Byłam pewna, że oni już nie istnieją. Wydawało mi się, że jedyna pamiątka jaka po nich pozostała to historie opowiadane w damskim gronie przy kieliszku wina, ku przestrodze. Ale pojechałam do Meksyku i moje przekonania diabli wzięli. Chodzą bezkarnie po ulicach czyhając na ofiary, które można zaciągnąć do łóżka, żeby następnie uczynić z nich wierne służące. Macho – żywa legenda, która nigdy nie umrze…