Katujesz się drakońskimi dietami, głodzisz się i odmawiasz sobie tego, co najbardziej lubisz, ale i tak ciągle nie masz upragnionej figury? Czas, aby ostatecznie z tym skończyć! Masz jeszcze szansę, żeby zyskać wymarzoną sylwetkę, którą pochwalisz się nad brzegiem basenu i na plaży. Wystarczy tylko, że wyeliminujesz ze swego życia najpopularniejsze błędy dietetyczne. To one, sprawiają, że tyjesz!
Katujesz się drakońskimi dietami, głodzisz się i odmawiasz sobie tego, co najbardziej lubisz, ale i tak ciągle nie masz upragnionej figury?
Czas, aby ostatecznie z tym skończyć! Masz jeszcze szansę, żeby zyskać wymarzoną sylwetkę, którą pochwalisz się nad brzegiem basenu i na plaży. Wystarczy tylko, że wyeliminujesz ze swego życia najpopularniejsze błędy dietetyczne. To one, mimo, iż mają pomóc Ci schudnąć, sprawiają, że tyjesz.
Dwa litry wody dziennie
Odpowiednia ilość wody jest konieczna, aby otrzymać w dobrej kondycji ciało i samopoczucie, lecz samo jej picie wcale nie odchudza. Woda oczyszcza, nawilża i wpływa doskonale na przemianę materii. Pomaga też zwalczyć napady głodu, ponieważ wypełnia żołądek, a także wspomaga oczyścić organizm z toksyn, których podczas odchudzania wydziela się zdecydowanie więcej niż normalnie, bo tkanka tłuszczowa jest ich magazynem. Jednak fakt, że popijesz dwoma litrami wody hamburgera i frytki nie sprawi, że zaczniesz chudnąć.
Nie jem po 18-tej
W trakcie diety odchudzającej ważne jest regularne jedzenie urozmaiconych posiłków, aby uzyskać ujemny bilans energetyczny. Pilnując tej zasady, możemy śmiało zjeść główny posiłek wieczorem, po powrocie do domu. Nie ma tu znaczenia konkretna godzina, ale to o której kładziemy się spać. Kolację możesz zjeść nawet przed samym snem, pod warunkiem, iż nie będzie ona złożona z samych węglowodanów: pieczywa, makaronu i ziemniaków. Pieczony kurczak, ryba z grilla i sałatka – to idealne wieczorne menu.
Mało i jeszcze mniej
Jednym z najbardziej rozpowszechnionych dietetycznych mitów, z którym walczą lekarze, jest przekonanie, że drastyczne zmniejszenie ilości spożywanego pokarmu pozwoli szybko schudnąć. Skutek takiej polityki jest zwykle odwrotny. Organizm pozbawiony źródła energii szybko odczytuje ten stan jako sytuację alarmową i rozpoczyna gromadzenie zapasów na „ciężkie czasy”. I tak powstaje sławny i znienawidzony przez odchudzających się efekt jojo.
„Light” nie zawsze jest lekkie
Kilka lat temu przeprowadzono doświadczenie, w którym wszystkie możliwe do zastąpienia produkty tradycyjne zamieniono na te o obniżonej kaloryczności, czyli „light”. Grupę osób, która żywiła się "lightami" porównano z tymi, którzy jedli normalne posiłki.
Okazało się, że osoby spożywające żywność o obniżonej kaloryczności jadły jej znacznie więcej niż ci, spożywający żywność tradycyjną. Dzieje się tak dlatego, że oszukujemy sami siebie i odczuwamy przyzwolenie na zjedzenie większej ilości produktu tylko dlatego, że na opakowaniu napisano „light”. W konsekwencji to, co miało być lekkie – pomaga przybrać na wadze.
Zabójcze węglowodany
Nie bój się węglowodanów! Ich zbilansowana ilość niezbędna jest do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Węglowodany - pieczywo, ziemniaki, ryż - dostarczają glukozy, czyli podstawowego paliwa fizjologicznego. Źródłem węglowodanów są także słodycze, stąd przekonanie i skojarzenie, że wszystkie węglowodany tuczą.
Nic bardziej błędnego, najistotniejszy jest ich rodzaj! Pieczywo i ziemniaki dostarczają węglowodanów złożonych, a te trawione są powoli, z tego też powodu nie wywołują gwałtownych zmian poziomu glukozy we krwi, a co za tym idzie po ich spożyciu nie przybieramy na wadze. Staraj się wybierać pieczywo razowe i wieloziarniste, ziemniaki zaś najlepiej jest podawać w mundurkach.
Zdrowe przegryzki
To świetnie, iż chipsy, paluszki i czekoladki zastępujesz suszonymi owocami i orzechami. Uważaj jednak na ilość „zdrowych przegryzek”, które często są prawdziwą bombą kaloryczną. Zwykle nie zauważamy kiedy, znika całą torebka suszonych moreli lub śliwek. Zastanów się, czy byłabyś w stanie zjeść tyle samo świeżych owoców za jednym posiedzeniem?
Tekst: Zuzanna Menkes, na podst. Shape.com