ModaZimna Schejbal

Zimna Schejbal

Zimna Schejbal
Źródło zdjęć: © AKPA
04.06.2008 14:05, aktualizacja: 04.06.2008 15:35

Młodość to na pewno wielki atut aktorki. Wiadomo, role przesłodzonych amantek wciąż czekają. Wciąż jest do zagrania tyle ról. Ten atut na pewno może im w tym pomóc. Ale czy aktorki młodego pokolenia mają jeszcze jakieś atuty? Sprawdźmy.

Młodość to na pewno wielki atut aktorki. Wiadomo, role przesłodzonych amantek wciąż czekają. Wciąż jest do zagrania tyle ról. Ten atut na pewno może im w tym pomóc. Ale czy aktorki młodego pokolenia mają jeszcze jakieś atuty? Sprawdźmy.

Magdalena Schejbal z pewnością jest wyrazistą aktorką. Jej uroda jest charakterystyczna. Ani ona zjawiskowo piękna, ani brzydka. Ma charyzmę, z którą na pewno nie można się nie zgodzić. Wydaje się szorstka. Nie oznacza to wcale, że nie jest miłą osobą. Pierwsze wrażenie jest jednak chłodne. Ten chłód widać też w stroju.

W sposobie ubierania aktorki nie ma przesłodzenia dzidzi-piernik. Czy epatowania buchającym seksem i wyćwiczoną przed lustrem zmysłowością. Ale jest za to coś innego. Coś wartego uwagi. Aktorka nie boi się eksperymentować z modą. Nie ma w niej przewidywalności. Raz jest to garnitur, raz dżinsy z podkoszulkiem, a innym razem sukienka.

A sukienka ładna. Jasny kolor pasuje do opalenizny. Krój ekscentryczny, bo nie każda kobieta będzie w nim dobrze wyglądać. Szczególnie ta o szerokich biodrach. Ale w tym przypadku nie ma nic za dużo czy za mało. Jest w sam raz. Świetna torebka. Super dziewczęca fryzura. Nie podobają mi się jedynie buty. Mają trochę "pańciowaty" wygląd. Zdecydowanie lepiej wyglądałyby klasyczne szpilki w jasnym kolorze. No cóż, może następnym razem. Ale następnego razu już nie będzie. Magda Schejbal idzie dalej nie oglądając się za siebie. Aktorka za każdym razem potrafi czymś zaskoczyć. Wydaje się, że gwiazda w każdej stylizacji czuje się dobrze. I prawie w każdej dobrze wygląda.

Luzacki styl to świetna alternatywa do szykownych sukienek na poważne wyjście. Męski styl dla kobiet w tym sezonie jest jedną z najważniejszych tendencji w modzie. Można poszaleć, mimo że moda męska wydaje się taka nudna. Dopasowane dżinsy biodrówki włożone do krótkich kozaków wyglądają świetnie. Do tego biały podkoszulek, wystający kawałek czarnego stanika, dopasowana marynarka to poezja dla oka.

Całość wygląda, jak z wybiegów. Świetna duża torba i nieinwazyjne dodatki. Po męsku, ale i tak subtelnie. Nie wiem czy jestem naprawdę tak upierdliwy szukając dziury w całym, ale nie podoba mi się czapa na głowie aktorki. To jedyny element, który wyeliminowałbym natychmiast z tego wizerunku. Bez tego dodatku byłoby lepiej, ale to tylko moje zdanie. A jak wiadomo, tyle jest opinii ile jest ludzi. Jeśli już lecimy utartymi sloganami to znam jeszcze jedno. Są gusta i guściki. Marta Żmuda Trzebiatowska z całą pewnością ma tylko guścik. Wcale nie twierdzę, że nie jest fajną, sympatyczną młodą kobietą, że jej nie lubię. Wręcz odwrotnie. Cenię ją za to, że w tak młodym wieku odnosi sukcesy, a jej kariera pędzi w zawrotnym tempie. Szkoda jedynie, że ten rozwój kariery, nie idzie w parze z rozwojem wizerunku młodej gwiazdy.

Bo nie idzie. Aktorka zatrzymała się na poziomie liceum, jeśli chodzi o to jak się ubiera. Słodziusia dziewuszka w dżinsowych ogrodniczkach. Za dużo szczęścia naraz. Czerwone, co by tu nie pisać, lekko tandetne pantofle. Podkoszulek z czerwonym nadrukiem. Wszystko pod kolor, zapewne żeby pasowało do siebie. Pasuje, a jakże, aż za bardzo. Opuszczona góra spodni zniekształca sylwetkę Magdy. Optycznie skraca nogi.

Wygląda to słabo, niechlujnie, jakby na siłę przestylizowane. W sam raz na grilla w ogrodzie, lub przejażdżkę rowerem. Oby tylko opuszczone szelki nie wkręciły się w koła roweru. Wiedziałem, że mam rację. Modowo Marta naprawdę zatrzymała się jakiś czas temu. To, co prezentuje na sobie, modne było kilka lat temu i szybko się przejadło. I całe szczęście. Mam tu na myśli zakładany gorset na koszulę, bądź też inny rodzaj garderoby. To naprawdę nie wygląda dobrze i mimo, że mogę aktorkę darzyć naprawdę dużą sympatią, nie ma zmiłuj się. Ten rodzaj noszenia się jest już niemodny.

Niemodne są już gorsety, a już w ogóle, zakładane na cokolwiek. Aktorka w tym stroju wygląda bardzo grzecznie. Za grzecznie. Przesłodzona wzorowa uczennica. Brakuje w tej stylizacji jakiegoś feelingu. Nonszalancji, ale kontrolowanej. Czasem dobrze jest założyć coś, co pozornie do siebie nie pasuje. Wtedy nie jest nudno, jest zaskakująco.

Całość wygląda tak jakby aktorka wstydziła się, a może nawet bała podkreślić swoją kobiecość, bo wiadomo, że zawsze bezpieczniej pozostać małą dziewczynką. Nijaka biżuteria również nie dodaje charakteru aktorce. Czy Marta ma szansę zagrać wielkie role amantek? Mimo słabego gustu i zamiłowania do niemodnych gorsetów z pewnością tak. Jest młoda, piękna i zdolna, a to największy atut.

Mariusz Brzozowski - współtwórca duetu Paprocki&Brzozowski. Ma na koncie m.in. tytuł "Projektanta Roku 2004" miesięcznika 'ELLE' oraz nagrodę dla "Osobowości w Modzie i w Sztuce". Moda to jego pasja i sposób na życie...