Przyszła obejrzeć pokój. Trafiła na "casting"

- 1700 zł za wynajem pokoju z dostępem do kuchni i łazienki, który wyglądał jakby nie był remontowany od jakichś 30 lat. 10 m2, stare meble i rozwalająca się kanapa, ale właściciel liczył sobie za lokalizację - opowiada o sytuacji związanej z wynajmem pokojów dla studentów Zuza, studentka z Warszawy.

Coraz więcej studentów nie stać na wynajem / zdjęcie ilustracyjne
Coraz więcej studentów nie stać na wynajem / zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Adobe Stock, East News
Aleksandra Lewandowska

12.09.2023 | aktual.: 12.09.2023 07:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Obskurne" pokoje, ceny "jak z kosmosu", castingi i niekomfortowe pytania dotyczące prywatności, zadawane przez wynajmujących. Tak w największych miastach w Polsce wygląda codzienność na rynku wynajmu.

- Czynsze pokojów dla studentów wciąż rosną. Wzrost cen pomiędzy tym a ubiegłym rokiem, w zależności od miasta, oscyluje w okolicach 8-10 proc. - informuje w rozmowie z WP Kobieta prawniczka oraz specjalistka ds. nieruchomości Oliwia Walentynowicz.

Jak dodaje, ceny wynajmu pokoju przez studenta to dziś koszt ok. 1,2-1,8 tys. zł. Wynajmu kawalerki - od 1,6 tys. zł (plus opłaty ok. 300-500 zł) do nawet 4,5 tys. zł.

"10 m2, stare meble i rozwalająca się kanapa"

Zuza zaczyna od października studia na jednej z warszawskich uczelni. Choć na szczęście udało jej się wynająć "normalny pokój w normalnej cenie", nie było to takie proste. Pokoju do wynajęcia zaczęła szukać na początku sierpnia. Jak mówi, oprócz wręcz obłędnych cen, najczęściej spotykała się albo z wynajmującymi, którzy mieli wygórowane oczekiwania i organizowali castingi, albo z pokojami rodem z PRL-u.

- 1700 zł za wynajem pokoju z dostępem do kuchni i łazienki, który wyglądał jakby nie był remontowany od jakichś 30 lat. 10 m2, stare meble i rozwalająca się kanapa, ale właściciel liczył sobie za lokalizację. W trakcie spotkania powtarzał jeszcze, że "lepszej oferty w Warszawie to ja nie znajdę", bo z tego mieszkania jest blisko do metra. Fakt, było, ale pokój wyglądał tak obskurnie, że nie chciałabym w nim zamieszkać - opowiada.

Inny wynajmujący wypytywał o sprawy prywatne.

- Kiedy weszłam do mieszkania, okazało się, że trwa casting. Przede mną przechodziła go dziewczyna w podobnym wieku. Po mnie para, myślę, że też studenci. Właściciel był starszym panem, który wynajmował pokój w mieszkaniu, w którym mieszkała już jedna studentka. W czasie oglądania wypytywał mnie o to, czy mam chłopaka, kim chcę zostać w przyszłości, czy idę w ślady rodziców - wspomina.

Zdradza, że zanim znalazła pokój, na który się zdecydowała, oglądała dziesięć innych.

- Ofert jest bardzo dużo, ale jakich - z cenami z kosmosu. Od początku podejrzewałam, że będzie z tym problem, ale nie spodziewałam się, że aż taki. Okazuje się, że teraz, żeby studiować, trzeba mieć dużo pieniędzy. Tanio to już było - dodaje.

Przykładowa oferta wynajmu pokoju na warszawskim Żoliborzu
Przykładowa oferta wynajmu pokoju na warszawskim Żoliborzu© Facebook

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Dwa słowa: istny obłęd"

Problem z wynajmem mieszkań nie ma miejsca jedynie w Warszawie. Trójmiasto, Kraków, Poznań czy Wrocław, które są równie oblegane przez studentów z całej Polski, także sporo kosztują. Weronika, która za chwilę będzie studentką piątego roku, była zmuszona opuścić poprzednie mieszkanie w Sopocie i rozpocząć poszukiwania nowego.

- Dwa słowa: istny obłęd. W poprzednim mieszkaniu spędziłam trzy lata, ale musiałam się wyprowadzić razem z drugą lokatorką, ponieważ wynajmujący chcieli je wyremontować i w nim zamieszkać. Zdecydowałyśmy jednak, że chcemy razem dalej mieszkać i zaczęłyśmy szukać nowego lokum. Nie zliczę, ile ofert przejrzałyśmy, zanim znalazłyśmy mieszkanie - oznajmia Weronika.

- Po pierwsze, ceny. Niezależnie od tego, czy szukałyśmy w Sopocie czy w Gdańsku, wszędzie było drogo. Wynajmujący "zachęcają", aby wejść w ofertę, podając jedynie cenę za wynajem. Potem nagle się okazuje, że trzeba do tego doliczyć tysiąc zł za czynsz i 500 zł za media. I tak wychodzi ostateczna kwota, która jest jeszcze o połowę wyższa - mówi.
- Po drugie, wygląd mieszkań. Większość z nich nie jest remontowana czy chociażby odnawiana. Często są bardzo zaniedbane, a właściciele podchodzą do tego tematu tak, że nie chce im się w nie inwestować, bo i tak w ostateczności ktoś je pewnie weźmie - podsumowuje w rozmowie.
Przykładowa oferta mieszkania na wynajem
Przykładowa oferta mieszkania na wynajem© TikTok | anyideas0

Ceny wynajmu wciąż rosną

Choć jeszcze kilka lat temu wynajem kawalerki lub mieszkania był opłacalną opcją, dziś coraz więcej osób z tego rezygnuje. Jak tłumaczy Joanna Maj, prawniczka i ekspertka ds. nieruchomości, "przystępne dla Polaków koszty wynajmu przeszły już do historii".

- Koszt wynajmu mieszkań kształtuje dzisiaj wiele zróżnicowanych czynników. Przede wszystkim jest to inflacja, wojna w Ukrainie, lokalizacja mieszkania oraz oczywiście ogólny stan i kondycja rynku nieruchomości, który boryka się z nie mniejszymi problemami - od pandemii po problemy z dostępnością materiałów budowlanych - mówi w rozmowie z WP Kobieta.

Sytuacja ta wpływa niestety na studentów, którzy z roku na rok mają coraz większy problem nie tylko z samym wynajmem, ale przede wszystkim z rosnącymi cenami.

- Najwyższe ceny najmu dotyczą mieszkań położonych w stolicy, w dalszej kolejności w miastach wojewódzkich. Rynek nieruchomości woj. śląskiego, który znam najlepiej, także dotknęły trudności. Niemniej w dalszym ciągu ceny, w porównaniu do cen warszawskich, pozostają na obiektywnie przystępnym poziomie - dodaje.

Na co uważać przy poszukiwaniu mieszkania?

Zarówno Oliwia Walentynowicz, jak i Joanna Maj zwracają w rozmowie z WP Kobieta uwagę na kilka kwestii prawno-nieruchomościowych. Obie prawniczki radzą, aby przede wszystkim nie szukać mieszkania na ostatnią chwilę.

- Wciąż zdarzają się przypadki tzw. patowynajmu (różnego rodzaju nadużyć oferującym lokale na wynajem - przypis red.). Myślę, że dopóki będą chętni, aby skorzystać z takich ofert - nie zmieni się poziom deficytu dostępnych mieszkań na rynku, dopóty ten problem nie zniknie. Mowa tu nie tylko o wysokim czynszu za dany lokal, o ile napotka się jeszcze jakiś wolny, ale również o samym ich metrażu oraz położeniu - oznajmia Maj.

Oliwia Walentynowicz dodaje natomiast, że aby uniknąć problemów związanych z wynajmem, należy zadbać przede wszystkim o zabezpieczenie swoich interesów.

- Należy poprosić właściciela o przesłanie do wglądu wzoru umowy najmu, dopytać o wysokość opłat eksploatacyjnych i sposób ich rozliczania pomiędzy poszczególnych lokatorów oraz sprawdzić wysokość kaucji i warunki jej zwrotu. Przy przyjmowaniu kluczy od właściciela należy wykonać dokładną dokumentację fotograficzną, potwierdzającą stan lokalu w chwili jego wydania i poprosić o dołączenie jej do protokołu wydania - i oczywiście przechowywać u siebie na dysku do momentu wydania lokalu po zakończonym najmie i otrzymania zwrotu kaucji - podsumowuje.

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta
premiumwynajemstudent
Komentarze (504)