Lekarka zamieszkała w Niemczech. Mówi, jak ją traktują w szpitalu

Maria Rudzińska jest lekarką. Chciała jak najszybciej rozpocząć specjalizację. W tym celu wyjechała do Niemiec. W udzielonym wywiadzie opowiedziała, gdzie mieszka, jak wygląda życie w Niemczech i jak ją traktują w szpitalu.

Maria Rudzińska jest w trakcie specjalizacji z anestezjologii
Maria Rudzińska jest w trakcie specjalizacji z anestezjologii
Źródło zdjęć: © Instagram | @lekarka_w_niemczech

25.09.2024 | aktual.: 26.09.2024 15:19

Jak donosi Money.pl, "od wstąpienia Polski do UE z kraju wyjechało około 20 tys. lekarzy". Specjaliści mogą liczyć na znacznie wyższą pensję, szybki i prosty program stażowy, a także liczne benefity w postaci dodatków do wypłaty.

Maria Rudzińska jest lekarką, która wyjechała z Polski i osiedliła się w Niemczech. Jak wyznała w rozmowie z serwisem Noizz, skusiła ją "łatwość w rozpoczęciu szkolenia specjalizacyjnego".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wyjechała z Polski. Mówi, ile zarabia

Maria Rudzińska jest bardzo aktywna w sieci. Na Instagramie jest znana jako @lekarka_w_niemczech. Na swoim profilu pokazuje, jak wygląda teraz jej życie. W rozmowie z serwisem Noizz opowiedziała o tym, co zmotywowało ją do opuszczenia kraju.

- Decyzja o emigracji była związana przede wszystkim z pracą. Pierwszy raz myśl o wyjeździe do jednego z państw niemieckojęzycznych pojawiła się u mnie po praktykach wakacyjnych - wyznała.

Przeprowadziła się do Flensburga, gdzie rozpoczęła specjalizację z anestezjologii i intensywnej terapii. Przed wyjazdem musiała uzyskać tzw. aprobację oraz certyfikaty językowe.

- Musiałam uzyskać niemiecki odpowiednik prawa do wykonywania zawodu lekarza, czyli aprobację. Do tego konieczne są tłumaczenia przysięgłe dokumentów z uczelni oraz polskiej izby lekarskiej, zaświadczenie o niekaralności, a także certyfikaty językowe. Mówię w liczbie mnogiej, ponieważ medycy muszą mieć ogólny certyfikat językowy oraz drugi z niemieckiego medycznego - dodała.

"Pod względem finansowym teraz żyje mi się łatwiej i spokojniej"

Flensburg to średniej wielkości miasto położone przy granicy z Danią. Ze względu na jego wielkość, ceny są nieco niższe niż w pozostałych miejscowościach.

- Wydaje mi się, że produkty spożywcze są może o kilkanaście proc. droższe niż w Polsce, ale np. środki czystości czy podstawowe produkty higieniczne są nieco tańsze. Nie chcę się wypowiadać o rynku mieszkaniowym, bo to skomplikowany temat. Mogę tylko powiedzieć, że kwota, którą płacę teraz za wynajem mieszkania, jest trochę niższa niż przeciętny czynsz w Gdańsku - mówiła.

W dalszej części wywiadu lekarka wyznała, że "pod względem finansowym żyje jej się teraz łatwiej i spokojniej". Nie doświadczyła też żadnych nieprzyjemności ze względu na swoje pochodzenie.

- Ja jako imigrantka w szpitalu zawsze spotkałam się z przyjaznym traktowaniem. Pracuję z ludźmi pochodzącymi z całego świata i wydaje mi się, że dla niemieckich kolegów to już zupełnie normalne. Oni zdają sobie sprawę, że migranci w ich systemie ochrony zdrowia są obecni na wielu szczeblach — od osób sprzątających, po ordynatorów oddziałów — tłumaczyła.

Źródło: Noizz

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
lekarkaemigracjaniemcy
Komentarze (45)