Która z nas nie ma na koncie urodowej wpadki? Samodzielnie obcięta grzywka, wulgarne tipsy, natryskowa opalenizna w kolorze mandarynki. Na szczęście o tych grzeszkach pamiętamy my, nasi najlepsi przyjaciele a jedynym dowodami są zdjęcia na zapomnianym koncie na Naszej Klasie czy MySpace. Gwiazdy tak łatwo o swoich porażkach w dziedzinie urody zapomnieć nie mogą. Przypominają im o tym złośliwi dziennikarze, agencje fotograficzne i media społecznościowe. I okazuje się, że nawet takie ikony stylu jak Mary - Kate i Ashley Olsen mają się czego wstydzić. A przecież za ich wizerunek odpowiada sztab stylistów, fryzjerów i makijażystów. O wpadkę powinno więc być dużo trudniej...