Zakupoholicy
„Jestem uzależniona od zakupów.” Mimo że brzmi to naprawdę niewiarygodnie, coraz więcej osób może się pod tym zdaniem podpisać. Oczywiście nie wszyscy są tego świadomi, albo po prostu nie potrafią się przyznać do swoich słabości, jednak plaga uzależnionych od wydawania w ten sposób pieniędzy, wzrasta.
26.04.2007 | aktual.: 28.05.2010 16:21
„Jestem uzależniona od zakupów.” Mimo że brzmi to naprawdę niewiarygodnie, coraz więcej osób może się pod tym zdaniem podpisać. Oczywiście nie wszyscy są tego świadomi, albo po prostu nie potrafią się przyznać do swoich słabości, jednak plaga uzależnionych od wydawania w ten sposób pieniędzy, wzrasta.
Mania robienia zakupów, regularne wizyty w sklepach, śledzenie wszystkich przecen dla wielu kobiet stały się codziennością i na stałe wpisały się w harmonogram każdego tygodnia.
Wielkie święto
W większości przypadków zjawisko to dotyczy kobiet. To panie szaleją na widok nowych kreacji na wystawach, a na wieść o początku wyprzedaży są w stanie wziąć dzień wolnego w pracy, byle tylko mieć szansę skorzystania z okazji. Mężczyznom najczęściej wydaje się to nieprawdopodobne, ale naprawdę dla wielu kobiet zakupy to największe święto i ogromna rozrywka, która daje mnóstwo radości.
Wyrzuty sumienia
Czasem jednak pojawiają się wyrzuty sumienia, zwłaszcza gdy okazuje się, że nasz nowy nabytek w ogóle nie jest nam potrzebny. Przy generalnych porządkach może się okazać, że nasza garderoba jest zapełniona ubraniami, których nigdy nie założyłyśmy, w łazience sterty kosmetyków, które już dawno są przeterminowane a nawet nie wypróbowałyśmy ich działania.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Wszystkich tych zakupów dokonałyśmy pod wpływem impulsu i czaru „niepowtarzalnej” okazji. Niestety wyrzuty sumienia nie trwają zbyt długo, najczęściej do chwili, gdy ponownie udamy się na zakupy i po raz kolejny ulegniemy naszej słabości. W wielu przypadkach jest to naprawdę uzależnienie a nawet coś więcej.
Lekarstwo na wszystko
Coraz częściej zakupy to nie tylko realizacja potrzeb oraz sprawianie sobie przyjemności. Nowy sweterek czy modne buty są przecież w stanie poprawić humor nie jednej pani. Nawet najdrobniejszy zakup może stać się lekarstwem na chandrę lub nawet może pomóc wyprowadzić z dołka. Najczęściej jest to chwilowe pocieszenie, jednak z pewnością pomaga. Są też tacy, którzy zakupy traktują jako formę spędzania wolnego czasu. Gdy nie ma się niczego specjalnego do robienia, można całą rodziną wybrać się do centrum handlowego. Tam nikt nie czuje się samotny, bo zawsze jest mnóstwo konsumentów, muzyka w tle i pozory świetnej zabawy. Dlatego też już nie chodzi się na spacery do lasu czy parku, tylko do sklepów. A z każdej takiej przechadzki wraca się z jakimś drobiazgiem, zwłaszcza jeśli jest to okres przecen. Wtedy wprost nie wypada nie skorzystać z niepowtarzalnej okazji okazji.
Ofiary promocji
Na tym właśnie polega moc wszelkiego rodzaju promocji i słabość osób, które nim ulegają. Nawet najbardziej racjonalnie myślące osoby ulegają często złudnym ofertom, jakie prezentują sklepy. Dobra reklama, proste chwyty marketingowe i wszystko można sprzedać. Złośliwi specjaliści od marketingu wiecznie powtarzają, że nie ma takiej rzeczy, której by się nie dało sprzedać. Wystarczy odpowiednie przygotowanie produktu i przekazanie tego klientowi. W ten sposób ofiary owych chwytów przynoszą do domu niezliczone ilości przedmiotów, które wcale nie są im potrzebne, a co więcej, często nawet im się w ogóle nie podobają. Niestety system zwrotu zakupionych produktów w Polsce nie działa na najwyższym poziomie, dlatego prawdopodobieństwo, że uda się oddać zbędny zakup, jest bardzo niska.
Manipulacja
Widząc w naszym ulubionym butiku przecenioną o 70% sukienkę, długo nie zastanawiamy się nad jej zakupem. Jednak mało kto pomyśli, że cena, którą sklep oferuje na wyprzedaży wcale nie jest dużo niższa od tej, która była poprzednio. Niestety czasem sprzedawcy zmieniają ceny na metkach, by promocja wydała się bardziej korzystna. Kolejnym chwytem, na który poluje się klientów, to wystawianie na wyprzedaży rzeczy, które wcześniej nie były w ogóle dostępne, dzięki temu konsumenci nie wiedzą, jaka była poprzednia cena. Daje to duże pole do manipulowania cenami, a w konsekwencji kupującymi. Do tego dochodzą jeszcze oferty typu „kup 2 a 3 dostaniesz gratis”, co powoduje, że bez wahania decydujesz się na taki zakup a w konsekwencji wkładasz do szafy 3 takie same bluzki. W ten sposób właśnie zapełniają się szafy z damską garderobą.
Jeśli ktoś naprawdę jest zakupoholikem, trudno znaleźć sposób, by walczyć z tym nałogiem, zwłaszcza że mało kto uświadamia sobie, iż w pewnym momencie naprawdę kupowanie drobiazgów na poprawę humoru, może się przerodzić w prawdziwą manię robienia zakupów. Oczywiście naturalnym hamulcem są zawsze finanse, jednak lepiej jeśli to rozsądek mówi „nie” a nie pusty portfel.