Ratownicy medyczni o pracy z bezdomnymi. "Napięcie w ludziach rośnie"
Na fanpaeg'u na Facebooku, "Ratownicy na ulicy", pojawiły się kolejne "wieści z frontu". Medycy opisują, jak wygląda ich dzień w pracy z bezdomnymi. "Coraz częściej dochodzi sytuacji, w których obserwujemy albo doświadczamy zachowań agresywnych" – czytamy.
06.04.2020 | aktual.: 06.04.2020 21:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To kolejny dzień walki z wirusem. Akcja #zostańwdomu wybrzmiewa każdego dnia coraz mocniej. Niestety, nie wszyscy mogą schronić się w czterech ścianach, ale o nich również nie zapominano.
Na stronie "Ratownicy na ulicy" pojawił się kolejny wpis, w którym medycy relacjonują, jak wygląda pomoc osobom bezdomnym. Pracownicy medyczni nie koloryzują i mówią, że nie jest łatwo. "Kolejny dyżur za nami. Tym razem było trochę trudniej, bo pacjentów przyszło nieco więcej, a ich stan jasno wskazywał na to, że ilość miejsc, w których mogą uzyskać pomoc, dramatycznie spadła. Zziębnięci, głodni, w przemoczonych, porozrywanych albo zdecydowanie za ciasnych butach - ludzie w XXI wieku, w środku Europy. Było tak źle, jak już dawno nie było" – czytamy w poście.
Zobacz także
Pomoc bezdomnym w czasie pandemii
Ratownicy zauważają, że napięcie rośnie. Bezdomni podzielili się na dwie grupy – tych, którzy bagatelizują zagrożenie oraz takich, którzy starają się pomagać i zachowywać środki bezpieczeństwa. Niestety, sami ratownicy nie mogą czuć się niezagrożeni.
Nie chodzi tylko o wirusa, ale również o niebezpieczne zachowania podopiecznych. "Coraz częściej dochodzi sytuacji, w których obserwujemy albo doświadczamy zachowań agresywnych. Na szczęście tym razem skończyło się na 'wiązankach'. Nie oceniamy - wiemy, że nie wszyscy podopieczni rozumieją zagrożenie. Część je bagatelizuje, część odbiera nasze zabezpieczenie jako sygnał, że się boimy bezpośredniego kontaktu i traktujemy ich jak trędowatych" – relacjonują.
Medycy opisują szczególny przypadek, który podczas tego dyżuru mocno zapadł im w pamięć. Sytuacja była niełatwa. Ratownicy udzielali pomocy mężczyźnie, który nie był w stanie chodzić. Musieli skorzystać z pomocy systemowej ze względu na stan pacjenta. Ratownicy zobowiązali się pomóc mężczyźnie i mają nadzieję, że uda się nie tylko uratować, ale w jakimś stopniu odmienić jego życie.
Prosili również o pomoc. Nie dla siebie, ale dla wcześniej wspomnianego mężczyzny. Najbardziej przydadzą się ubrania, bielizna i buty.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl