To dlatego kobiety zdradzają
Niewierność nie jest wyłącznie domeną mężczyzn. Liczne badania pokazują, że przybywa pań, które dopuszczają się zdrady. Dlaczego decydują się na oszukiwanie swoich najbliższych? Okazuje się, że przeważnie nie zamierzają brać rozwodu, nie są nawet nieszczęśliwe w małżeństwie. Powód zdrady jest bardziej banalny – nuda.
Niewierność nie jest wyłącznie domeną mężczyzn. Liczne badania pokazują, że przybywa pań, które dopuszczają się zdrady. Dlaczego decydują się na oszukiwanie swoich najbliższych? Okazuje się, że przeważnie nie zamierzają brać rozwodu, nie są nawet nieszczęśliwe w małżeństwie. Powód zdrady jest bardziej banalny – nuda.
Z badań prof. Zbigniewa Izdebskiego wynika, że do niewierności przyznaje się prawie 60 procent mężczyzn i 30 procent kobiet. Liczby te rosną w zastraszającym tempie. Przyczynia się do tego oczywiście dostępność nowych technologii, np. portali randkowych. Skąd jednak w ludziach potrzeba oszukiwania partnera? Dlaczego nie potrafią wytrwać w wierności?
Przyjrzeli się temu naukowcy z Uniwersytetu Winchester. Zastanawiało ich szczególnie to, dlaczego zdradzają kobiety. W tym celu przeprowadzono ankietę z udziałem 100 niewiernych pań w wieku od 35 do 45 lat. Wyniki ogłoszono na konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Seksuologicznego.
Okazało się, że większość z pań deklarowała zadowolenie ze swojego małżeństwa. Żadna spośród 100 badanych nie myślała nawet o tym, żeby złożyć pozew o rozwód. Dlaczego więc ryzykowały, decydując się na zdradę? 67 procent stwierdziło, że chciały po prostu „romantycznego uniesienia”.
Ryzykować stabilność małżeństwa dla krótkich chwil pełnych pasji? Brzmi absurdalnie. Dlaczego nie można po prostu umówić się z mężem na randkę? Dr Eric Anderson, który prowadził badania, stwierdził, że to nie takie proste. – Dane zebrane przez seksuologów jednoznacznie wskazują na fakt, że seks uprawiany z jedną osobą z czasem po prostu się nudzi – tłumaczy.
Czy więc jesteśmy skazani na zdradę? Niewierność była, jest i będzie. Nie oznacza to jednak, że nie możemy zdobyć nowych wrażeń bez oszukiwania partnera. Jak to zrobić? Najlepiej zacząć od stosowania różnych urozmaiceń w łóżku.
Seksuolodzy zauważają, że nawet w długoletnich związkach, w których partnerzy naprawdę się kochają, czasami w ogóle nie rozmawia się o seksie. Po prostu nie zostaliśmy nauczeni, jak dyskutować na ten temat. Efekt? Nie mówimy o swoich fantazjach erotycznych, nie dajemy znać partnerowi, co w naszym współżyciu nam się podoba, a co można by udoskonalić. Stąd tylko krok do frustracji, a może nawet do zdrady.
Jak więc otworzyć się i zacząć rozmawiać o seksie? Seksuolog Zbigniew Lew Starowicz w najnowszej książce „Kocha, lubi, pragnie” proponuje prosty sposób dla pań. Możesz powiedzieć swojemu partnerowi o tym, że przeczytałaś ciekawy artykuł na temat seksu w prasie kobiecej i chciałabyś wypróbować porady w nim zawarte. Być może sama się zdziwisz, kiedy zauważysz, że twój partner jest wniebowzięty!
Jeżeli stwierdzisz, że wasze problemy z komunikacją są poważniejsze, zawsze możecie umówić się na wizytę u seksuologa. Naprawdę warto skorzystać z pomocy specjalisty. Nauczy, jak rozmawiać o seksie i jak urozmaicać swoje życie intymne. I pamiętaj, że nigdy nie będziesz do niczego zmuszana. Przecież w seksie istnieje całe spektrum możliwości. Na pewno uda wam się znaleźć coś, co podnieca was oboje.
(sr/mtr), kobieta.wp.pl