Śmierć 19-latki w Katowicach. Na profilu dziewczyny pojawiło się mnóstwo negatywnych komentarzy

W sobotni poranek, około godziny 6 rano, w centrum Katowic wywiązała się bójka pomiędzy kilkunastoma osobami. W pewnym momencie rozemocjonowani przenieśli się na jezdnię.

Kierowca nadjeżdżającego autobusu początkowo zatrzymał się i zatrąbił, ale chwilę później zaczął jechać przed siebie, nie zwracając uwagi na ludzi. Najbliżej autobusu był jeden mężczyzna, któremu udało się uciec i 19-latka, która niestety nie przeżyła.

Kierowcą autobusu był 31-latek. Badania potwierdziły, że kierowca PKM Katowice był pod wpływem silnych środków antydepresyjnych oraz leków przeciwbólowych.

Śmierć młodej kobiety wstrząsnęła Polską. 19-latka osierociła dwójkę dzieci. Mimo ogromnej tragedii nie brakuje osób, które obarczają ją winą. "Bo miała dwójkę dzieci, a nie ukończyła jeszcze dwudziestu lat. Bo nie było jej w domu w sobotę rano. Bo zapewne pobierała przysługujące jej - jak milionom polskich rodziców - świadczenie 500+. Bo była kobietą, matką; a to już wystarczy w zupełności, żeby nią gardzić" - napisała aktywistka Paulina Zagórska.

Aktywistka trafnie zauważa, że ta pogarda i nienawiść są silnie zakorzenione. "Wyrosły na gruncie lat pielęgnowania krzywdzących stereotypów na temat kobiet, ale przede wszystkim ludzi biednych i wykluczonych. Wszyscy je znamy: Matki Polki Socjalne, nieroby, chołota. I te zasrane kaszojady, drące mordę, psujące sławnym aktorkom wczasy nad Bałtykiem, a filozofom relaks na balkonie" - podkreśliła.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.