"Zatkało mnie". W sieci opisał, jaka była w łóżku
Zuzanna była w szoku, gdy przeczytała w sieci, że "w łóżku była jak kłoda". Marta z kolei nie mogła uwierzyć, gdy jej były plotkował o niej ze znajomymi, a z nią samą unikał konfrontacji. Obie kobiety padły ofiarami oczerniania przez swoich eks.
04.06.2023 | aktual.: 04.06.2023 16:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- W związku z Piotrkiem (imię zmienione – przyp. red.) byłam dwa lata. Rozstaliśmy się niecały rok temu. Dopiero dziś widzę, jak próbował mną manipulować - opowiada Zuzanna.
Na początku wszystko wyglądało idealnie. - Dziś wydaje mi się, że aż zbyt idealnie. Dostawałam kwiaty, randkowaliśmy, wypytywał o moją rodzinę i przyjaciół, chciał ich poznać. Komu by się to nie podobało? Byłam w nim szaleńczo zakochana. I przez to nie zauważyłam sygnałów ostrzegawczych - kwituje.
Przykład? Piotrek miał w zwyczaju niewinnie komentować jej sylwetkę. - Dawał mi do zrozumienia, że mu się podobam, komplementował. Ale nagle łapał mnie za brzuch i mówił, że przy nim rosnę w oczach. Albo że zaprasza mnie na lody, ale tylko na jedną gałkę, bo trzeba na siebie uważać i patrzył wymownie na brzuch. Z jednej strony nie czułam się z tym w porządku. A jednocześnie myślałam, że to tylko docinki, nie chciałam przesadzać - relacjonuje Zuzanna.
- Kiedy powiedziałam, że przykro mi, kiedy tak mówi, bo trafia w moje kompleksy, zbagatelizował to i powiedział, że to żarty. Ośmieszał mnie też przy znajomych. Kiedy o czymś rozmawialiśmy, często dawał do zrozumienia, że nie jestem dość mądra. Traktował mnie jak idiotkę, a gdy reagowałam, obrażał się - podsumowuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W końcu postanowiła z nim zerwać. Piotrek nie przyjmował tego do wiadomości. Był wściekły. - Szukał kontaktu, ale ja byłam nieugięta. W końcu się odczepił. Ale pewnego dnia przyjaciółka wysłała mi screena z jednej z grup na Facebooku. Odkryła, że pod postem dotyczącym niedopasowania seksualnego mój były zabrał głos i pomyślała, że może mnie to zainteresować.
- Zatkało mnie. Opisywał w ośmieszającym tonie nasz seks. Nie byłam wymieniona z imienia i nazwiska, ale pisał o 25-letniej dziewczynie, z którą właśnie się rozstał, a która "w łóżku była jak kłoda", "po paru miesiącach związku zupełnie przestała o siebie dbać" i "chociaż sugerował jej delikatnie, żeby coś ze sobą zrobiła, ona się obrażała, reagowała płaczem i pretensjami", więc "przestała go pociągać" - relacjonuje Zuzanna.
Jak na to zareagowała? - To było jak cios – przyznaje. - Wysłałam do niego ten komentarz i napisałam, że żałuję każdego momentu spędzonego z tak toksycznym narcyzem jak on. Wszędzie go zablokowałam. Jednocześnie bardzo cierpiałam. Niby jeden głupi komentarz, który był kłamstwem, ale długo się z niego leczyłam - podkreśla.
Od lat oczerniał byłą. Psycholożka wyjaśnia powód
- Oczernianie byłego partnera jest często związane z przechodzeniem żałoby po związku, której jednym z etapów jest złość. Pozwala odreagować wściekłość, która nierzadko pojawia się jakiś czas po zakończeniu związku - wyjaśnia Angelika Szelągowska-Mironiuk, psycholożka i psychoterapeutka.
- Oczernianie wiąże się też z dewaluacją byłego partnera. Czasem łatwiej jest nam poradzić sobie z rozstaniem, kiedy postrzegamy partnera jako do cna złego. Jednak do dojrzałego przepracowania rozstania potrzebne jest "pójście dalej", niezatrzymywanie się na samej wściekłości - podkreśla ekspertka.
Jak dodaje, w gabinecie terapeuty oczernianie byłego zdarza się często. - Zazwyczaj w takich sytuacjach sprawdzam, jaką ma ono funkcję. Pamiętam pana, który mimo upływu lat od rozstania, oczerniał swoją byłą partnerkę. W jego przypadku takie zachowanie paradoksalnie podtrzymywało jego "związek" z eks i w pewnym sensie chroniło go przed podjęciem decyzji, czy chce się angażować w nową relację, która pojawiła się na horyzoncie. Bał się odrzucenia i tego, że nie będzie w stanie sprostać wymaganiom nowej partnerki - opowiada psychoterapeutka.
- Skupianie się na oczernianiu byłej łagodziło jego lęk, pozwalało unikać konfrontacji z nim. Jednak po pewnym czasie pracy pacjent zauważył, że takie działanie na dłuższą metę bardziej mu szkodzi, niż pomaga. Tak zresztą zwykle bywa w przypadku zatrzymania się na którymś z etapów żałoby - podsumowuje.
Zerwała z partnerem. Opowiadał o niej plotki wśród znajomych
Marta swojego byłego partnera poznała przez znajomych. - Chociaż nie wiem, czy nazywanie go partnerem jest adekwatne - śmieje się. - Byliśmy na wspólnej imprezie. Od razu wpadliśmy sobie w oko i po przegadaniu wieczoru, umówiliśmy się na randkę.
Spotykali się przez pewien czas. - Problem był w tym, że tygodnie mijały, a ja dalej nie wiedziałam, na czym stoję - mówi Marta. - Randki, seks, rozmowy. Ale on trzymał dystans. Rzadko chciał u mnie nocować, przez pół roku zdarzyło się to może raz czy dwa i od razu uciekał, bez śniadania. Nie proponował też, żebym ja zostawała u niego. W końcu zebrałam się w sobie i spytałam go, co właściwie jest między nami.
Jak opisuje, mężczyzna szybko się spłoszył. - "Moim zdaniem chodzimy ze sobą", tak to określił - opisuje kobieta. - Powiedziałam, że nie chcę niczego przyspieszać, ale po prostu chcę wiedzieć, kim dla siebie jesteśmy. Chciałam, żeby nocowanie u siebie było czymś naturalnym.
Zgodził się z nią, ale relacje między nimi szybko się ochłodziły. Zaczął jej unikać. - Inicjowałam spotkania, a on je odwoływał. Praktycznie przestaliśmy uprawiać seks. Nie widziałam w tym sensu, więc postanowiłam zerwać tę znajomość. Nie chciał się spotkać, więc napisałam mu wiadomość - mówi Marta. - Okazało się, że chociaż nie miał na tyle odwagi, żeby się konfrontować, chętnie rozpowiadał o mnie plotki wśród naszych znajomych.
Mężczyzna miał mówić o Marcie, że jest "nawiedzona" i nie wyszło im, bo "próbowała go osaczyć". - Powiedziała mi o tym koleżanka, której bardzo nie spodobało się takie obmawianie. Wysłałam mu wiadomość, w której powiedziałam, że wiem, co o mnie rozpowiada i jak bardzo trzeba nie mieć jaj, żeby tak kłamać. Od tamtej pory jest cisza.
Czytaj także: To już plaga na siłowniach. Kobiety są wściekłe
Jak zareagować na oczernianie byłego? Psycholożka radzi
Jak reagować, gdy bliska nam osoba oczernia swojego byłego? - Warto zapytać ją przede wszystkim o jej uczucia, zazwyczaj zdrowsze jest ich werbalizowanie niż odreagowywanie. Jeśli jednak ktoś pozostaje w stanie nienawiści do byłego przez dłuższy czas, zasugerujmy konsultacje z psychologiem lub psychoterapeutą. Być może coś blokuje przejście do kolejnych etapów radzenia sobie z żałobą po rozstaniu – radzi Angelika Szelągowska-Mironiuk.
Gdy oczerniany partner jest dla nas ważny, mamy prawo zaznaczyć, że nie jesteśmy właściwymi adresatami tego typu komentarzy. - Jeśli na przykład przyjaciółka rozstała się z partnerem, który jest również naszym przyjacielem, mamy prawo chronić siebie przed konfliktem lojalności i powiedzieć: "Widzę ze cierpisz, jednak X jest wciąż dla mnie ważną osobą. Możemy pogadać, jak się czujesz, natomiast jeśli potrzebujesz się powkurzać, to może zadzwonisz raczej do Y? Czułabym się niekomfortowo, słuchając o nim gorzkich słów" - podkreśla psycholożka.
Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl