Abp. Henryk Hoser o ciążach z gwałtu. Internauci uznali jego słowa za skandaliczne
- Wiadomo, że stres, niepokój, jest jedną z przyczyn psychologicznych niepłodności. W takim wypadku stres jest na tyle silny, że do zapłodnienia rzadziej dochodzi niż w normalnych warunkach – mówił na antenie TVP Info, abp. Henryk Hoser. W sieci od razu rozpętała się burza komentarzy.
04.10.2016 10:53
Po poniedziałkowych manifestach kobiet w całej Polsce nie brakuje komentarzy. Niektórzy, tak jak choćby Jerzy Owsiak, protest oceniają pozytywnie (Owsiak na swoim profilu na Facebooku stwierdził, że „był to najpiękniejszy obywatelski poniedziałek w nowej rzeczywistości”). Pojawiły się także skrajne komentarze, co najgorsze, ze strony samych duchownych.
Gościem w programie „24 minuty” był tego dnia abp. Henryk Hoser z diecezji warszawsko-praskiej. Poza komentowaniem samego protestu postanowił wypowiedzieć się na temat ciąży z gwałtu.
- To jest bardzo bolesna sytuacja. Tych przypadków nie ma wiele z różnych względów. Raz, że się dużo rzadziej zdarzają, a po wtóre, fizjologia, która jest narażona na tak duży stres, działa w sposób przeciwny możliwości zapłodnienia. Wiadomo, że stres, niepokój, jest jedną z przyczyn psychologicznych niepłodności. W tym wypadku stres jest tak silny, że do zapłodnienia rzadziej dochodzi niż w innych warunkach - mówił w programie.
- Jeśli się zdarzy, to oczywiście jest możliwość urodzenia takiego dziecka przy bardzo intensywnej pomocy psychiatrycznej, psychologicznej, duchowej, ekonomicznej. Z perspektywą oddania tego dziecka później do wychowania - wyjaśniał biskup.
Choć zbagatelizował gwałt, to zapewnił, że Kościół nie chce karać kobiet, za przerwanie ciąży. Przyznał, że zdarzają się w życiu różne sytuacje i nie można wszystkich wrzucić do jednego worka. Jednocześnie mówił o tym, że przecież gwałtów wiele nie ma, a stres i tak robi swoje.
- Życie poczęte, powiedzmy sobie dziecko, ono nie jest sprawcą tego czynu. I nie jest winne - ocenił Hoser.
Takie słowa z ust duchownego od razu spotkały się z reakcją internautów. - Idąc tym tokiem myślenia - gwałt to nic takiego, przecież nawet ciąży z tego nie ma, może przestać za niego karać? – pisze jedna z internautek na Twitterze.
Niektórzy wskazują, że biskup lekarzem nie jest i nie powinien wypowiadać się na temat wpływu stresu na niepłodność.
Nawet lekarze nie mają odpowiednich danych, które potwierdzałyby takie założenie. Badania na kobietach próbowano wykonywać już wielokrotnie przed laty, ale jednoznacznego stanowiska nie ma. To, co jednak wiadomo, to że u 80 proc. ofiar gwałtu występuje zespół stresu pourazowego (PTSD). Przejawia się nie tylko powtórnym przeżywaniem tego koszmaru, ale także powracającymi koszmarami, utratą wrażliwości na bodźce, utratą części pamięci, zobojętnienie na zmianę temperatury itd. Czy bagatelizując gwałty, mówiąc, że i tak zdarzają się rzadko, a do zapłodnienia pewnie i tak nie dojdzie, czy nie dokładamy do tej listy kolejnych punktów traumy?