FitnessTak eksperci radzili dbać o wagę prawie sto lat temu

Tak eksperci radzili dbać o wagę prawie sto lat temu

W pierwszym numerze czasopisma „Reader’s Digest”, opublikowanym w USA w 1920 roku, pojawił się artykuł pt. „Jak regulować wagę”. W odróżnieniu od prezentowanych w tym czasie poglądów na właściwego odżywiania, zawiera wiele cennych wskazówek, do których z powodzeniem i tylko po uwzględnieniu niewielkich moderacji, możemy stosować się dziś.

Tak eksperci radzili dbać o wagę prawie sto lat temu
Źródło zdjęć: © 123RF

W pierwszym numerze czasopisma „Reader’s Digest”, opublikowanym w USA w 1920 roku, pojawił się artykuł pt. „Jak regulować wagę”. W odróżnieniu od prezentowanych w tym czasie poglądów na właściwego odżywiania, zawiera wiele cennych wskazówek, do których z powodzeniem i tylko po uwzględnieniu niewielkich moderacji, możemy stosować się dziś.

* „Każdy ma swoją idealną wagę, którą bardzo łatwo uzyskać i jeszcze łatwiej utrzymać.”*
Współcześni eksperci potwierdzają, że koncepcja optymalnej masy ciała nadal jest jak najbardziej aktualna. – Dla każdego ciała istnieje wskazany przedział wagowy, który ustala się na podstawie uwarunkowań genetycznych i sylwetki ukształtowanej w dzieciństwie – twierdzi dr David Katz, założyciel Profilaktycznego Centrum Badawczego na Uniwersytecie Yale (Yale University Prevention Research Center) i redaktor naczelny periodyku medycznego „Otyłość Dziecięca” („Childhood Obesity”). Specjalista podkreśla jednak, że ta idealna waga może być różna w zależności od tego, jaki styl życia prowadzi dana osoba i w jakim żyje środowisku. Na przykład u tych, którzy dużo ćwiczą i mają większą masę mięśniową, docelowa waga będzie uwzględniała mniejszą ilość tkanki tłuszczowej.

Dr Keri Glassman, dietetyk z Nowego Jorku i autorka książki „The New You and Improved Diet” („Nowa ty i lepsza dieta”) dodaje natomiast, że nie zawsze łatwo jest utrzymać prawidłową masę ciała. – Gotowa żywność, duże porcje, więcej godzin spędzanych w pracy, brak wystarczającej ilości snu i stres to czynniki, które przyczyniają się do tego, że przybieramy na wadze – mówi.

„Z otyłością boryka się znacznie więcej osób niż z niedowagą i jest ona o wiele bardziej niebezpieczna u ludzi w średnim wieku.”

Dietetycy i lekarze zdecydowanie zgadzają się z pierwszą częścią tego twierdzenia, najnowsze badania nie dowodzą jednak prawdziwości drugiej. – Największa śmiertelność w przypadku ludzi w średnim wieku występuje wśród osób, które mają zbyt małą masę ciała – twierdzi dr David Katz. – Być może dzieje się tak dlatego, że takie czynniki jak choroby przewlekłe, zła dieta i społeczna izolacja powodują raczej spadek wagi, niż jej wzrost.

„Ludzie ze skłonnościami do tycia muszą się nauczyć, że na stole mają zarówno przyjaciół, jak i wrogów. Do tych ostatnich zaliczają się cukier, chleb, płatki, desery, masło, śmietana, oliwa z oliwek, bekon, kakao i sosy. Wśród najlepszych przyjaciół znajdują się natomiast mięsa, owoce i zielona żywność.”

Zdaniem dr Samanthy Heller, dietetyk z Centrum Leczenia Raka (Center for Cancer Care) w Griffin Hospital, nasi przodkowie byli na dobrym tropie. Współcześnie również produkty takie jak cukier, śmietana, masło czy bekon traktujemy jako wrogów zgrabnej sylwetki. Są jednak również pewne zmiany. Żywność, która uchodziła za „nieprzyjazną” człowiekowi, uznawana jest dziś za wskazaną w diecie. Do tej grupy należą m.in.: pełnoziarniste płatki, oliwa z oliwek i kakao.

„Nigdy nie pozwól, by górę wzięło łakomstwo albo fałszywie pojęta grzeczność, w wyniku których sięgniesz po dokładkę produktów zawierających skrobię, takich jak ryż, makaron czy ziemniaki.”

Ta rada, dotycząca jedzenia z głową, jest aktualna również dziś, choć eksperci podkreślają, że powinniśmy pilnować wielkości spożywanych porcji, bez względu na to, jakie produkty znajdują się na talerzu. – Jeśli skończysz jeść i stwierdzisz, że nadal jesteś głodna, odczekaj chwilę, ponieważ organizmowi zwykle zajmuje około 20 minut, by uświadomił sobie, że jest nasycony – mówi dr Glassman. – W przypadku, gdy po upływie tego czasu nadal jesteś głodna, dołóż sobie warzyw. Po nich będziesz się czuła nasycona na dłużej, natomiast makaron czy ryż sprawią, że najdzie cię ochota na zjedzenie kolejnego posiłku wcześniej niż myślałaś.

„Ogranicz spożycie cukru do trzech łyżeczek dziennie.”

To bardzo racjonalna wskazówka, jak się jednak okazuje – dziś średnio przydatna. Większość cukru, którą spożywamy, znajduje się w kupowanych przez nas przetworzonych produktach. – Nie ma powodu, by dodawać kolejne trzy łyżeczki do tej ilości, którą zjadamy każdego dnia – mówi dr Glassman.

„Kiedy przeciętny mieszkaniec miasta wychodzi na spacer albo pograć w tenisa, aktywność fizyczna, do której nie jest przyzwyczajony może zwiększyć jego apetyt i spowodować, że zje więcej niż potrzebuje.”

Mimo że to stwierdzenie jest prawdziwe, eksperci wciąż jednym głosem apelują, by nie rezygnować z aktywności fizycznej. W przypadku wielu ludzi jest tak, że po wysiłku ich apetyt wzrasta i jedzą więcej niż spalili podczas ćwiczeń albo niż rzeczywiście potrzebuje ich organizm. Nie powinien to jednak być powód, dla którego zrezygnują z ruchu. Dietetycy radzą jedynie, by zwracać uwagę na to, jakie produkty wybieramy, odczuwając zwiększony apetyt. Warto sięgać po te, które nie sprawią, że przybierzemy na wadze. Dr Glassman po ćwiczeniach poleca idealny zestaw białkowo-błonnikowy: jabłko z łyżką masła orzechowego.

Na podst. Huffingtonpost.com Izabela O’Sullivan

POLECAMY:

dietanadwagaodchudzanie

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (79)