Blisko ludziSeks: coraz mniej Polaków go uprawia

Seks: coraz mniej Polaków go uprawia

Seks: coraz mniej Polaków go uprawia
Źródło zdjęć: © 123RF.COM

11.02.2017 17:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W Polsce od lat spada liczba rodzących się dzieci. Demografowie upatrują przyczynę niskiej dzietności w niestabilnej sytuacji zawodowej młodych, braku dostępu do żłobków i przedszkoli, wygodnictwa. To wszystko na pewno ma wpływ na dzietność. Ale być może przyczyna jest bardziej prozaiczna – w Polsce nie rodzą się dzieci, bo przestajemy uprawiać seks.

Co czwarty żyje bez seksu

Z najnowszych badań „Seksualność Polaków 2017" przeprowadzonych przez prof. Zbigniewa Izdebskiego polskiego pedagoga i seksuologa wynika, że z roku na rok Polacy coraz mniej interesują się seksem. Podczas IX Ogólnopolskiej Debaty o Zdrowiu Seksualnym w Warszawie, która odbyła się w zeszłym tygodniu, profesor przedstawił najnowsze wyniki swoich badań. Okazuje się, że w ostatnim roku tylko 76 proc. Polaków w wieku 18-49 lat uprawiało seks. To o 3 pkt. proc. mniej niż w 2011 r. i aż o 10 punktów mniej w porównaniu do 1997 r. Niemal co czwarty ankietowany młody Polak, przeżył ostatni rok bez ani jednego stosunku.

„Z żoną układa nam się świetnie. Z jednym wyjątkiem, brakuje nam seksu. Wszystko zaczęło się psuć, gdy była w ciąży. Teraz, rok po urodzeniu dziecka, nie potrafię jej namówić na igraszki łóżkowe, nie mówiąc o spontanicznych akcjach. Oboje mamy 30 lat, więc nie jesteśmy za starzy, aby nie móc się kochać. Mam wrażenie, że uciekają nam najpiękniejsze chwile – żali się na internetowym forum „(Brak) Seks(u) w małżeństwie” uczestnik o nicku Flower-sky.

Takich osób jest więcej. – Rok przed ślubem zamieszkaliśmy razem. Mój mąż, wtedy jeszcze narzeczony, nigdy nie wykazywał zainteresowania seksem. Przed ślubem nie nalegałam na zbliżenie, bo wiedziałam, że jest bardzo religijny i nie chce tracić "dziewictwa" zanim złożymy przysięgę. Ciągle mi powtarzał, że po ślubie wszystko się zmieni, że pojawią się dzieci. Niestety, życie codzienne po ślubie pokazało, że jest zupełnie inaczej. Zarówno przed ślubem, jak i teraz dochodziło do pieszczot, ale bez zbliżenia – to z kolei opowieści Justyny. Kobieta męczy się z tym problemem dwa lata. – Mój mąż zdecydował się na terapię. Chce uświadomić sobie, kim jest i jakie ma potrzeby. Ja na razie czekam i czasami zastanawiam się, czy nie jest przypadkiem gejem.

Z kolei inna kobieta opowiada: Ja mam 23 lata, mąż 26. Dziwię się że młody, zdrowy facet nie ma ochoty. On ciągle pracuje, żyję tylko pracą. Kochanki nie ma, bo ma swoja firmę koło domu i cały czas jest w zasadzie na miejscu. Codziennie ma inne wymówki: a to brzuch, głowa, pryszcz, zmęczony jest....itp. Ostatnio założyłam seksowną bieliznę i powiedziałam wprost, że dzisiaj mu nie odpuszczę. Uciekł z sypialni... ręce mi opadają i chce mi się płakać.

Ale sam brak współżycia to jeszcze nie wszystko. Sporo do życzenia pozostawia także jakość aktywności seksualnej. Jak wyliczył prof. Izdebski średni stosunek seksualny trwa 13 – 15 minut. Ten czas nie zmienia się od 2005 r. O całe pięć minut skróciła się natomiast gra wstępna. Teraz wynosi ona do 15 minut. Nic dziwnego, że coraz mniej Polaków jest z seksu zadowolonych. Tylko 42 proc. ankietowanych przez profesora osób jest zadowolonych ze swojego życia seksualnego. Częściej są to mężczyźni.

Co czwarta badana osoba przyznała się, że zdarzało jej się współżyć, gdy nie miała na to ochoty.

– To mit, że ludziom dziś jest w łóżku dobrze, robią tylko to, co chcą, potrafią postawić granice. Wciąż za mało wiemy o swoich oczekiwaniach, za mało rozmawiamy – tłumaczy prof. Izdebski.

Oficjalnie tradycyjni

Ale chociaż Polacy nie są zadowoleni z życia intymnego, nie chcą zaspokajać się „na boku.” Zaledwie 17 proc. ankietowanych uważa, że nie ma niczego zdrożnego w tym, by przez dłuższy czas prowadzić podwójne życie. Z drugiej strony ankietowani uważają, że „czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal”. Aż 71 proc. zdradzających twierdzi, że nigdy się do zdrady nie przyznało. Jedynie co piąta osoba powiedziała partnerowi o swoim skoku w bok.

Gdy partner lub partnerka dowiedziała się o zdradzie, w co trzecim przypadku związek się rozpadł. Co czwarty zdradzający twierdzi, że dalej jest w związku, ale relacje w nim się pogorszyły. Tylko w co piątym związku nic się nie zmieniło. Tyle samo osób przyznało, że zdrada podziałała na związek wzmacniająco.

Do zdrady bardzo często dochodzi w pracy. Z badań przeprowadzonych jesienią ubiegłego roku przez portal dla szukających miłosnych przygód Victoria Milan aż 65 proc. z tych, które mają na koncie skok w bok, swoich kochanków poznało w pracy. – Ludzie wchodzą w tego typu relacje w pracy z wielu powodów. Jednym z nich jest to, że spędzają w firmach tak dużo czasu, że często czują się bardziej emocjonalnie związani z niektórymi współpracownikami niż z partnerami. Wiele osób nie potrafi też odróżnić stresu towarzyszącego pracy od napięcia seksualnego – tłumaczy prof. Zbigniew Izdebski. – Są też osoby, które co prawda nie podejmują współżycia w firmie, ale rozładowują napięcie poprzez masturbację w firmowej toalecie – dodaje ekspert.

Z jego badań wynika, że seks w miejscu pracy uprawia 10.9 proc. Polaków, a 17 proc. robi to w firmowej toalecie.

Seksowi ze współpracownikiem sprzyjają zwłaszcza imprezy integracyjne, gdzie alkohol i poluzowanie powoduje, że pracownicy chętniej łączą się w mniej lub bardziej trwałe pary.

Ankieterzy Victoria Milan twierdzą, że do firmowych romansów najbardziej ciągnie finansistów. Większe duże skłonności do romansów obserwuje się także w lotnictwie, wśród przedstawicieli branży medycznej, biznesmenów i sportowców. Rzadziej decydują się na nie przedstawiciele wolnych zawodów, pracownicy nocnych klubów oraz prawnicy.