Rodzina szuka Marzeny. Gdy miała 2,5 roku trafiła do domu dziecka
W 1972 roku Marzena Wińczyków trafiła do Domu Małego Dziecka w Stargardzie. Gdy miała 2,5 roku została odebrana biologicznej matce. Od dłuższego czasu brat Marzeny, Grzegorz, stara się ją odnaleźć.
18.01.2020 13:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W 1972 roku służby odebrały 2,5-letnią Marzenę Wińczyków matce. Następnie umieścili ją w Domu Małego Dziecka w Stargardzie. Grzegorz Wińczykow, brat Marzeny, starszy od niej o 9 lat, pamięta, że raz odwiedził siostrę w domu dziecka. Teraz o zaistniałej sprawie z Fakt24 rozmawia córka Grzegorza.
- Babcia dostała pismo, że jak znajdzie stałe miejsce zamieszkania, to odzyska córkę. Ale tak się nigdy nie stało. Ciocia najprawdopodobniej szybko trafiła do adopcji - powiedziała Patrycja Szymczykiewicz, bratanica Marzeny Wińczykow.
- Nie do końca wiem, jak to tego doszło, bo babcia nie mówiła o tym chętnie. Z tego co ustaliłam, babcia nie miała się gdzie podziać z dziećmi i wynajmowała różne mieszkania. Najprawdopodobniej ktoś zgłosił na milicję, że nie mają stałego pobytu i mała Marzena została zabrana. W jedynym dokumencie to potwierdzającym jest napisane, że ciocia została przekazana do Dom Małego Dziecka w Stargardzie - dodała.
Poszukiwania Marzeny Wińczyków
Od dłuższego czasu Grzegorz Wińczykow razem z córką szuka siostry. Jednak nie jest to łatwe. Bowiem Domu Małego Dziecka w Stargardzie już nie istnieje, a matka Grzegorza i Marzeny ma obecnie 83 lata i problemy z pamięcią. Z kolei inne ośrodki nie mają prawnych możliwości udzielania informacji.
- Babcia dowiedziała się kiedyś, że ciocia została adoptowana przez lekarzy z Goleniowa, którzy mieszkali przy ulicy Kolejowej. Mówiła, że najprawdopodobniej po rodzicach adopcyjnych nazywa się Marzena Kalinowska albo Kaliszewska. Później, od cioci koleżanki taty dowiedzieliśmy się, że jako dorosła kobieta mieszkała w Goleniowie i prowadziła tam najprawdopodobniej studio fitness albo gabinet kosmetyczny - powiedziała Patrycja Szymczykiewicz na łamach Fakt24.
Na miejscu rodzina niczego się nie dowiedziała, dlatego postanowili poszukiwania przenieść do internetu.
Źródło: fakt.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl