Wspólny posiłek - czy to takie trudne?
Jedzenie to nie tylko zaspakajanie głodu. Wspólne zasiadanie do stołu umacnia więzi rodzinne. Cały dzień możemy się mijać, wypowiadając do siebie zdawkowe komunikaty, ale wspólny posiłek daje szanse na rozmowę i bliskość.
16.09.2009 | aktual.: 24.06.2010 14:00
Jedzenie to nie tylko zaspakajanie głodu. Wspólne zasiadanie do stołu umacnia więzi rodzinne. Cały dzień możemy się mijać, wypowiadając do siebie zdawkowe komunikaty, ale wspólny posiłek daje szanse na rozmowę i bliskość.
Rano wszyscy domownicy pędzą do swoich obowiązków. Komu by się chciało chociażby pomyśleć o tym, żeby razem zjeść śniadanie? Koło południa rodzice zwykle jedzą coś na mieście, czy w firmowej restauracji, a dzieci dostają obiad w przedszkolu albo szkole. Jest szansa, że wspólnie zasiądziecie do kolacji, ale to też nie jest łatwe, bo każde z was wraca do domu w różnych godzinach. Partner zjada więc kolację przed telewizorem, a dziecko nie odrywając się od komputera. I chociaż wiesz, że wspólne posiłki są ważne, to wydaje Ci się, że psycholodzy, którzy powtarzają, ile wnoszą one do kontaktów rodzinnych, żyją w innych realiach. Myślisz sobie: „Może oni mają na to czas, ale my jesteśmy zbyt zajęci.” Radzimy, jak wprowadzić zwyczaj wspólnego jadania.
Po co nam wspólne posiłki?
Jedzenie to nie tylko zaspakajanie głodu. Wspólne zasiadanie do stołu umacnia więzi rodzinne. Cały dzień możemy się mijać, wypowiadając do siebie zdawkowe komunikaty, ale wspólny posiłek daje szanse na rozmowę i bliskość. Wtedy wszyscy muszą się zatrzymać na chwilę w codziennej krzątaninie, usiąść na przeciwko siebie i pobyć razem przynajmniej pół godziny, a to wzmacnia więzi.
Badania pokazały, że dzieci, które jedzą z rodzicami, a co za tym idzie spędzają z nimi czas, rzadziej cierpią na depresje i lepiej radzą sobie w szkole i kontaktach z kolegami. Wytłumaczenie jest proste - lepiej rozwijają się dzieci, które mają dobry kontakt z rodzicami.
Jak razem zasiąść do stołu
Trudno wymagać, żeby przy dzisiejszym tempie życia, rodzina zasiadała w komplecie do śniadań, obiadów i kolacji. Warto jednak zorganizować chociaż jeden wspólny posiłek. Wydaje Ci się, że na co dzień każdy może zjeść coś w biegu, a do wspólnego posiłku musisz przygotować coś specjalnego? Nic bardziej mylnego. Nie ma potrzeby, żebyś pół dnia stała przy garnkach, bo chcecie razem zjeść. Równie dobrze możesz przygotować to co zwykle, tyle, że zamiast każdy sam, zjecie posiłek razem.
Warto dbać o to, by stół, przy którym siadacie do wspólnego posiłku, służył wam przede wszystkim do jedzenia. Nie zagracajcie go zabawkami synka, podręcznikami córki, czy dokumentami mamy. Zniechęcające już na wstępie może okazać się to, że aby usiąść do posiłku, trzeba najpierw odgruzować stół. Niech to będzie przestrzeń, która tylko czeka, żeby wszyscy razem tu zasiedli.
Koniecznie wyłącz telewizor, nawet w sytuacji, gdyby właśnie leciał mecz siatkówki Polska - Francja. Inaczej wspólny posiłek tylko pozornie będzie wspólny, bo każdy zatopi się w rzeczywistości szklanego ekranu. Nie czytajcie w tym czasie gazet. Nie oznacza to, że musicie koniecznie opowiadać sobie całe życie. Taka presja zamiast miłej atmosfery, może stworzyć tylko napięcie. Nawet jeśli niewiele sobie powiecie, to korzystne będzie już to, że wspólnie spędzicie czas. Z czasem z pewnością zaczniecie ze sobą rozmawiać, bo wspólne posiłki po prostu do tego skłaniają. Na początek, zamiast wielkich wyznań, możesz zacząć jakąś niezobowiązującą rozmowę.
Stwórzcie rytuały związane z jedzeniem, które będą zabawą i przyjemnością. Najlepszy do tego jest wolny dzień, np. w niedzielne popołudnie gotujecie razem coś pysznego. Wcześniej możecie wspólnie wybrać się na zakupy, a jeśli jest ładna pogoda, to na targ. Wtedy macie czas dla siebie nawzajem. Niech dzieciaki też włączą się w pichcenie. W tym jednym dniu możesz zapomnieć o zdrowym odżywianiu, brokułach i szpinaku. Przyrządźcie coś, co wszyscy lubią, może jest to zapiekanka, albo ciasto czekoladowe.
Wspólne jedzenie to nie obowiązek
Nawet jeśli zorganizowanie chociażby jednego wspólnego posiłku codziennie jest trudne, to naucz domowników jeść przy stole. Niech nie rozchodzą się z talerzami po pokojach, ale zjedzą spokojnie w miejscu do tego przeznaczonym. Ze złymi nawykami walczy się bardzo trudno.
Nie traktujmy jednak wspólnego posiłku jako jeszcze jednego obowiązku. Jeśli w sobotę czy niedzielę, po ciężkim tygodniu, nie masz ochoty stać przy garach, to wybierzcie się do restauracji, czy pizzerii. Dla dzieci jedzenie poza domem jest frajdą. Postaraj się jednak wybrać miejsce, gdzie mają dobrą kuchnię. Poszukajcie w karcie ciekawych dań, pokaż dziecku, jaka jest ich różnorodność, a dodatkowo wychowasz je na smakosza. Najważniejsze jednak, że wspólnie spędzicie czas.