Zginęła na oczach fanów. Morderca zobaczył ją w "The Voice"
Christina Grimmie miała szansę na ogromną karierę w branży muzycznej. Od początków swojej działalności zachwycała głosem. Życie młodej gwiazdy zostało brutalnie przerwane przez tragiczne wydarzenie. 12 marca obchodziłaby urodziny.
12.03.2023 | aktual.: 12.03.2023 11:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Christina Grimmie zaczynała swoją przygodę z muzyką, wrzucając na platformę YouTube covery piosenek znanych wokalistów. Interpretacje utworów m.in. Adele, Christiny Aguilery czy Bruno Marsa zachwyciły internautów. Jej popularność rosła bardzo szybko. Gdyby nie tragiczne wydarzenia z czerwca 2016 roku, dziś z pewnością gościłaby na listach przebojów.
Złoty głos Christina Grimmie. Program otworzył jej drzwi do sławy
Skok popularności sprawił, że początkująca wokalistka w 2011 roku wydała pierwszy minialbum. Zaledwie dwa lata później Grimmie wypuściła oficjalny debiut, jakim był krążek "With Love". Wkrótce po tym Christina trafiła do szóstej amerykańskiej edycji "The Voice". Grimmie pokonała wielu uczestników i dotarła do finału show.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo że zajęła trzecie miejsce, pokazanie się w programie otworzyło jej drzwi do prawdziwej kariery. Utalentowaną piosenkarką zainteresowała się wytwórnia. Jeszcze w tym samym roku Christina nagrała dla niej EP-kę "Side A". Przed Grimmie malowała się świetlana przyszłość. Nikt nie spodziewał się jednak tego, co stało się po koncercie wokalistki w Orlando.
To wstrząsnęło Stanami Zjednoczonymi. 27-latek miał na punkcie wokalistki prawdziwą obsesję
Christina Grimmie została zamordowana 10 czerwca 2016 roku po koncercie. 22-latka po udanym występie wyszła do fanów, aby rozdać autografy. W pewnej chwili do Grimmie podszedł 27-latek i oddał do artystki śmiertelny strzał z niewielkiej odległości. Zaraz po zastrzeleniu wokalistki, sam popełnił samobójstwo. Christina zmarła kilka godzin później w szpitalu, mimo że medycy robili wszystko, co w ich mocy, aby uratować jej życie.
Policja ujawniła, że Kevin James Loibl był psychofanem piosenkarki. Mężczyzna zakochał się w gwieździe po tym, jak spotkał ją po koncercie w marcu 2016 roku i od tamtego momentu uważnie śledził każdy jej krok. Aby "przypodobać się" Christinie przeszedł operację plastyczną nosa i zaczął stosować dietę. Utrzymywał też, że miał z piosenkarką wirtualny kontakt, czemu stanowczo zaprzeczali bliscy artystki.
Kiedy Grimmie ogłosiła, że jest w związku ze swoim producentem muzycznym, Loibil miał się poczuć zdradzony. Według policji w miejscu, gdzie odbywał się czerwcowy koncert Christiny, pojawił się z jasnym zamiarem odebrania jej życia.
Rodzina nie chciała dać za wygraną
Pogrzeb Christiny Grimmie odbył się 16 czerwca 2016 roku. Dzień później rodzina zmarłej wokalistki zdecydowała się na publiczną uroczystość na cześć artystki. W nabożeństwie wzięło udział ponad 1500 fanów. W trakcie ceremonii głos zabrał Adam Levine, który zwerbował Christinę do swojej grupy w "The Voice".
W grudniu tego samego roku rodzina postanowiła wytoczyć sprawę organizatorom koncertu, twierdząc, że dopuścili się poważnych zaniedbań dotyczących bezpieczeństwa. Wycofali się jednak ze sprawy dobrowolnie i założyli fundację na cześć zmarłej wokalistki.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl