Blisko ludziWakacje z teściami. Urlop tylko dla odważnych?

Wakacje z teściami. Urlop tylko dla odważnych?

- Teściowa miała okropny zwyczaj komentowania na głos wyglądu innych kobiet na plaży. Były to teksty w stylu: "Ale se strój mały kupiła na tę dużą dupę". Nie było możliwości, żeby te kobiety tego nie słyszały. Teściowa z siostrą miały ubaw, a ja chciałam się spalić ze wstydu – opowiada w rozmowie z Wirtualną Polską Anna, która zaproponowała teściowej wspólny wyjazd. Zupełnie inne doświadczenia ma Iwona, która po wspólnym urlopie kupiła rodzicom męża wielki bukiet kwiatów: - Te dwa tygodnie we Włoszech z teściami to były najlepsze wakacje w moim życiu.

Wystarczy niewiele, by wakacje z teściami zamieniły się w koszmar
Wystarczy niewiele, by wakacje z teściami zamieniły się w koszmar
Źródło zdjęć: © Agencja Forum | Lukasz Dejnarowicz
Iwona Wcisło

11.07.2022 | aktual.: 11.07.2022 18:36

Czy wakacje z teściami mogą być udane? Zdania są podzielone. Część osób woli nie sprawdzać tego na własnej skórze, a część nie ma nic przeciwko. Niektórzy pojechali raz i zaklinają się, że "nigdy więcej". Inni już planują kolejny wspólny wypad.

Planowali dwutygodniowy urlop, wrócili po pięciu dniach

Dwa lata temu Marta miała spędzić ze swoim partnerem Tomkiem dwa tygodnie nad jeziorem u jego rodziny. Niespodziewanie dołączyła do nich przyszła teściowa Marty, która szybko przejęła stery.

- Chciała iść nad wodę, musieliśmy iść nad wodę. Chciała pojeździć na rowerze, musieliśmy robić to samo. Piątego dnia wymyśliła, że chce iść na spacer i wszyscy mamy się szykować. Tego dnia obudziłam się z gorączką, kaszlem i katarem, więc to chyba oczywiste, że wolałam zostać w domku – zaczyna swoją opowieść Marta.

Powiedziała teściowej, że nigdzie nie idzie, bo się źle czuje. Jej partner postanowił, że z nią zostanie. I wtedy się zaczęło.

- Teściowej puściły nerwy i krzyknęła: "Co ja takiego wam zrobiłam, że mnie tak nienawidzicie?". Zatkało mnie i wydusiłam z siebie tylko: "Proszę?". A ona na to: "Jak możesz nam to robić? Jak możesz krzywdzić Tomka i nas? Zabrałaś go nam i przez ciebie wszyscy jesteśmy nieszczęśliwi!". Powiedziałam jej, że my tylko nie chcemy iść na spacer – relacjonuje Marta.

- "Życzę tobie i twojej rodzinie, żeby spotkało was takie cierpienie, jakie nam zadałaś. Będziemy się codziennie modlić, żebyście jak najszybciej się rozstali". Rzuciła teściowa na odchodne i poszła na spacer – dodaje.

Nie namyślając się długo, zaczęli z Tomkiem pakować swoje rzeczy. Chcieli jak najszybciej stamtąd uciec. Ale kiedy mieli wychodzić, teściowa wróciła ze spaceru. Marta usłyszała słowa, których nigdy nie zapomni.

- Nikt jeszcze mnie tak nie potraktował. Zostaliśmy zmieszani z błotem. Usłyszałam, że pokręcę dupą i mój chłopak zrobi wszystko, czego chcę, że jestem dziwką i szmatą. A kiedy wyszliśmy z rzeczami z domku, teściowa wydarła się na cały ośrodek do własnego syna, że ma wyp*** - wspomina ze smutkiem kobieta.

Po wszystkim zerwali kontakt z teściami na cztery miesiące. Marta nadal się do nich nie odzywa, a Tomek dzwoni do nich tylko raz na trzy-cztery tygodnie. Marta ma jednak to szczęście, że jej partner stanął po jej stronie.

Na plaży wstydziła się za teściową

Anna do dziś pluje sobie w brodę, że wpadła na pomysł zabrania teściowej na wakacje. Ta z kolei zaproponowała wyjazd swojej siostrze. I tak wyruszyli we czwórkę na wymarzone wakacje.

- Wystartowaliśmy dwie godziny później niż planowaliśmy, bo teściowa z siostrą tak długo się szykowały. Jakby tego było mało, podróż, która na trasie Bydgoszcz-Mielno powinna trwać trzy godziny, zajęła nam osiem godzin, bo musieliśmy robić ze 100 przystanków – relacjonuje Anna. Nie chciała jednak psuć sobie wakacji takimi drobnostkami, więc odpuściła.

Niestety tego samego nie można powiedzieć o teściowej, która mianowała się organizatorem wyjazdu. Wyznaczała wszystkim godzinę pobudki na 6-7 rano - "kto rano wstaje, temu pan Bóg daje", układała jadłospis - "jemy tylko ryby, w końcu jesteśmy nad morzem" i dbała, by wszyscy w niedzielę chodzili do kościoła.

- Kazała nam też kłaść się spać o godz. 21. Tłumaczyła to na różne sposoby. Raz się o nas bała, innym razem było jej wstyd przed właścicielami ośrodka, bo głośno się zachowywaliśmy. Uznała też, że powinniśmy za nią płacić. I choć nie mam nic przeciwko postawieniu czegoś teściowej, to fakt, że bezpardonowo mówiła o tym głośno, uważam za bulwersujący - wyznaje Anna.

Ale najgorsze było coś innego: - Teściowa miała okropny zwyczaj komentowania na głos wyglądu innych kobiet na plaży. Były to teksty w stylu: "Ale se strój mały kupiła na tę dużą dupę". Nie było możliwości, żeby te kobiety tego nie słyszały. Teściowa z siostrą miały ubaw, a ja chciałam się spalić ze wstydu.

Czy powtórzyłaby taki wyjazd? - Nigdy w życiu! Mój pomysł zaproszenia teściowej na wakacje był głupi, ale sporo też w tym winy mojego męża, który godził się na wszystko, co ona proponowała, nie licząc się z moim zdaniem. Po wszystkim odbyliśmy poważną rozmowę - przeprosił mnie i na szczęście zmienił swoje podejście - mówi Anna.

Po siedmiu dniach puściły jej nerwy

To miał być rodzinny wypad do Włoch – na 10 samochodów, więc te trudniejsze relacje miały się "rozłożyć" na więcej osób. Ale ostatecznie okazało się, że na wspólny urlop jedzie tylko Ola, jej mąż i sześciomiesięczny syn oraz teściowie.

- To był dramat, bo moi teściowie uważają, że skoro wychowali dwóch synów, to powinnam ich słuchać w kwestii wychowywania własnego dziecka. A że oni mają bardzo dominujące charaktery, a ja zupełnie inne podejście, na katastrofę nie trzeba było długo czekać. Najgorszy był teść, teściowa tylko się przysłuchiwała i mu przytakiwała - opowiada Ola.

Kobieta dowiedziała się, że wszystko robi źle. Nie dawała dziecku kaszek i słoiczków, mimo że stoi na nich jak byk napisane: "od 5. miesiąca życia". Mleko też źle dawkowała. Co z niej za matka?

- Jakby tego było mało, teściowie nastawiali przeciwko mnie męża. Brali go na bok i tłumaczyli mu, że nie możemy polegać na wskazówkach ze szkoły rodzenia, książek czy blogów, bo to teściowa wychowała dwóch synów i powinna być dla nas autorytetem – opowiada rozgoryczona Ola.

Po siedmiu dniach nie wytrzymała i zrobiła teściom awanturę. A później miała jeszcze jedną z mężem.

- Wykrzyczałam im, że mają przestać mną dyrygować, bo nie będę robić, tak jak oni chcą. Teść zarzucił mi, że nie mam doświadczenia i wiele rzeczy robię źle. I że powinnam się wzorować na teściowej. Ale nikt mi tego nie powiedział wprost, bo wszyscy się mnie boją. A on się mnie nie boi i dlatego mówi, co myśli. Odpowiedziałam mu, że też się ich nie boję i wyszłam - mówi Ola.

- Potem przyszedł do mnie mąż i mieliśmy swoją awanturę. Wygarnęłam mu, że ma nieodciętą pępowinę i że to mnie powinien wspierać, bo ze mną żyje - dodaje.

Po wszystkim Ola przez długi czas unikała teściów jak ognia. Kiedy mąż ich odwiedzał, ona zostawała w domu. Dopiero pół roku temu ich relacja zaczęła się poprawiać. - Ale już nigdy nie będzie jak kiedyś. Nigdy im nie zaufam. Plus całej tej sytuacji jest taki, że od tamtej pory już nikomu nie daję sobie wchodzić na głowę – podsumowuje.

Po wakacjach kupiła teściom wielki bukiet kwiatów

Teściowa Iwony postanowiła zrobić synowi i synowej niespodziankę. Zaprosiła ich na wspólne wakacje do Włoch. Starała się, jak mogła, żeby później dobrze ją wspominali.

- Koszty urlopu pokryli teściowie, co było dla mnie krępujące, ale się uparli i powiedzieli, że to prezent dla nas. Pojechaliśmy w sześć osób: my, teściowie i dwójka naszych dzieci. Teściowa zorganizowała wszystko od A do Z, ale liczyła się też z naszym zdaniem. Te dwa tygodnie we Włoszech to były najlepsze i najcudowniejsze wakacje w moim życiu - chwali sobie Iwona.

- Po powrocie do Polski kupiłam najpiękniejszy bukiet kwiatów, jaki tylko udało mi się dostać, i poszłam podziękować teściom. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy się mogli zrewanżować i to my ich gdzieś zabierzemy. Uwielbiam spędzać czas z tymi ludźmi - podsumowuje.

Kluczowe są dobre relacje

Martyna ma podobne doświadczenia. W zeszłym roku spędziła z przyszłymi teściami tydzień na Mazurach: - Teściowie to mili ludzie, często się z nimi widujemy i na wakacjach nie było żadnych spięć. Jestem śpiochem, więc gdy wstawaliśmy z chłopakiem, to śniadanie było już na stole. Ja zaś sprzątałam po posiłku. Każdy wiedział, co ma robić. Jeśli ma się dobre relacje z teściami, to takie wyjazdy są fajne. Cieszę się, że razem pojechaliśmy, bo dzięki temu mieliśmy okazję lepiej się poznać.

Takie samo zdanie na temat wakacji z teściami ma Anna. Trzy lata temu rodzice męża zaproponowali jej wspólny wyjazd i od tamtej pory stało się to ich rodzinną tradycją - każdego lata razem odpoczywają przez tydzień nad morzem.

- To nie jest tak, że spędzamy urlop tylko z teściami. Jeździmy razem na tydzień, a później organizujemy własny wyjazd. Do tego zawsze wynajmujemy oddzielne domki. Nie widzę żadnych minusów takiego rozwiązania. Zyskuję dodatkową pomoc przy dzieciach i fajne towarzystwo. Kiedy teściowie zabierają chłopców na spacer, mogę spokojnie poczytać i naprawdę odpocząć - opowiada.

Obie rodziny już podczas pierwszego wspólnego wyjazdu ustaliły ważną zasadę. - Zakomunikowaliśmy sobie jasno: "Fajnie, gdy spędzamy czas razem, ale róbmy to bez żadnej presji. Tak, żeby każdy z nas odpoczął". Jeśli więc ktoś ma ochotę na aktywność, która nie odpowiada innym, nikt nie ma o to pretensji. Każdy spędza czas tak, jak lubi – tłumaczy Anna. Podkreśla też, że udane wakacje z teściami nie byłyby możliwe bez dobrych relacji na co dzień.

*Imiona niektórych bohaterów zostały zmienione na ich prośbę.

Iwona Wcisło, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta
teściowieteściowateść
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (460)