Tysiąc dodatkowych kroków dziennie
Na początku naukowcy stwierdzili, że sześć tysięcy kroków dziennie to dla zdrowia kobiet minimum, potem dołożyli kolejne cztery, by oddalić ryzyko cukrzycy. Kto jednak ma na co dzień tyle czasu na spacery lub marsze? Dobrze zacząć więc chociażby od dodatkowego tysiąca kroków. To i tak przyniesie mnóstwo zalet.
Plagą naszych czasów jest siedzący tryb życia. Mało się ruszmy - w pracy siedzimy przed ekranem komputera, a po powrocie do domu sprawa wygląda nie lepiej. W dodatku dystans między domem a pracą czy szkołą zazwyczaj pokonujemy samochodem, tramwajem czy autobusem. Warto jednak nie korzystać z windy, a w drodze do pracy wysiąść przystanek wcześniej. Jeśli postąpisz tak samo, wracając do domu – zyskasz jeszcze więcej. Nie ma przecież nic prostszego niż zwykły spacer. Tylko tysiąc kroków dziennie, a korzyści bardzo wiele.
Nawet niewielka, ale regularna aktywność fizyczna sprawia, że poprawia się stan zdrowia i zmniejsza ryzyko chorób serca. Ruch pomaga sercu sprawniej pompować krew i efektywniej dotlenić komórki ciała. Im żwawszy spacer, tym jego efekty będą szybciej widoczne.
Spadek ciśnienia i cholesterolu
Tysiąc kroków dziennie to niewiele, ale już pomaga obniżyć poziom złego cholesterolu. Eksperci właśnie ruch i dietę polecają jako naturalne środki na zbicie cholesterolu. W tym celu wcale nie musisz od razu biec na siłownię. Wystarczy szybki marsz.
Ruch to także skuteczne i bezpieczne lekarstwo na podwyższone ciśnienie. Pamiętajmy jednak, żeby taki efekt osiągnąć, marsz lub spacer musi wiązać się chociażby z umiarkowanym wysiłkiem. Warto w tym wypadku dołożyć kolejny tysiąc kroków. Naukowcy twierdzą bowiem, że wystarczy maszerować trzy godziny tygodniowo w spokojnym tempie, aby zredukować stwarzane przez nadciśnienie ryzyko zawału serca i udaru mózgu o jedną trzecią. Idąc nieco szybszym krokiem, można zmniejszyć prawdopodobieństwo tych chorób aż o połowę.
Poprawa humoru
Często słyszymy, że regularna aktywność fizyczna poprawia nastrój, jednak w rzeczywistości – robi dużo więcej. Pomaga w odprężeniu się, chroni przed powrotem złego samopoczucia psychicznego. W jaki sposób? Wysiłek fizyczny, nawet ten o średniej intensywności, np. szybki marsz, zwiększa wydzielanie w ludzkim organizmie dopaminy i serotoniny, czyli substancji odpowiedzialnych za dobry nastrój, często zresztą nazywanych hormonami szczęścia. Jednocześnie skutecznie redukuje poziom kortyzolu - tzw. hormonu stresu.
Wzmocnienie kości
Spacery wzmacniają mięśnie grzbietu, a więc i cały kręgosłup. Poprawiają także koordynację ruchową i równowagę, chroniąc nas przed upadkami oraz pomagają utrzymać prawidłową masę kości, zapobiegając osteoporozie. W czasie marszu nacisk na kolana, piszczele, biodra i plecy jest o wiele mniejszy niż np. przy bieganiu, co daje korzyści osobom ze słabszymi stawami i niewytrenowanymi mięśniami. A jednocześnie taka aktywność pobudza osteoblasty, czyli komórki tworzące kości, do większej aktywności.
Kilogramy w dół
Odchudzanie to niejako efekt uboczny. Spadek kilogramów może nie jest tak spektakularny jak przy 10 tys. kroków, ale od czegoś trzeba zacząć. Idąc ze średnią prędkością spalamy w ciągu godziny około 200 kcal. Wszystko oczywiście zależy również od wagi ciała i nawierzchni. Te dane dotyczą osoby ważącej ok. 60 kg, idącej po asfalcie. Jeśli ważysz więcej lub idziesz pod górkę, po schodach czy po piasku, zużyjesz więcej energii. Ważne jest też tempo marszu, ale ponieważ w odchudzaniu najważniejsze jest utrzymanie lekko podwyższonego tętna, na początku zdecydowanie bardziej opłaca się inwestować w dystans niż w prędkość. Możemy więc przekroczyć obowiązkowe tysiąc kroków.