Blisko ludziAkceptacja nieodwracalności

Akceptacja nieodwracalności

Akceptacja nieodwracalności
Źródło zdjęć: © -sxc.hu
13.05.2010 17:02, aktualizacja: 15.05.2010 16:53

Mój 3,5-letni synek ma problemy z akceptacją nieodwracalności. Na przykład prosi o kanapkę z kiełbasą, po czym zmienia zdanie i upiera się, żeby pokrojoną już kiełbasę posklejać. Wydaje się to zabawne, ale on potrafi płakać i awanturować się o to ok. godziny.

Mój 3,5-letni synek ma problemy z akceptacją nieodwracalności. Na przykład prosi o kanapkę z kiełbasą, po czym zmienia zdanie i upiera się, żeby pokrojoną już kiełbasę posklejać. Wydaje się to zabawne, ale on potrafi płakać i awanturować się o to ok. godziny męcząc najbardziej siebie, ale i przy okazji wszystkich. Próbujemy tłumaczyć, że wypitego np. jogurtu nie da się wypluć, ale on wciąż płacze i prosi, żeby mu w tym pomóc.Nawet nie pytam, co robić, bo to można tylko przeczekać, pytam raczej, czy to się często zdarza? I z czego może to wynikać?

Ma Pani rację – trzeba to przeczekać. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać. W żadnym razie nie można robić dziecku wymówek, irytować się, złościć, zawstydzać. Dziecko nie może czuć rodzicielskiego niezadowolenia. Dziecko musi czuć i widzieć akceptację rodzica, jego wyrozumiałość i przede wszystkim wsparcie.

Pyta Pani, czy często się zdarza i skąd się bierze takie zachowanie. Trudno oceniać częstotliwość różnych niezrozumiałych zachowań maluchów. Ich wachlarz jest tak duży, że trudno byłoby kusić się o statystykę. Powiedziałabym, że raczej zaskakuje rozmaitość i wielorakość dziecięcych najróżniejszych „dziwnych” zachowań. Dlaczego tak jest? Skąd się biorą te zachowania? Są rezultatem emocjonalnej niedojrzałości i braku wiedzy w wielu obszarach. To, co dla nas jednoznaczne i oczywiste, dla dzieci niejasne i niezrozumiałe.

Akceptacja nieodwracalności jest bardzo trudna do zrozumienia. Trzeba zacząć tłumaczyć ją na podstawie czegoś, na przykładzie zepsutych zabawek, roślinek, które uschły z braku wody, zniszczonych bezpowrotnie przedmiotów codziennego użytku.... no i cierpliwie czekać, czekać, czekać, aż wreszcie malec i ten problem nieodwracalności zrozumie.

Krystyna Zielińska - psycholog dziecięcy i logopeda