega. Chwilę później Donald Tusk kopie piłkę i trafia w psa. Uderzenie wygląda jednak na przypadkowe, a nie na takie wykonane z impetem. Portos nie przerwał zabawy, ani nie uciekł, a tak pewnie by zrobił, gdyby wystraszył się Tuska.
Tymczasem prawicowe media sądzą inaczej. "W 18 sekundzie filmu widać, jak były premier kopie piłkę prosto w nos bezbronnego psa. (…) Czyżby los biednego zwierzaka w ogóle nie zaprzątał mu głowy? Doprawdy, trudno zrozumieć jego zachowanie" - pisze wpolityce.pl w tekście zatytułowanym "Coś okropnego! Tusk chciał się popisać umiejętnościami piłkarskimi, a... uderzył piłką psa. Nie omieszkał też porównać się do Lewandowskiego".
"Kopać piłkę tak, by się odbiła od pyska psa, to jednak niebywałe skur…stwo" - napisał prof. Stanisław Żerko, politolog i historyk. Na Twitterze pojawiło się jeszcze kilka wpisów w podobnym tonie, sugerujących, jakoby szef Rady Europejskiej nie interesował się losem zwierząt.
Warto jednak wziąć poprawkę na te komentarze i przyjrzeć się poprzednim zdjęciom Donalda Tuska, z których bije jego zamiłowanie do zwierząt. Przypomnijmy chociażby, że czołowe miejsce na jego biurku - w czasie, kiedy sprawował urząd premiera Polski - zajmowała fotografia z psem Szeryfem, o czym informowała Kancelaria Premiera na swoim oficjalnym profilu na Facebooku. Zdjęcie - umieszczone w 2012 roku z okazji Światowego Dnia Zwierząt - polubiło ponad tysiąc użytkowników.
Kolejna fotografia jest bardziej aktualna. Została wykonana na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia. Szef Rady Europejskiej podróżował z Portosem na kolanach. Kasia Tusk opatrzyła zdjęcie stosownym podpisem: "Gdy w bagażniku nie ma miejsca, bo trzeba przewieźć choinkę". Nie trzeba było długo czekać, by stało się hitem w sieci.
Portos to springer spaniel angielski. "Łaciaty dżentelmen" wypełnił lukę po stracie innego pupila. Latem tego roku Kasia Tusk pożegnała swoją kotkę - Pempuszkę. Towarzyszka odeszła po 17 latach.
Portos skradł serca wszystkich członków rodziny. Zabawa Donalda Tuska z nim to przejaw sympatii do psiaka, a uderzenie w naszym odczuciu wyglądało na niefortunne. A jakie jest wasze zdanie?