95‑latka zażądała alimentów od 107‑letniego męża
Po 30 latach od ślubu mieszkanka Suwałk pozwała swojego obecnego męża o alimenty. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ona ma 95, a on 107 lat.
07.12.2016 | aktual.: 11.12.2016 10:41
Jej mężem jest najstarszy mieszkaniec Suwałk. - Kiedy dwa lata temu się od niej wyprowadzałem, napisała mi oświadczenie, że żadnych pretensji finansowych nie ma – mówi pan Tadeusz na łamach „Gazety Współczesnej”.
„Na początku lat 80. zmarła jego pierwsza żona. Drugą - suwalską lekarkę - poznał, gdy się rozchorował. Postawiła mu bańki, które niemal natychmiast zadziałały. Ślub wzięli w 1986 roku. Miał już wtedy ponad 70 lat” – pisze Tomasz Kubaszewski, autor tekstu.
- Żyliśmy jak te dwa gołąbki. Samochodem zjeździliśmy całą Polskę. Auto prowadziłem zresztą do 95. roku życia – opowiada pan Tadeusz. Rysa na ich 30-letnim związku powstała, gdy do mieszkania wprowadziła się córka żony z pierwszego małżeństwa. Pan Tadeusz wyprowadził się od żony dwa lata temu. Teraz kobieta domaga się od niego 2 tys. zł miesięcznie alimentów. Dodajmy, że pan Tadeusz otrzymuje ok. 3 tys. zł dodatku za ukończenie 100 lat. W sumie co miesiąc dostaje 5 tys. zł. - Mogę płacić, ale jeśli do niej wrócę - mówi pan Tadeusz „Gazecie Współczesnej”.
Dla pracowników Sądu Okręgowego w Suwałkach zaawansowany wiek małżonków jest zaskoczeniem. Sprawy o alimenty dla współmałżonka są rzadkością – takie wnioski wpływają raz-dwa w roku. - Najczęściej pozywa się o alimenty na rzecz dzieci. Można też pozwać współmałżonka, gdy następuje pogorszenie sytuacji życiowej – tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską Marcin Walczuk, sędzia Sądu Okręgowego w Suwałkach. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
Przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego dają możliwość ubiegania się o alimenty dla małżonka. Należy jednak spełnić kilka warunków. Przede wszystkim może się o nie ubiegać osoba, która na rozwodzie traci najwięcej i drastycznie pogarsza jej się poziom życia. Częściej w takiej sytuacji są kobiety, które np. zajmowały się domem, albo pracowały na pół etatu, żeby móc wychowywać dzieci, a w tym czasie mąż robił karierę i dziś jego zarobki są dużo wyższe.