Zdecydowali się na separację. Prawniczka mówi o ryzyku
Jola trwała w separacji przez wiele lat. Dziś od razu złożyłaby do sądu pozew o rozwód. Katarzyna nie chciała przekreślać kilkunastu wspólnych lat. Nadal walczy o to, by odbudować małżeństwo. - Separacja faktyczna może być niebezpieczna - ostrzega prawniczka i mediatorka Ewa Kosowska-Korniak.
03.12.2023 14:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Według danych GUS, z roku na rok w Polsce sądy orzekają coraz mniej separacji. Wiele małżeństw w kryzysie decyduje się jednak na tymczasową rozłąkę bez postępowania sądowego. Czy separacja może pomóc skłóconym partnerom w znalezieniu drogi do porozumienia?
Mąż dopuścił się zdrady. Chciała walczyć o małżeństwo
Katarzyna* wspomina, że rozpad jej związku zaczął się, gdy u męża w pracy pojawiły się kłopoty. Marcina poznała jeszcze na studiach i od razu poczuła, że spotkała bratnią duszę. Para wzięła ślub i doczekała się dziecka. Kiedy mężczyzna stracił pracę, a główną żywicielką rodziny została Kasia, ich związek został wystawiony na poważną próbę.
- Kłóciliśmy się prawie codziennie. W pewnym momencie na jaw wyszła jednorazowa przygoda męża, do której doszło zaraz po stracie przez niego pracy. Świat mi się zawalił, ale jeszcze bardziej przeżywałam to, że miałabym się rozwieść. Mamy ośmioletniego syna. Jak on zareaguje? Jak zareagują nasi rodzice? Co z budowanym przez kilkanaście lat życiem? Chciałam zawalczyć - wspomina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta postawiła mężowi warunki. Zapowiedziała, że muszą pewien czas spędzić osobno. Separacja trwała prawie pół roku. W tym czasie mężczyźnie udało znaleźć się inną pracę, a także dojrzeć do tego, żeby walczyć o rodzinę.
- Decyzja o rozwodzie nie została na razie przez nas podjęta. Postanowiliśmy powalczyć. Obecnie szukamy dobrego terapeuty, który pomoże nam przejść przez ten kryzys. Choć nie chcę się rozstawać, nadal do końca nie ufam mężowi. Przed nami dużo pracy - dodaje.
"Córka powiedziała, że zniszczyliśmy jej życie"
Jola i jej mąż byli w separacji przez 15 lat. Czas powolnego rozpadu związku przypadł na moment, gdy ich córka zaczęła wchodzić w wiek nastoletni. 55-latka ze względu na swoją wiarę nie wyobrażała sobie rozwodu.
- Czułam się jak między młotem a kowadłem. Kontynuowanie związku z mężczyzną, który, co zrozumiałam po czasie, stosował wobec mnie przemoc psychiczną, nadużywał alkoholu i nie dbał o relację, było dla mnie bezsensowne. Jednak rozwód mnie przerażał, to byłby koniec. Dla Kościoła rozwody w zasadzie nie istnieją - kontynuowała.
Kobieta trwała w separacji przez wiele lat. Dorastająca córka krążyła między dwoma domami. Pewnego dnia emocje wzięły górę. Wykrzyczała mamie, że albo z kimś się jest, albo nie i nie rozumie, do czego dążą rodzice.
- Powiedziała, że tak naprawdę zniszczyliśmy jej życie. Ma problemy z zaufaniem. Czuła się zawieszona. Miała nam za złe, że nie postawiliśmy sprawy jasno - przyznała Jola.
Pozew o rozwód, za namową córki, Jola złożyła niedawno. To 25-latka wyjaśniła matce, że powinna skorzystać z pomocy prawnej. Jola dotychczas nie zdawała sobie sprawy, z jakim ryzykiem wiązał się fakt, że separacja nie została ogłoszona drogą sądową.
"Separacja faktyczna jest niebezpieczna"
Ewa Kosowska-Korniak wyjaśnia, że rozwód to trwały rozpad, a separacja zakłada brak tej trwałości i w teorii umożliwia powrót do partnera czy partnerki. Osoby w separacji nie mogą jednak zawrzeć kolejnego związku małżeńskiego.
Mamy dwa rodzaje separacji: faktyczną i formalną. W pierwszym przypadku małżonkowie decydują się, by zamieszkać osobno, ale nie występują o separację drogą sądową (czyli separację formalną). Separacja faktyczna wiąże się z pewnymi zagrożeniami.
- Separacja formalna daje zniesienie wspólności majątkowej. To jest bardzo ważne, ponieważ separacja faktyczna jest niebezpieczna. Nie mieszkamy razem, nasza relacja zanika, często jeden z małżonków traci kontakt z dziećmi. Jednocześnie jedna ze stron może popaść w zadłużenia, a dalej jest wspólność majątkowa. Te zobowiązania obciążają wówczas oboje małżonków. Nieregulowanie takich kwestii jest problematyczne - podkreśla prawniczka i mediatorka.
Specjalistka dodaje, że wiele osób pozostaje w sformalizowanym związku jedynie ze względu na dzieci czy wspólny kredyt. A żyje im się coraz trudniej. Odkładają jednak decyzję o podjęciu konkretnych kroków. Nie zgłaszają się również po pomoc.
- Gdy przeżywamy kryzys małżeński, czujemy, że się rozchodzimy, spróbujmy skorzystać z mediacji. Na spotkaniach małżonkowie odkrywają, czy chcą ratować związek, czy rozstać się. Ekspert, po wysłuchaniu obu stron, pomaga określić potrzeby i pokazać możliwe rozwiązania. Wówczas małżonkowie mogą sprawę sformalizować, ustalić warunki separacji prawnej lub rozwodu - podsumowuje.
W separacji konieczny jest wspólny cel
Psycholożka Aleksandra Uzar podkreśla, że separacja jest czasem przejściowym. W jej trakcie obydwoje partnerzy powinni pracować nad sobą. Warto jest rozważyć podjęcie terapii, aby spojrzeć na związek z innej perspektywy, zrozumieć obie strony. Spojrzeć na swoje potrzeby, emocje. Jeśli separacja ma się skończyć odbudowaniem relacji, trzeba pracować nad otwartą komunikacją i aktywnym słuchaniem. Najpierw niezbędna jest jednak szczera rozmowa pomiędzy partnerami na temat oczekiwań co do czasu już po separacji.
- Nie zawsze ta komunikacja jest oparta na otwartości i szczerości. Jeden z partnerów w dłuższej perspektywie może oczekiwać rozwodu, drugi powrotu. W separacji konieczny jest wspólny cel - mówi specjalistka.
Aleksandra Uzar dodaje, że separacja nie daje gwarancji na to, że odbudowanie związku zakończy się powodzeniem. W jej trakcie twory się dystans między partnerami, co nie zawsze będzie miało dobry wpływ na rozwiązywanie konfliktów. Przy tych wszystkich działaniach musimy też pomyśleć o naszych bliskich. Niestety niezależnie od tego, czy zdecydujemy się na rozwód, czy separację, sytuacja i tak dotknie nasze dzieci.
- Bardzo ważna jest rozmowa o emocjach. Szczere przyznanie, że ta zmiana może poprawić jakość naszego życia, poczucia radości obojga partnerów, a co za tym idzie - również dzieci. Trzeba zapewnić, z empatią, że nie stracą one żadnego z rodziców. Warto też określić, ile będzie trwać separacja, aby dziecko nie trwało w poczuciu niepewności - zauważa psycholożka.
Uzar dodaje, że dziecko jest w stanie wyczuć, że rodzice nie są ze sobą szczęśliwi i próbują relację utrzymać na siłę. Trwanie rodziny w takim zawieszeniu może dużo gorzej wpłynąć na dorastającego człowieka niż decyzja rodziców o rozwodzie.
- Oczywiście to również będzie trudna decyzja, ale pozwoli uniknąć niepotrzebnego napięcia i niepewności - zaznacza.
*Imiona zostały zmienione na prośby bohaterek
Zuzanna Sierzputowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl