10 pytań o wady zgryzu

Jeśli nie chcesz, aby w przyszłości Twoje nastoletnie dziecko nosiło aparat prostujący zęby, zadbaj o to już dziś.

10 pytań o wady zgryzu

13.09.2005 | aktual.: 30.05.2010 21:28

*Jeszcze do niedawna Polaka za granicą można było poznać po fatalnym stanie uzębienia. Na szczęście wzrasta wśrod nas świadomość wagi dbania o zęby - i to już od najmłodszych lat. Co może zrobić mama niemowlaka, a co kilkulatka, by maluch miał ładny uśmiech? *

1 Czy wada zgryzu to to samo co krzywe zęby? Nie. Wada zgryzu polega na złym ustawieniu szczęki i żuchwy względem siebie. Zęby wcale nie muszą być stłoczone ani wychodzić poza łuk. Najpowszechniejsza wada to tyłozgryz: żuchwa, czyli mówiąc popularnie, dolna szczęka, jest cofnięta. Inne to m.in. przodozgryz (żuchwa jest wysunięta do przodu), zgryz otwarty (między dolnymi i górnymi zębami została na jakimś odcinku wolna przestrzeń), głęboki (przednie ząbki za bardzo na siebie zachodzą).

2 Skąd się biorą takie wady? Jedne są wrodzone, inne nabyte. Zdarza się, że całe rodziny mają ten sam problem. Na większość kłopotów „pracujemy” jednak sami.

3 Jak przed nieprawidłowościami uchronić dziecko? Nie zawsze da się to zrobić, warto jednak unikać sytuacji, które im sprzyjają. Np. powstaniu (a właściwie utrwalaniu) tyłozgryzu „pomaga” układanie dziecka zupełnie płasko. Gdy niemowlę leży na plecach, jego usta nie domykają się, a żuchwa opada w tył. Ze względu na ryzyko uduszenia nie powinno się jednak układać dzieci na poduszce. Rozwiązaniem może być lekkie uniesienie tej części materaca, na której maluch trzyma główkę. Do wad tego typu może też prowadzić oddychanie przez usta, związane np. z przewlekłym katarem albo obecnością trzeciego migdała.

4 Co jeszcze wróży kłopoty? Sposób, w jaki dziecko przełyka. Podczas łykania niemowlęta wsuwają język między dziąsełka. Starsze dzieci (najpóźniej do trzecich urodzin) powinny łykać jak dorośli, tzn. trzymając język za zębami i angażując mięśnie nazywane żwaczami. Tzw. nawyk językowy (właśnie ów niemowlęcy sposób połykania) może prowadzić do wielu wad i utrudnia prawidłową wymowę. W pozbyciu się go pomagają dzieciom logopeda i ortodonta.

5 A co ze smoczkiem?Ortodonci za nim nie przepadają, jest jednak lepszy niż palec. Powinien mieć spłaszczoną końcówkę, wypukłą od strony podniebienia, a skośną w części skierowanej ku dołowi – dziecko musi obejmować go ustami, wysuwając do przodu żuchwę.

6 Czy stan mleczaków ma znaczenie dla zgryzu? Oczywiście! Przedwczesna utrata większej ilości zębów, np. na skutek próchnicy butelkowej, może zahamować rozwój szczęki lub żuchwy (brak bodźców powoduje, że kość przestaje rosnąć). Problemem może być także utrata pojedyncznych mleczaków. Np. wyrzynająca się jako pierwsza stała „szóstka” może ustawić się w miejsce utraconej zbyt szybko mlecznej „piątki”, powodując przy tym lawinę konsekwencji. Można temu zapobiec, idąc z dzieckiem do ortodonty. Lekarz zakłada w pustym miejscu „utrzymywacz przestrzeni”, a przy większej utracie zębów robi protezę dziecięcą. To ważne także ze względu na samopoczucie dziecka – bezzębny maluch może mieć problemy w kontaktach z rówieśnikami.

7 Na co zwrócić uwagę podczas oglądania dziecku zębów? Warto sprawdzić, czy wszystkie ząbki są równej długości. Mleczaki, w przeciwieństwie do zębów stałych, szybko się ścierają. I dobrze, bo dzięki temu żuchwa może przesuwać się do przodu. Zablokowana (np. kłami) mogłaby zacząć rosnąć w bok. Zbyt długie ząbki można oszlifować. Zabieg nie jest bolesny.

8 Czy warto chodzić do ortodonty z malcem, który ma jeszcze zęby mleczne? To zależy od wady. Niektóre można, a nawet trzeba korygować już u czterolatków, ponieważ z wiekiem mogłyby się nasilić. Często korekcja zgryzu mlecznego nie nastręcza większych trudności i jest zdecydowanie tańsza niż zakładanie aparatu na zęby stałe. Do leczenia m.in. tyłozgryzu służy np. płytka przedsionkowa – wygięty w łuk kawałek plastiku z kółeczkiem jak przy smoczku. Niekiedy pomocne są specjalne ćwiczenia (mioterapia). Metod leczenia jest zresztą dużo: można np. przykleić do mleczaków rodzaj aparatu, który stopniowo poszerza łuk. Czasem ortodonta współpracuje z innymi specjalistami: laryngologiem i logopedą. Dzięki temu dziecko może pozbyć się kilku problemów naraz (np. trzeciego migdała, który sprawia, że maluch nie może domknąć ust, infekcji, które z tego wynikają, a także kłopotów ze zgryzem i spowodowanej przez nie wady wymowy).

9 Dlaczego wad zgryzu nie wolno pozostawić samym sobie? Bo to gotowe kłopoty. Szczęka i żuchwa nie rozwijają się tak, jak powinny. Poważne wady mogą prowadzić do deformacji twarzy. A nawet jeśli nie, w przyszłości dziecko może mieć problemy ze stawami skroniowo-żuchwowymi.

10 Czy skorygowanie zgryzu mlecznego sprawia, że o problemach można zapomnieć raz na zawsze? Nie. Zdarza się, że wada powraca, gdy dziecko ma już stałe ząbki. Mimo to warto próbować. Jeśli nawet wada powróci, nie będzie tak nasilona jak w przypadku, gdyby nic z nią nie robiono.

Beata Turska
Konsultacja: dr n. med. Barbara Warych, specjalista ortodonta, Akademia Medyczna we Wrocławiu, przewodnicząca Dolnośląskiego Koła Sekcji Ortodoncji PTS

Komentarze (4)