GwiazdyZdrada… I rozwód?

Zdrada… I rozwód?

Związek dwojga ludzi powstaje, buduje się, wzmacnia i ulega rozwojowi, gdy oboje – kobieta i mężczyzna – starają się o jego powodzenie. Czasem ta równowaga jednak zostaje zachwiana, szczególnie wtedy, gdy jeden z partnerów angażuje się w inną bliską relację. Najczęściej najpierw pojawiają się symptomy świadczące o ochłodzeniu i oddaleniu, o zbliżającym się lub pogłębiającym kryzysie. Brak rozmów, brak zainteresowania partnerem.

Zdrada… I rozwód?
Źródło zdjęć: © Comstock

16.02.2011 | aktual.: 16.02.2011 00:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Związek dwojga ludzi powstaje, buduje się, wzmacnia i ulega rozwojowi, gdy oboje – kobieta i mężczyzna – starają się o jego powodzenie. Czasem ta równowaga jednak zostaje zachwiana, szczególnie wtedy, gdy jeden z partnerów angażuje się w inną bliską relację. Najczęściej najpierw pojawiają się symptomy świadczące o ochłodzeniu i oddaleniu, o zbliżającym się lub pogłębiającym kryzysie. Brak rozmów, brak zainteresowania partnerem.

Sygnalizowane werbalnie lub pozawerbalnie ciągłe przepracowanie i przemęczenie. Doskwierający brak kontaktu dotykowego, czułości wyrażanej gestami i seksu, na który jedno albo oboje nie mają czasu ani ochoty.

Rozmowy telefoniczne odbywane w zamkniętym pokoju czy w toalecie. Siedzenie do późnej nocy przy komputerze, ukrywanie tego, co pojawia się na ekranie. Późne powroty z pracy, weekendy coraz częściej poza domem. Argumenty, że firma często wysyła na służbowe wyjazdy, ale pracować trzeba, bo tyle jest przecież wydatków w domu...

Takie scenariusze sytuacji znają kobiety, których mężowie od pewnego momentu zaczęli więcej przebywać poza domem niż z rodziną, znajdując dla takiej sytuacji tysiące wytłumaczeń. Próbują to przeczekać, podejmować rozmowy z mężem, wyjaśniać. Ale gdy objawów destrukcji wkradającej się w związek przybywa, myśli, że kryje się za tym coś podejrzanego, nasuwają się same…

Za nimi idą wnikliwe obserwacje, podsłuchiwanie rozmów partnera, sprawdzanie poczty elektronicznej, kalendarza, SMS-ów, wyciągów dotyczących rozmów prowadzonych przez telefon komórkowy. W końcu pojawia się pewność, że „to” się dzieje naprawdę - w życiu męża pojawiła się inna kobieta. To z nią, a nie z żoną, rozmawia on teraz z zaangażowaniem, to dla niej ma czas, chce być miły, chce dzielić swoje przeżycia, wobec niej jest czuły i aktywny seksualnie itd.

Często w tego typu kryzysie trudno zobaczyć, co jest jego przyczyną, co skutkiem. Zwykle zdradzone kobiety odczuwają wtedy zranienie, upokorzenie, ból, cierpienie i inne niewygodne emocje oraz stany psychiczne. Na ogół obwiniają o to, że związek ulega rozpadowi, tę „trzecią osobę”, która wdarła się w ich życie i „zagarnęła” ich mężczyznę dla siebie. Zanim dojdzie do zdrady, najczęściej już dużo wcześniej pojawiają się w małżeństwie oznaki świadczące o tym, że czegoś w związku zaczyna brakować jednej lub obydwu stronom.

Na ogół małżonkowie bagatelizują te sygnały, nie mówią otwarcie o swoich uczuciach i potrzebach, nie rozmawiają o tym, że zauważyli coś niepokojącego. Takie oddalanie trudnych rozmów, „zamiatanie problemów pod dywan”, skutkuje tym, że poziom oraz ilość niezaspokojonych potrzeb małżonków wzrasta. Wtedy pojawia się ktoś nowy, ktoś, kto na ten moment sprawia, że można „zaleczyć” narastający poziom frustracji, braku satysfakcji i zadowolenia z pożycia małżeńskiego.

Zwykle łatwej jest w ten sposób zaspokoić swoje potrzeby, niż zadbać o nie w konstruktywny sposób w małżeństwie – poprzez rozwiązanie konfliktów i zaplanowanie zmian, aby nadal cieszyć się wspólnym życiem.

Na ogół pewność co do zdrady, nie pozwala już dłużej zaprzeczać kryzysowi i mobilizuje do działania. Niestety wtedy często jest już za późno na ratowanie związku. Mężczyzna bowiem nie chce słyszeć ani o mediacji, ani o terapii, nie chce podejmować żadnych rozmów o powrocie. Jest już bowiem zaangażowany w nową relację, ma związane z nią plany. Wtedy trzeba zacząć rozmowy o rozstaniu i przeprowadzeniu rozwodu.

Wiele kobiet, które w sytuacji zdrady zdecydowały się zakończyć związek, traktuje to jako swoją osobistą porażkę, wstydzi się tego, obawia się ocen otoczenia. Odczuwają żal, złość, rozgoryczenie, ale często też ogromne poczucie winy. Czują się odpowiedzialne za to, że nie udało im się wytrwać i utrzymać małżeństwa, nawet w sytuacji, kiedy to mąż zdradził i już ułożył sobie życie na swój sposób z inną kobietą.

Warto wtedy uświadomić sobie, że za rozpad związku nie ponosi odpowiedzialności jedna osoba. Jeżeli kobieta wykryła zdradę, czy dostała informację, że w życiu jej małżonka jest ktoś ważniejszy niż ona i dzieci, że możliwości powrotu już nie ma – to trudno, aby godziła się na taki scenariusz życia w upokorzeniu, bez miłości i szacunku.

Często w takiej sytuacji kobiety decydują się na wniesienie pozwu rozwodowego. Zdarza się czasem, że staje się to dla partnera ostrzeżeniem i punktem zwrotnym w kryzysie małżeńskim. Może wywołać u mężczyzny głębsze refleksje, pozwala zobaczyć, o co mu naprawdę w życiu chodzi i co jest dla niego ważne.

Są takie przypadki, że prowadzi to do zmian i od tego momentu więzi na nowo zaczynają się wzmacniać, a do rozwodu nie dochodzi. Jeśli tak się dzieje, to umiejąc wybaczyć, można na nowo spróbować – i odbudować swoje małżeńskie życie, odzyskać godność i szacunek do samej siebie, przywrócić bliskość i pogłębić relację z mężem.

__Alicja Krata_Alicja Krata – mediator; trener, coach; prezes Zarządu Fundacji Mediare: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości, w ramach której prowadzi treningi indywidualne oraz warsztaty dla osób i par, które chcą budować dobre relacje, dialog i współpracę, tworzyć szczęśliwe związki._

(akr/bb)

Źródło artykułu:WP Kobieta
kochankarozwódzdrada
Komentarze (111)