Weronika Ciechowska cieszy się macierzyństwem. Ma pewien plan
Weronika Ciechowska niedawno została mamą po raz pierwszy. Razem z mężem przywitała na świecie synka Gregory’ego, który otrzymał imię po swoim dziadku. Córka lidera Republiki udzieliła obszernego wywiadu. Opowiedziała, jak czuje się w nowej roli i co planuje w niedalekiej przyszłości.
26.03.2021 10:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W życiu Weroniki Ciechowskiej w ostatnim czasie dużo się działo. Została mamą, o czym poinformowała za pomocą social mediów. Jak wielokrotnie wspominała w wywiadach, wciąż tęskni za swoim tatą, dlatego też uczciła jego pamięć, nadając synkowi imię po nim. Ciechowska nie ukrywa, że maluch zdecydowanie jest podobny do swojego dziadka.
Ciechowska rozpływa się nad synkiem
Córka lidera Republiki opowiedziała w rozmowie dla "Dzień Dobry TVN" o pierwszych wrażeniach po porodzie. Podzieliła się wzruszającą historią jeszcze ze szpitala, gdy jej mąż płakał ze szczęścia, trzymając na rękach syna. Ciechowska stwierdziła, że to właśnie wtedy obydwoje zrozumieli, że przeszli prawdziwą przemianę.
Sprawdź: Rodzina królewska to jednak rasiści? Biograf ocenia, co robili na ślubie Harry'ego i Meghan
Gregory Alexander Polanco jest wyczekiwanym synem Weroniki i jej męża Victora Polanco. Ciechowska przyznała, że zamierza w niedalekiej przyszłości nauczyć dziecko języka polskiego, co na pewno będzie karkołomnym zadaniem. Dzięki temu chłopiec będzie mógł poznać piosenki dziadka.
"Oczywiście mój Grzegorz będzie zupełnie innym Grzegorzem. Myślę, że to, że ma imię swojego dziadka, może mu da w pewnym momencie do myślenia, jak ważną osobą dla mnie był Grzegorz Ciechowski. [...] Każdy dzień bez mojego ojca jest smutnym dniem. Myślę o nim i wyobrażam sobie, jakby to było, gdyby był i gdyby mógł przyjechać, odwiedzić" - przyznała Weronika.
Już niedługo Ciechowska powróci do pracy. W Stanach Zjednoczonych urlop macierzyński trwa tylko 12 tygodni. Córka muzyka jest trenerką jeździectwa, a także pracuje w biurze finansowym. Na odwiedziny w USA bardzo czeka Małgorzata Potocka, która nie miała jeszcze okazji wziąć na ręce wnuka. Choć matka i córka pozostają w stałym kontakcie, aktorka nie ukrywa, że nic nie zastąpi prawdziwego spotkania.
"Dzięki temu, że mamy ten internet to ja uczestniczę w ich życiu, ponieważ całe dnie jest włączona kamera i mamy taką transmisję nieustanną, kiedy tam jest karmienie, kąpanie. Właściwie jestem tam, ale nie mogę go wziąć na ręce" - dodała Potocka.
Zobacz też: Amerykańska aktorka opowiada o "przerażającej" ciąży. Do 7. miesiąca bała się, że poroni