Blisko ludziTajna broń pierwszych dam

Tajna broń pierwszych dam

Tajna broń pierwszych dam
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Paulina Ermel
26.05.2017 15:06, aktualizacja: 27.05.2017 09:17

Pierwsze oficjalne zagraniczne wizyty Donalda Trumpa wzbudzają ogromne zainteresowanie – wszyscy patrzą na relacje prezydenta USA z innymi przywódcami, ale też na jego zachowanie wobec członków swojej rodziny. W centrum zainteresowania pozostają Melania i Ivanka, które oceniane są przez pryzmat modowych wyborów, języka ciała, ale też poglądów politycznych. Wygląda na to, że kobiety z najbliższego otoczenia prezydenta czy premiera mogą znacząco wpłynąć na ocieplenie jego wizerunku. Osiągają ten cel poprzez… media społecznościowe. To tutaj pokazywane są niepublikowane wcześniej zdjęcia z różnych sytuacji, w których biorą udział, ale dzięki Instagramowi, Facebookowi czy Twitterowi znajdują się one też bliżej ludzi.

To żadna nowość dla kobiet w rodzinie prezydenta. Zarówno pierwsza dama Melania, jak i Ivanka, która zdaje się być prawą ręką Donalda, są poddawane dokładnej analizie. Ocenia się ich publiczne wystąpienia i obecność w mediach społecznościowych. Często bierze się pod uwagę kwestie, w których ich zdanie różni się od zdania prezydenta. Kiedy Ivanka prowadzi kampanię na rzecz upodmiotowienia kobiet, jej tata wypełnił większość gabinetu białymi mężczyznami, z którymi wcześniej pracował (zanim wszedł do polityki).

Nie od dziś wiadomo, że żony prezydentów i premierów mogą mieć znaczenie strategiczne dla rządów. Mogą wpływać na postrzeganie charakteru politycznego, jak nikt inny. Ponieważ pozostają one w bliskich relacjach z rządzącymi, tylko one mogą rzucić odpowiednie światło na pożądane u prezydentów cechy.
Wystarczy zajrzeć na instagramowe konto pierwszej damy Stanów Zjednoczonych. Widać tam zdjęcia z odwiedzin Melanii w szpitalu dziecięcym w Brukseli, śniadanie w towarzystwie żony prezydenta Izraela, Sary Netanyahu czy uśmiechy wymienione z papieżem Franciszkiem. Nie brakuje tu także fotografii Melanii z Donaldem – uśmiechają się do obiektywu, trzymają za ręce i wyglądają tak, jakby nawzajem się wspierali.

Nie obywa się bez wpadek – chyba każdy pamięta sytuację, gdy pierwsza dama USA aktywnie korzystająca z Twittera, polubiła kiedyś pewnego gifa. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że gif ukazywał, jak Donald Trump zwraca się do żony podczas jednej z uroczystości, ta się do niego uśmiecha, a kiedy tylko Donald się odwraca, Melania przybiera grobową minę.

Pierwsza dama USA bowiem posiada na Twitterze dwa konta – jedno, z którego korzystała zanim objęła to stanowisko, a drugie jako oficjalny profil FLOTUS. Zostawiająca „lajka” pod nieszczęsnym gifem na jednym profilu, była zalogowana na drugi. Internauci od razu to wychwycili i dopatrują się w tym małym geście pokazania prawdziwych relacji amerykańskiej pary prezydenckiej.

Jednak takich sytuacji jest mało, a profile pierwszej damy USA w social mediach są oceniane bardzo pozytywnie.

Wygląda na to, że Stany Zjednoczone nie są pod tym względem wyjątkowe. Wystarczy spojrzeć na pierwszą damę Francji, Brigitte Macron, która uznawana jest za powiew świeżego powietrza dla francuskiej polityki. Eksperci oceniają, że różnica wieku między małżonkami – Brigitte ma 64 lata, a Emmanuel 39 lat – a także historia ich związku, mogły znacząco ocieplić wizerunek kandydata na prezydenta Francji.

Profil pierwszej damy Kanady Sophie Gregoire Trudeau zawiera prywatne zdjęcia żony premiera Kanady i samego Justina. Możemy zobaczyć, jak spędzają czas wolny i jak świętowali Międzynarodowy Dzień Kobiet.

Nadal jest za wcześnie, aby oceniać, jak wizerunek Melanii I Ivanki może ostatecznie wpłynąć na postrzeganie prezydenta USA. Wiadomo, że w obliczu kontrowersyjnych poglądów nawet najlepsze wsparcie żony i córki nie pomogą.

Jak na tym tle wypada pierwsza dama Polski, Agata Kornhauser-Duda? Już nie raz eksperci ds. wizerunku apelowali o to, aby częściej zabierała głos i aktywniej się udzielała. Żony Andrzeja Dudy brakuje w mediach społecznościowych, gdzie mogłaby się pokazać od tej bardziej „ludzkiej” strony, a przy okazji pomóc wizerunkowi swojego męża.

Nie oznacza to jednak, że ona jedyna popełnia ten błąd. Zarówno Anna Komorowska, jak i wcześniej Jolanta Kwaśniewska nie korzystały z dobrodziejstw social mediów. Tego z pewnością każda obecna i przyszła pierwsza dama powinna uczyć się od zagranicznych sąsiadów.