Miała być "przynętą" na męża. Smutny finał "testu wierności"
Śledzą się nawzajem, wynajmują testerki wierności i zastawiają na siebie "słodkie pułapki". Wszystko po to, aby sprawdzić lojalność partnera. Czasem jednak sami nie mogą oprzeć się pokusie. "Ja, stateczna mężatka, lat czterdzieści osiem, zadurzyłam się jak nastolatka" - opowiedziała w "Twoim Stylu".
Z roku na rok rośnie liczba pozwów rozwodowych, które trafiają do polskich sądów. W 2023 złożono blisko 81 tysięcy takich wniosków, czyli o trzy procent więcej niż w ubiegłym roku, najwięcej - w poznańskim sądzie. W skali kraju rekord bije jednak Warszawa, w której mieszczą się dwa sądy rozpatrujące sprawy rozwodowe.
W obliczu tych danych wiele osób chce sprawdzić swojego partnera. Niektórzy decydują się na poważne środki, takie jak zatrudnienie detektywa. Coraz popularniejszy jest również zawód testerki wierności, czyli osoby, która zawodowo zajmuje się sprawdzaniem lojalności partnerów w związkach.
Przetestować partnera chcą zarówno kobiety, jak i mężczyźni, choć, co ciekawe, ci drudzy zgłaszają się nieco częściej. Zazwyczaj są to osoby w przedziale wiekowym 35–50 lat. Sporą grupę stanowią ludzie bardzo młodzi, dwudziestoparoletni, którzy mają wątpliwości przed ślubem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wynajęła testerkę wierności
Historię kobiety, która postanowiła sprawdzić wierność partnera przy pomocy testerki, opisał twojstyl.pl.
Wraz ze swoim mężem Nikodemem stanowiła wzór do naśladowania. Byli ze sobą aż szesnaście lat i wciąż się kochali.
Kobieta chciała jednak wystawić ich uczucie na próbę. Zaniepokoiła ją historia koleżanki, która nakryła swojego męża na zdradzie. Świadomość, że ją mógłby spotkać podobny los, nie dawała spokoju. Dlatego wynajęła testerkę wierności.
"Sprawdziłam w pracy, na czym dokładnie polegają usługi takiej testerki. Kobieta spotyka obiekt śledztwa niby przypadkiem, zaczyna z nim rozmawiać, uwodzić go, w końcu umawiają się na seks. Do zbliżenia nie dochodzi, to nie tego typu usługa, ale już sama gotowość obiektu do zdrady stanowi podstawę do zarzucenia mu niewierności" - mówiła, na łamach serwisu internetowego "Twojego Stylu".
Choć testerka nie wyglądała na kogoś w typie jej męża, zapewniła, że to nie problem. Wiedza na temat mężczyzny, którego będzie uwodziła, pozwoli jej "dostosować się do preferencji obiektu".
Zadłużyła się po uszy
Kobieta siedziała w restauracji i czekała na testerkę, z którą miała ustalić szczegóły. Nagle podszedł do niej nieznajomy mężczyzna. Spytał, czy może się dosiąść, informując, że nie ma już wolnych stolików. Miał przy sobie najnowszą powieść jej ulubionego autora. "Od słowa do słowa zaczęliśmy rozmawiać. (...) Nie wiedzieć kiedy przeszliśmy na ty i zamówiliśmy coś do jedzenia" - wyznała kobieta.
Ich znajomość się rozwijała. Wymienili wizytówki i spotykali się coraz częściej, aby rozmawiać o literaturze. "Coraz mniej zależało mi na wyniku śledztwa agencji testerek, a coraz bardziej na tym, by spędzić jeszcze jedną godzinę w towarzystwie Michała. Aż w końcu musiałam spojrzeć prawdzie w oczy: zadurzyłam się. Ja, stateczna mężatka, lat czterdzieści osiem, zadurzyłam się jak nastolatka. Pragnęłam kolejnych kaw i kolacji, ale nie tylko. Miałam ochotę sprawdzić, jak by to było się z nim całować, jak by to było, gdyby mnie dotykał…" - wyznała.
Znajomość jednak szybko wyszła na jaw. Mąż kobiety przyłapał ich na gorącym uczynku. Na rozmowę z żoną wziął zdjęcia, na których widać ją i Michała.
"Popełniliśmy poważny błąd. Zamiast szczerze porozmawiać o wątpliwościach, niepewności, woleliśmy się śledzić i zastawiać na siebie pułapki. Bo wcale bym się nie zdziwiła, gdyby Michał był taką samą przynętą jak pani Agnieszka, tyle że ja dałam się złapać…" - wyznała kobieta. Zatrudniona
Skąd bierze się taka nieufność wśród partnerów? - Bardzo dużo jest małżeństw, w których coś zaczęło się psuć. Kobieta ma jakieś podejrzenia, zaczyna zauważać, że partner się zmienił. Małżonkowie oddalają się od siebie... Czasem te kobiety wcześniej przejechały się na poprzednim partnerze i nie chcą powtórzyć błędu. Ale coraz częściej przychodzą do nas panowie, którzy chcieliby sprawdzić swoją narzeczoną jeszcze przed zawarciem związku – szczególnie w sytuacji, gdy nie będzie podziału majątkowego. Klienci chcą sprawdzić, czy to na pewno chodzi o miłość, czy może jednak o pieniądze –opowiadała w rozmowie z WP Kobieta Nina Templin, właścicielka agencji detektywistycznej z Warszawy.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!