portale randkowe

Sabrina Perez z Massachusetts jest samotną mamą, która postanowiła spłacić swoje długi, zarabiając na randkowaniu. Kobieta nie uważa, żeby umawianie się z mężczyznami za pieniądze było czymś zdrożnym. Tłumaczy, że robiła to z konieczności.

Na naszym forum Kafeteria rozgorzała dyskusja. Jedna z użytkowniczek żali się, że na portalach randkowych nie ma już przystojnych mężczyzn po 30-stce. Przeszkadza jej zwłaszcza jeden szczegół.

Przystojny, dobrze wychowany, kawaler. Kobieta poznaje go na portalu randkowym i jest nim oczarowana. Po pierwszej randce on zna już jej stan konta i sytuację rodzinną. Po drugiej, ona bierze na niego kredyt. Potem idzie na policję, ale z reguły jest już za późno. Takich historii jest wiele - ale tylko w kilku przypadkach, tak jak z Kowalskim, udaje się złapać sprawcę.

Tinder, Badoo, Edarling - niedługo wszystkie mogą odejść do lamusa. Internetowy gigant postanowił wprowadzić na Facebooka nowe narzędzie, które będzie robiło to samo, co portale randkowe. Właśnie ruszyły pierwsze testy.

Masz konto na Tinderze lub Badoo? Jeśli odpowiedziałaś twierdząco na to pytanie, masz też pewnie kilka opowieści o dziwnych, sfrustrowanych facetach, którzy w randkowych aplikacjach szukają wrażeń: seksu na jedną noc, szansy, by napompować swoje nieco sflaczałe ego lub chociaż dać wyraz swojej frustracji i obrzucić bluzgami przypadkową kobietę. Przedstawicielem tej ostatniej kategorii jest anonimowy internauta, który w sieci publikuje zdjęcia użytkowniczek aplikacji randkowych i opatruje je niewybrednymi komentarzami.

Randkowanie w sieci bywa uciążliwe. Znalezienie osoby godnej zainteresowania czasami graniczy z cudem. Zwłaszcza, jeśli przeglądając jej profil trafiamy na koszmarny opis. Czego w nim nie zamieszczać, żeby mieć szansę na poznanie kogoś ciekawego i zrobienie dobrego wrażenia? Przedstawiamy listę pozycji zakazanych!

Randki z internetu nie mają przede mną tajemnic. Nie będę ukrywać, że dzięki Tinderowi i portalom randkowym poznałam bardzo wielu ciekawych facetów. Spotkania i rozmowy z nimi uświadomiły mi, że wśród wszystkich sieciowych randkowiczów można wyróżnić 5 głównych typów. Każdy, kto wkracza na wyboistą ścieżkę internetowego podrywu, musi liczyć się z tym, że spotka ich na swojej drodze.

Od kilku lat głośno jest o catfishingu, czyli podszywaniu się pod inne osoby w mediach społecznościowych. Znany jest zwłaszcza w strefie randek, gdzie ludzie prześcigają się w tym, żeby sobie nawzajem imponować. Teraz odkrywamy zupełnie nową, łagodniejszą twarz tego zjawiska, a konkretnie kittenfishing. I chociaż brzmi przyjemnie, może zrujnować nasze życie uczuciowe.

Ponoć są "swojscy" (czyli niezmanierowani lub prości, zależy od intencji oceniającego). Ta swojskość między innymi sprawia, że nie lubią, jak się ich po miastowemu nazywa singlami, to "zbyt wyszukane", a już na pewno "jak na ich miarę".

Portali randkowych ci u nas dostatek. Są ogólne, dla wszystkich, są też i "branżowe": dla studentów, młodzieży, niepełnosprawnych, katolików, rolników, kochających inaczej, Polaków w Anglii albo Niemczech, a i dla Niemców albo Anglików w Polsce pewnie też by się coś znalazło. Można tam znaleźć kogoś do spotkania: na godzinę, na dwie, na piwo, kawę albo niezobowiązujący seks. Albo i na całe życie.

Ponad połowa internautów, która wzięła udział w badaniu przeprowadzonym przez firmę World Dating Company na trzech największych portalach randkowych, woli umówić się na randkę za pośrednictwem internetu niż osobiście. Ankietowani uważają, że randka z osobą poznaną przez internet to nie tylko szansa na poznanie miłości, ale również na poszerzenie grona znajomych.