Blisko ludziW poszukiwaniu straconego taty...

W poszukiwaniu straconego taty...

Dzieciństwo bez ojca to doświadczenie, które wiele dojrzałych już dziś kobiet ma za sobą. Jednak, jak potwierdzają psychologowie, brak ojca w życiu i domu dziewczynki, nastolatki, a potem młodej kobiety to swego rodzaju skaza, z którą kobiety wchodzą w swoje dorosłe życie.

W poszukiwaniu straconego taty...

28.11.2006 | aktual.: 28.05.2010 13:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dzieciństwo bez ojca to doświadczenie, które wiele dojrzałych już dziś kobiet ma za sobą. Niektóre z nich dzięki czułej opiece matki, która jak umiała starała się zastąpić obojga rodziców, przeszły przez nie możliwie bezboleśnie. Jednak, jak potwierdzają psychologowie, brak ojca w życiu i domu dziewczynki, nastolatki, a potem młodej kobiety to swego rodzaju skaza, z którą kobiety wchodzą w swoje dorosłe życie.

Iwona ma 32 lata. Za sobą kilka nieudanych związków z jak mawia „przyczyn niezależnych”. Ojca straciła w wypadku, kiedy miała zaledwie kilka miesięcy. I choć nigdy nie powiedziała do niego „tato”, nie chwyciła go za rękę, on nigdy nie wyznaczył jej „szlabanu” za późne wracanie do domu i nie przyłapał na popalaniu papierosów pod klatką, to właśnie ON ma największy wpływ na jej dzisiejsze związki z mężczyznami.

Zosia Samosia

Ojcowie odchodzą, wyjeżdżają, umierają. Nie ma ich, kiedy ich córeczka mówi pierwsze słowa, kiedy odrabia lekcje z fizyki, umawia się na randki i ubiera pierwszą czerwoną podwiązkę na studniówkę. Początkowo dziewczynki, które całe życie, czy jego znaczną część spędziły w domu bez mężczyzny nie skarżą się, nie tęsknią, gdyż nie znają innego życia, innej codzienności. W ich łazienkach nigdy nie stała maszynka do golenia, na suszarce na bieliznę nie wisiały męskie skarpetki, a one same wraz z często bardzo kochającymi je matkami stworzyły wspaniałą babską komitywę. Kiedy jednak wychowana bez ojca córeczka dorasta i zaczyna układać sobie swoje własne życie, we własnym domu, w którym pojawia się nie tylko maszynka do golenia, ale i często pół życia jakiegoś mężczyzny, dopiero wówczas okazuje się, jak ogromną pustkę po nieobecnym ojcu noszą w sobie.

Kobiety wychowane tylko przez matki, szczególnie jeśli nie miały męskiego rodzeństwa, a zatem dom ich był w pełni zfeminizowany, to zwykle kobiety niezwykłe i złożone. Miewają silne, trudne charaktery. Wychowane w domu, w którym wszystko zależy od kobiet, wyrastają na prawdziwe heroiny, które stawiają czoła każdemu problemowi.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Ponieważ w domu często to ich matki i potem one same musiały zarówno umieć wyprasować sukienkę, ugotować makaron, jak i pomalować parapet lub powiesić obraz na ścianie, z takich dziewczynek często wyrastają „kobiety-orkiestry”. Są na tyle silne i samodzielne, że potrafią sobie z wszystkim poradzić. Rzadko kiedy proszą kogoś o pomoc, z jednej strony dlatego, że nie potrafią, a z drugiej strony dlatego, że są przekonane, że one zrobią to najlepiej. Przyzwyczajone do tego, że muszą liczyć na siebie, stają się „Zosiami Samosiami”, które w dorosłym życiu często zamieniają się w despotki czy kobiety o żelaznych zasadach, silnie narzucające swoje zdanie.

I choć może wydawać się to paradoksalne, to właśnie te silne i niezależne dorosłe „córeczki bez tatusiów” kryją w sobie ciągle dziecko, które odkrywa ich drugą naturę. Kobiety takie mimo dojrzałego życia bywają bowiem często nieśmiałe, brak im pewności siebie, miewają problemy z poczuciem własnej wartości. Bardzo obawiają się tego, co myślą i mówią o nich inni. Jak twierdzą bowiem psychologowie, w pełnej rodzinie między rodzicami jest swego rodzaju atawistyczny podział ról – matki odpowiadają między innymi za rozwój uczuciowości dziecka, zaś ojcowie za ich poczucie własnej wartości, odwagę i pewność siebie. To matka tuli do piersi córkę, kiedy ta rozbije kolano, ojciec zaś poklepie po plecach i doda jej odwagi, często mówiąc, że jest „jego dzielną dziewczynką”. Brak tego męskiego wsparcia, nawet przy wzmożonych staraniach matki, może w przyszłej kobiecie pozostawić głębokie rysy.

Taki jak tata

Tak silne kobiece osobowości bywają dla mężczyzn fascynujące. W chwili jednak, kiedy kobiety te tworzą własne związki, czy starają się budować rodzinę, okazuje się, że... nie wiedzą jak.

One bowiem nigdy nie miały okazji obcować ze zwykłym życiem rodzinnym, trudno jest im zatem ocenić, co jest „normalne” i akceptowalne, a co kwalifikuje się do wymiany mężczyzny na lepszy model. Nie słyszały bowiem zwykłej domowej sprzeczki, nie czuły zapachu męskiej wody kolońskiej w łazience, nie musiały prać męskich skarpet czy akceptować piłkarskich spotkań przed telewizorem. Teraz właśnie do ich życia zaczyna wkraczać prawdziwa męskość, której zaznałyby, gdyby tylko spędziły swoje dzieciństwo z ojcem, a one w tej chwili obruszają się na jej „widok”, nie potrafiąc jej zaakceptować.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Związki kobiet wychowanych bez ojców przechodzą często wielkie próby, które potrafią przetrwać tylko dzięki wyrozumiałym i mądrym parterom. Takie partnerki bowiem często się poddają. Nie znając „smaku” prawdziwej domowej kłótni, już po pierwszej wymianie zdań podniesionym głosem mogą myśleć, że dla ich związku to koniec. Ona nie wiedzą, jak wygląda codzienność między dwojgiem ludzi, więc myślą, że jest taka jak sobie ją wyobrażały lub widziały w romantycznych filmach.

Dorosłe już „córeczki bez taty” mają często bardzo wysokie wymagania wobec mężczyzn, zarówno swoich przyjaciół, jak i w szczególności wobec partnerów. Bardzo wysoko stawiają im poprzeczkę, ponieważ w głębokiej podświadomości oczekują, że ich partnerzy będą jak ich ojcowie, których tak idealizują. Równie często się zdarza, że kobiety takie wybierają na partnerów mężczyzn starszych od siebie, przy których mogą choć przez chwilę poczuć się jak małe dziewczynki, którymi nigdy w rzeczywistości nie mogły być. Wymagają zainteresowania, opieki i czułości, choć zdarza się, że one same miewają kłopoty z okazywaniem uczuć.
Z jednej strony chcą obudzić w sobie to opuszczone przed laty przez ojca dziecko i pozwalają się sobą zająć, pokierować, zaopiekować. Z drugiej zaś strony, uczone przez całe swoje dzieciństwo samodzielności i niezależności, w uczuciach też bywają silne i stanowcze. To one zwykle w związku „noszą spodnie”, wytrącając często mężczyźnie „władzę” z ręki, zaś, jeśli trafiają na wyjątkowo słabe męskie charaktery, kompletnie ją przejmując.

Kobiety wychowane bez ojców często błądzą po swoich dorosłych związkach, szukając w nich kogoś, kogo już nie ma od lat. Nie robią tego świadomie, jednak ta wewnętrzna tęsknota za ojcem odzywa się w nich krzykiem, którego nie potrafią zagłuszyć. Chcąc jednak zacząć własne szczęśliwe związki kobieta musi zdobyć się na gest pożegnania z ojcem.

Musi zrozumieć, że żaden inny mężczyzna nie zajmie nigdy jego miejsca, ani nie zwróci jej tego, czego nie zaznała. Ma prawo zachować pod powiekami obraz idealnego ciepłego taty, ale kiedy otworzy oczy, powinna umieć dostrzec mężczyznę z krwi i kości. Dla obu jest miejsce w jej sercu.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)