Blisko ludziWeekendowe koguty

Weekendowe koguty

Weekendowe koguty
30.05.2008 13:53, aktualizacja: 26.06.2010 18:25

Czerpią od życia całymi garściami, żyją szybko, niezdrowo i ekstremalnie. To weekendowe koguty, czyli ludzie sukcesu po pracy.

Czerpią od życia całymi garściami, żyją szybko, niezdrowo i ekstremalnie. To weekendowe koguty, czyli ludzie sukcesu po pracy.

Seks coraz bardziej ukierunkowany jest na orgazm, odczuwanie przyjemności fizycznej, a nie na pielęgnowanie bliskości z partnerem. Takie są wnioski specjalistów zajmujących się przyszłością seksu. Pierwsze symptomy tych zmian już widać. Są nimi tzw. weekendowe koguty.

To mężczyzni mający najczęściej po 30-40 lat. Odnieśli sukces zawodowy, ale płacą za to dużą cenę. Nie mają rodziny, a nawet jeśli, to spędzają z nią niewiele czasu, często w trakcie lub po rozwodzie (żona odchodzi, bo nie ma siły znosić ciągłej nieobecności partnera). Całym ich światem jest praca. Harują od rana do nocy. Są świetnie wykształceni, nierzadko obyci w świecie. Na pierwszy rzut oka – ludzie sukcesu, w modnych ciuchach, z uśmiechem na ustach, portfelem pełnym platynowych kart kredytowych. Weekendy poświęcają na wypoczynek. Robią to tak, jak pracują - intensywnie i na całego.

ZOBACZ TEŻ:

JEŚLI NIE W ŁÓŻKU TO GDZIE? Korzystają z agencji towarzystkich, w każdą weekendową noc mają po kilka przypadkowych stosunków seksualnych. Do tego piją dużo alkoholu, nie stronią od narkotyków. W tym środowisku wypad do agencji towarzyskiej traktuje się tak, jak kiedyś podchodziło się do wieczorów przy piwie, w czasie których panowie oglądają mecze futbolu.

– To tylko rozrywka – mówi Łukasz, pracownik polskiego oddziału międzynarodowej korporacji konsultingowej. Nie oburza się, kiedy mówimy mu, że jest typowym przykładem weekendowego koguta. Od poniedziałku do piątku podróżuje po świecie, doradza osobom z pierwszych stron gazet, podpisuje milionowe kontrakty. Po pracy sił starcza mu tylko na dojście do łóżka. Ale w weekendy…

- Kobiety, także za pieniądze, alkohol, drogie samochody, najlepsze jedzenie, imprezy do rana. Po prostu ostra zabawa – opowiada o swoich piątkowych i sobotnich nocach. Spędza je z grupą kolegów ze studiów. Wszystkich można określić, jako młodych ludzi sukcesu. Część z nich sięga po narkotyki. Zdaniem jednego z dyrektorów dużej agencji reklamowej z Warszawy, tego typu używki to niestety zła norma w środowisku weekendowych kogutów. Wie, co mówi, bo tego typu osoby to często pracownicy jego branży.

- Nie trzeba być bardzo spostrzegawczym, by zauważyć, że są wśród nas ludzie, którzy pracują po 20 godzin na dobę, ale rano zawsze są w biurze przed nami, uśmiechają się, wyglądają, jakby prowadzili super higieniczny tryb życia. Tylko jakoś ich opowieści o weekendowych wyczynach temu przeczą – mówi wspomniany dyrektor agencji reklamowej.

Ciągły stres związany z walką o utrzymanie się na topie i takie ekstremalne weekendy wiele kosztują. Dlatego weekendowe koguty to coraz częściej pacjenci gabinetów seksuologów i psychologów. Cierpią na zaburzenia wzwodu, są podatni na depresję, mają stany lękowe.

ZOBACZ TEŻ: