Ula Chincz poznała męża w gejowskim klubie. "Tam były najlepsze balety"
Ula Chincz i jej mąż Sławomir pobrali się 14 lat temu. W rozmowie z Izabelą Janachowską w ramach cyklu "Śluby gwiazd" Ula "Pedantula" wróciła wspomnieniami do samego ślubu, ale także okoliczności, w których poznała swojego męża. Choć zdradziła co nieco na temat ich poznania, jej wyznanie z pewności wywołała falę pytań i domysłów.
– Jezu, Iza, nie, nie… Po prostu ten wywiad nie może się odbyć, nie może być wyemitowany w tej formie – tymi słowami Ula Chincz zaczęła odpowiadać na, wydawałoby się, łatwe pytanie o to, gdzie poznała swojego męża. Chwilę później już wprost odpowiedziała Izabeli Janachowskiej: – No poznałam go w klubie gejowskim.
Ula Chincz o poznaniu z mężem
– Ja się tam zawsze dobrze bawiłam, tam były najlepsze balety. I faktycznie tam zaiskrzyło. Jakoś dobrze musiałam wypaść na tle chłopaków – mówiła ze śmiechem Ula "Pedantula", po czym opowiedziała, jak dokładnie wyglądała tamta noc.
– Zaczęliśmy dłużej rozmawiać przy barze i pamiętam, że tego poranka, bo nie oszukujmy się, że nie wracało się w nocy, a raczej rano, wróciłam do domu i już czekał na mnie SMS o treści: "No to kiedy ta kolacja?". Klub mógłby być dumny, że jest autorem niejednego małżeństwa, także heteroseksualnego – wspomina.
Sławomir od razu jej się spodobał, był zadziorny, nazywa go nawet "człowiekiem-przygodą, który dobrze się bawi w życiu". Na początku znajomości nie sądziła jednak, że to odpowiedni kandydat na męża i ojca jej dzieci. – Miałam tylko plany, by się z nim dobrze bawić, a jak to zabrnęło tak daleko to była to dla mnie bardzo miła niespodzianka – mówiła Janachowskiej.
Ula Chincz i Sławomir Chincz – ślub
Ula Chincz i Sławomir Chincz pobrali się 14 lat temu, gdy prezenterka nie była jeszcze znana z telewizji. Wtedy gwiazdą był jej tata, prezenter telewizyjny, ukochany przez widzów Andrzej Turski, który zmarł w 2013 roku. W programie Janachowskiej opowiedziała o szczegółach ślubu.
Chincz i jej mąż wzięli ślub kościelny, nie przystroili jednak kościoła kwiatami, bo tę część budżetu przeznaczyli na suknię dla panny młodej. Kreacja była bez ramion, z długim trenem i równie długim welonem. Wkrótce para powita na świecie swoje drugie dziecko.